Zacznijmy zatem nowy wątek od wegetarianizmu, choć w zasadzie powinno się pisać i mówić o diecie jarskiej. Wegetarianizm to system wierzeń. Już samo nazywanie wszystkich, którzy nie jedzą mięsa wegetarianami jest formą cichego prania mózgu trwającego już kilkadziesiąt lat. Jednak to już temat raczej na cały artykuł. Jak jest z samą dietą? Badania często nie uwzględniają innych czynników środowiskowych. Osoby, które przechodzą na taką dietę zwykle też rzucają palenie, zaczynają uprawiać jakiś sport itp. To wszystko sprawia, że stan zdrowia może się poprawić. Tak samo fakt rezygnacji ze słodyczy i innych przetworzonych pokarmów. Lepiej już jeść same owoce i warzywa. Jednak nie znaczy to, że taka opcja jest najlepsza. Często brakuje pełnego aminogramu, brak tłuszczu sprawia, że wiele witamin nawet jeśli są w diecie, to się po prostu nie przyswaja. No i... badania badaniami, ale jakoś dziwnym trafem wszystkie osoby jakie znam, które tak się odżywiają, są raczej w nie najlepszym zdrowiu.
Joker 1. Efekt Herxa to często pogorszenie objawów chorobowych, czasem gorączka, dreszcze i inne. Dlatego trzeba uważać i zaczynać od 1 kropli. Dawka, jaką podałeś jest ok, ale dobrze jest do niej dochodzić przynajmniej kilka tygodni albo i dłużej. Od jednej kropli zacząć i po 1 kropli co kilka dni dodawać. Orzechy można od razu brać po 2. 2. Może, ale to naprawdę muszą być spore dawki tej soli. 3. Jakby nie było jest to forma masażu, więc efekty ma podobne. Może do pewnego stopnia działa ujędrniająco, ale rzecz jasna po samym rolowaniu cudów spodziewać się nie można.
Witam, u mojej mamy lekarze wykryli sarkoidozę, zero zaleceń, zero leczenia, a jedynie kwitek na drogę ze szpitala w stylu: "może samo przejdzie". Może i lepiej niż ładowanie w nią końskich dawek sterydów, ale teraz pytanie, co można z tym zrobić? Jest to choroba autoimmunologiczna, więc pewnie dieta będzie bardzo ważna, przede wszystkim eliminacja zbóż, może zakwaszanie żołądka w celu uszczelnienia jelit? Jeżeli ktoś się spotkał z sarkoidozą, to będę wdzięczny za wszelkie rady i podpowiedzi. pozdrawiam
Czy to jest sarkoidoza w płucach? Czy rzeczywiście wykluczono jakieś "konkretne" choroby bakteryjne?
Jeśli medycyna dała sterydy, to może i to ma sens na krótką metę, teraz trzeba pilnować regulacji odporności, by się jakieś dodatkowe choróbsko nie przypałętało.
Najpierw regeneracja nabłonków płuc, czyli kogel-mogel z jajek od zdrowych kur, na przykład: 10 żółtek (jajka przed rozbiciem umyć w ciepłej wodzie, a potem na chwilę zanurzyć we wrzątku, by ubić ewentualną salmonellę) 1/2 szklanki wódki lub rumu lub jakiejś nalewki owocowej, może być z owocami 1/2 szklanki gliceryny sok z 1/2 cytryny 1/2 szklanki miodu 2-3 łyżki jakiegoś porządnego oleju, mogą być różne oleje
To zblendować i stosować z posiłkami po 2 łyżki 3 x dziennie. Można przechowywać w lodówce dość długo.
W jajkach jest cholina i inozytol, czyli to, co jest potrzebne nabłonkom.
Dodatkowo wszelkie zioła krzemionkowe w wywarach: żywokost, niezapominajki, ogórecznik, przytulia, poziewnik, skrzyp itp. w różnych kombinacjach. Zioła krzemionkowe dadzą nowe rusztowanie dla komórek.
To chyba nie powinno się kłócić z leczeniem chemicznym, bo formalnie to nie są surowce wpływające bezpośrednio na odporność. Jeśli lekarz absolutnie zakazał alkoholu, to wódkę można zastąpić gliceryną, ale zapytaj, czy w proponowanej kombinacji i dawce to by było szkodliwe. Moim zdaniem, taką dawkę nawet abstynent przełknie, o ile nie miał alkoholizmu w życiorysie.
Dzięki Przemku, na pewno się przyda. Sarkoidozę podejrzewali już wcześniej, po ogólnych objawach i rtg płuc, w szpitalu dokładniejsze badania potwierdziły przypuszczenia lekarzy, min. mały ziarniak na płucu, lekko powiększone węzły chłonne, problem z jednym okiem.
Możesz zmielić nasiona czarnuszki, dodać miodu i zjadać taką miksturę łyżeczkami - czarnuszka hamują agresję autoimmunologiczną.
Można zrobić gliceryt żywokostowy, (korzeń żywokostu rozdrobnić, skropić spirytusem/wódka na parę godzin, następnie zalać całość gliceryną, zostawić na dwa tygodnie w szczelnie zamkniętym słoju - najlepiej w ciemności).
Później połączyć gliceryt ze zmieloną czarnuszka - trzeba kombinować.
Czesc, czy wiecie moze od czego uzaleznione jest miejsce w ktorym osadza nam sie tkanka tluszczowa w najwiekszym stopniu? Czy ma to jakis zwiazek z hormonami? Zauwazylem, ze wiekszosc moich znajomych na koksie jak juz zazczyna tyc to na brzuchu, zas osoby naturalne zwykle tyja w typowo kobiecych miejscach. To kwestia testosteronu i estrogenow?
Może Stefan mnie poprawi albo doda coś więcej ale w skrócie: brzuch, twarz, szyja - kortyzol; tricepsy, piersi - estrogen; uda, pośladki - progesteron. Nie wiem co z plecami ;) Stefan zawsze określa "mniej więcej" profil hormonalny na bazie fałd tłuszczowych. Oczywiście to odnosi się głownie do dość szczupłych osób, takich o "normalnych" wymiarach. Jak ktoś jest mocno otyły to wszędzie ma tłuszcz i określanie jego profilu hormonalnego mija się z celem, bo fałdy tłuszczowej na bojlerze nie zmierzysz :) a na kaloryferze już tak, szczególnie na boczkach.
Fałda na łopatce oznacza zwykle za niski poziom testosteronu. Rzecz jasna rzeczy rozbija się nie tylko o poziom poszczególnych hormonów, ale też proporcje pomiędzy nimi.
Nadmiar estrogenów. Zacząłbym od dokładnej analizy tego co jesz. Czy nie ma w tym fitoestrogenów, czy nie masz większej wrażliwości na ksenoestrogeny z plastiku - butelki, pojemniki itp.
Dzięki, za odpowiedź. Wracając do tematu, nie używam plastików, do tego nie jem soi, strączkowe bardzo rzadko, zboża sporadycznie. Ogólnie raczej trzymam się diety polecanej na tym forum, z tym że węgli mam trochę więcej- tak 100-120g. Jak spożywam mniej to niestety źle się czuje.
Mam pytanie i z góry przepraszam jeśli już się gdzieś pojawiła odpowiedź ale nie mogłem znaleźć. Dziennie wypijam ok 1,5 l wody butelkowanej. Czy jest sens dawac 1g witaminy C w prochu do tej wody, żeby woda nie odwadniała zamiast soli himalajskiej i czy z witaminą coś się stanie pod wplywem światła? Pozdrawiam
Podobno jest wrażliwa na światło. Więc dużo zależy jak długo będziesz ją trzymał w tej butelce. Jeśli tylko kilka godzin to powinno być ok. Jak dłużej to lepiej nosić sobie w osobnym pojemniku, nalać wody do szklanki czy kubka i dosypać trochę witaminy.
Zarówno obniżenie estrogenów jak i kortyzolu, to zwykle nie jest tylko i wyłącznie sprawa eliminacji jednego czynnika. Zaburzona równowaga hormonalna nie wraca tak po prostu i zbyt szybko do równowagi. Często trzeba na to sporo czasu i stopniowego eliminowania różnych czynników. Artur - to co wypisałeś faktycznie ma tu znaczenie, podaż węglowodanów też jest ok, może jeszcze chodzić o rodzaj tłuszczu np. jeśli jesz dużo drobiu lub ryb. W nich też mogą być dodatkowe hormony związane z hodowlą. Do tego dochodzą metale ciężkie. Warto wrzucić sobie do diety sporo warzyw krzyżowych, ale muszą być przynajmniej trochę gotowane. Zwiększyć podaż cynku i magnezu. Obserwować czy coś się zmienia w skali tygodni.
Marcin Teklak - być może trzeba tej witaminy więcej. Na pewno też magnez. Do tego dochodzi kwestia dobrego snu i odpowiedniego dobrania treningów. Sesje treningowe muszą być krótkie. Odpowiednie formy relaksu. Zakładam też, że kwestię diety masz w miarę ogarniętą? Są też czynniki, które trudno wyeliminować np. stres w pracy, ale warto nad tym pracować. Jakaś forma medytacji, umiejętność dystansowania się od problemów itp. Być może nic nowego i twórczego nie podałem, ale do tego się to sprowadza :)
Czy węglan wapnia zawarty w kakao jest szkodliwy? Jaki trening będzie najodpowiedniejszy dla osoby ze sporą nadwagą(182 cm, 109 kg, piwny brzuch). Taki trzy dniowy. Ćwiczenia złote?
Jeśli mowa o naturalnym kakao to w niewielkich ilościach ten węglan wapnia nie zaszkodzi, chyba że ktoś akurat jest wybitnie na nie uwrażliwiony. Jeśli nigdy nie ćwiczyłeś to tak - na początek ćwiczenia złote. By zrzucić nadwagę trzeba przede wszystkim zmienić sposób żywienia. Na początek może być tak: - przysiad podciąganie - MC dipsy - przysiad podciąganie.
Jeśli chodzi o dietę to cały czas coś zmieniam,oczywiście na lepsze.Dużo tłuszczu i białka a węglowodany w odwrocie!:P Od kiedy ww poszły w dół czuje się lepiej,jestem mniej odpadły a i tkanka tłuszczowa zaczęła spadać.Dodam że pije kawę z masłem bądź olejem kokosowym.Nie dość,że daje energii to i apetyt mniejszy. Moje treningi są krótkie ale treściwe.Stresu niestety dużo ale walczę i z tym :) Stefanie dwa pytania,czy mogę robić swoisty "domowy powerade" z wody,soli himalajskiej i witaminy C? A drugie to czy jest sens przyjmowania samej witaminy D bo mam w kroplach.Firmy medana (O niej mówił Hubert Czerniak) Pozdrawiam
W takim razie musisz dalej cierpliwie kontynuować :) Na kilka godzin można sobie taki roztwór przygotować jeśli np. wychodzisz z domu. Ogólnie lepiej mieszać tuż przed spożyciem. Jeśli dawki D3 nie są duże to można tak brać. Przy większych konieczna jest k2 i A. Dobrze jeśli będzie też E.
Zaciorski, Kreamer - to bardzie naukowe, dość trudne w odbiorze. Thibaudeau, Poliquin, Tsatsouline - nie wszystko, ale wiele przydatnych rzeczy można znaleźć. Literatura odnośnie diety jest w FAQ, jest tam więcej niż teraz na szybko sobie przypomnę.
Stefan, piszę do Ciebie w związku z dużym problemem. Generalnie stosuje się do twoich zaleceń ( dieta, trening, regeneracja itp.) dość długo bo już ponad rok. W ostatnim czasie zrobiłem naprawdę spore postępy zarówno pod kątem siłowym jak i sylwetkowym z czego jestem bardzo zadowolony. Natomiast moim problemem jest to, że za około 3 tygodnie wyjeżdżam na 7 miesięczne szkolenie. Będzie to szkolenie w systemie skoszarowanym, w którym dieta i jadłospis jest z góry ustalona. Nie muszę chyba mówić, że jest ono tragiczne, polegające głównie na ładowaniu węglowodanami itd. Mam duże obawy odnośnie właśnie diety. Odkąd jestem na diecie wysokotłuszczowej czuje się znakomicie. Nigdy nie planowałem powrotu do starych nawyków żywieniowych, ale niestety w tej sytuacji chyba będę zmuszony. Proszę Cię o rady, jak ewentualnie mogę sobie poradzić z tym problemem lub może jakoś się do tego przygotować. Na pewno nie chciałbym w pełni wracać do starych nawyków żywieniowych, szkoda mi wypracowanych efektów przez wiele miesięcy. Jeśli chodzi o rozkład dnia to muszę się jeszcze dokładnie dowiedzieć co będzie serwowane na poszczególne posiłki, ale już teraz wiem, że śniadanie składa się głównie z chleba plus wędliny, sery, parówki, pasztety itp. Obiad to głównie ziemniaki, kasza, ryż plus zazwyczaj mięso mielone w różnych postaciach. Kolacja to właściwie powtórzenie śniadania. Ogólnie to dramat... Śniadanie tak naprawdę trzeba zjeść, ponieważ od rana do zakończenia zajęć a więc do mniej więcej godziny 14-15 nie ma możliwości wyjścia z terenu jednostki. Natomiast jeśli chodzi o obiad i kolacje no to można z tego zrezygnować i zjeść coś we własnym zakresie czy po prostu udać się do pobliskiego supermarketu lub sklepu. Niestety nie ma możliwości skorzystania we własnym zakresie z kuchni, więc samodzielnie przygotowanie posiłków odpada. Czy lepiej w takiej sytuacji całkowicie powrócić do diety wysyko - węglowodanowej czy może ma jakiś sens próba utrzymania diety? Czyli śniadanie jeść na jednostce a obiad i kolację kombinować we własnym zakresie bazując na produktach dostępnych w sklepach?
Zjadaj z tego co serwują, to co w miarę wartościowe, a resztę zostaw na talerzu. Rano na pewno dostaniesz kawę, więc przemyć do niej spory kawałek masła i do tej 15 spokojnie wytrzymasz. Braki uzupełnij za pomocą marketu, może jakaś kiełbasa wysokiej jakości będzie dobrym rozwiązaniem, może słoiki z domowym jedzeniem? Tyle ode mnie :) pozdro
A na śniadanie jajek albo jajecznicy nie będzie? To taki standard we wszelkiego rodzaju hotelach. Zjadłbyś sobie z pięć jajek na śniadanie dzień w dzień i byłoby bardzo dobrze.
Trudno tu coś więcej doradzić poza tym co podał Tazi. Jedz to co w miarę jest ok, a resztę uzupełniaj jak możesz. Głównie mięso i warzywa. Pewnie i tak idealnie nie będzie.
Od pracy dni dolega mi bol po lewej stronie brzucha na wysokości pępka. Uczucie jakby ktoś mnie przypalał w środku. Co to może być? Ból pojawia się 2-3 razy dziennie.
Nie jest to silny ból. I pojawia się sporadycznie. Będę obserwować czy zależy od posiłków i najwyżej po świętach skocze do lekarza. Oby to nie były wrzody..
Mam prośbę o poradę. Jaki magnez stosujecie. Chcę kupić w formie cytrynianu tylko teraz jaki czysty czy może w tabletkach z dodatkiem cynku i B6. Z góry dziękuję.
1. Z czego może wynikać strzelanie w mostku przy przeciąganiu się?
2. Na blogu wielokrotnie w propozycjach ćwiczeń pojawiało się uginanie nadgarstków ze sztangą za plecami bądź rotowanie sztangielki. Czy nie jest to kontuzjogenne dla tego obszaru? Przedramię przede wszystkim pomaga dzwigać ciężar, więc małpi chwyt na drążku czy statyczne trzymanie obciążenia powinny być wskazane zamiast ruchów w górę, dół, lewo, prawo. Czy może się mylę?
1. Z tego samego, co strzelanie w nadgarstkach, kolanach, kręgosłupie, to również jest w jakimś stopniu ruchoma konstrukcja wraz z żebrami.
2. Uginanie i prostowanie nadgarstków, ma nieco inne zadanie, tu właśnie chodzi o wzmacnianie wszelkich małych mięśni, a szczególnie tych przyczepionych do łokcia(za ruchy w samym nadgarstku odpowiada bardzo duża liczba mięśni), można dzięki temu uniknąć wielu kontuzji. Na masę i siłę przedramion na pewno lepsze będą zwisy, ciągi, spacer farmera, a także ogólnie wolne tempo w treningu.
Stefan, jaki jest według ciebie, oprócz treningu i snu, najbardziej kluczowy element w budowaniu masy mięśniowej. Chodzi mi o to np. że , czy jak nie zjem białka przed snem, to nie będzie hormonu wzrostu, lub, że np. jak nie zjem posiłku po treningu, to mięsień nie urośnie. Czy istnieje w ogóle taki element?
"To trening ma największy wpływ na rozwój mięśni a nie dieta! To kolejna prawda, za którą pewnie w końcu ktoś mnie zbluzga. Od razu dodam też, że trening - jego częstotliwość, czas trwania czy intensywność - ma niewielkie przełożenie na spalanie tkanki tłuszczowej."
"Jeśli ktoś ma problemy z nabieraniem masy mięśniowej, to paradoksalnie nie powinien wprowadzać dodatkowego posiłku potreningowego. Tak! Dokładnie tak! Więcej korzyści odniesie z mniejszej ilości jedzenia! Jeśli masa rośnie wolno to zwiększanie w nieskończoność ilości jedzenia nic nie zmieni, jedynie zwiększy poziom tkanki tłuszczowej."
A czy może mi ktoś wytłumaczyć jak to jest, że przy mojej wadze 65 kg i 170 cm wzrostu mogę wpychać w siebie nawet 5000 kalorii i przytyję zaledwie ze 2 kg w przeciagu może 2 miesięcy, a jak jem powiedzmy 1500 do 2000 kalorii, to schudnę może ze 2 kg do 63 kg i potem waga stoi w miejscu? O co tu chodzi? I dodam, że mam rozpisaną diete 2g B, ze 2 Tłuszczu a reszta to WW. I tylko 2 kg przy 5000 kalorii przy mojej wadze? Coś tu jest nie tak. Jak czytam jakieś fora, to 80-85 cio kilowe że tak powiem kloce, piszą, że robia masę na 2500 kalorii. Uj wie, o co chodzi. Co się dzieje z tym jedzeniem, które w siebie wepchnę? Oto zagadka.
Organizm ludzki jest znacznie bardziej skomplikowany niż się większości wydaje. Zapomnij o kaloriach, to nie ma przełożenia na żywe organizmy. Liczenie makro, też jest przereklamowane, bo zwyczajnie 100g z produktu A nie jest równe 100 gramom z produktu B, tyczy się wszystkich makroskładników. Najlepiej stawiać na jakość pożywienia, a nie na ilość. "Jesteś tym co przyswoisz, a nie tym co zjesz"
Dokładnie tak. Liczy się dieta, ale bardziej jej jakość niż ilość. Brak mikroskładników, problemy z kwasem z żołądku, problemy z wydzielaniem żółci, problemy z jelitami, z tarczycą itd. Można wymieniać bez końca. O zabobonie zwanym liczeniem kalorii już nawet nie będę pisał.
No racja, że kaloria kalorii nie równa, jednak jakoś trzeba tą dietę kontrolować i ja to robię przez ilość b/ww/t. Samo zwracanie ilości na jakość jedzenie zupełnie się u mnie nie sprawdza bo po prostu stoję w miejscu. Nie jestem w stanie dojść do tego czy jem wystarczająco żeby ta masa mięśniowa ruszyła do przodu czy za mało.
Jesetś pewny, że np. masz dość mikroelementów? To samo dotyczy planu. Wiele osób kręci się w kółko, bo ma źle dobrany plan, często wzorowany na planach zawodowców. Co nie ma zupełnie sensu. Poczytaj sobie np. to co napisał Thibaudeau o różnicach w treningu naturali i koksów. W tej kwestii w większości się z nim zgadzam.
Prawda taka, że jak nie masz wypasionego programu do podliczania makro i mikro to nigdy nie jesteś pewny czy czegoś nie brakuje biorąc pod uwagę dzisiejszą jakość żywności to pewnie mikroelementów może brakować. Ale sęk w tym, że staramy się dostarczyć wszystko co ważne a czy to się udaje nie wiadomo. A dysponujesz może linkiem do tego wywodu Thiba? Sporo go czytałem swego czasu ale teraz co raz mniej przez te wszystkie protokoły suplementacyjne, mimo wszystko gość jest konkretny jak obetniesz reklamy :)
To nie jest prawda, a raczej błędne przekonanie. Żaden program nie wyliczy akurat Twojego indywidualnego zapotrzebowania na cokolwiek. Do tego po prostu trzeba doświadczenia i zdolności do krytycznego myślenia. Tu masz linka do wszystkich artykułów Thiba, są tam też te, o których wspominałem https://www.t-nation.com/all-articles/authors/christian-thibaudeau
Rozumiem, że każdy z nas jest indywidualny i pewne różnice osobnicze występują ale nie wiem jak trzeba być doświadczonym żeby odczuć brak mikroelementów nie wiem czy to w ogóle możliwe przynajmniej ja nikogo takiego nie znam. Zapewne jesteś bardziej doświadczony i potrafisz pewne rzeczy wychwycić. Dzięki za link
Organizm wysyła takie sygnały, jednak w dzisiejszych czasach są one nie zauważalne z powodu podłej jakości pożywienia, zbyt dużej ilości zjadanego pokarmu, uzależnienia od WW i cukru, stresu i jeszcze długo by wymieniać inne przyczyny... Zdolność dobierania odpowiedniego pożywienia zatracamy już praktycznie po urodzeniu - cywilizacja. Kobieta ciężarna w jakimś stopniu tą zdolność odzyskuje na czas ciąży i stąd zachcianki na poszczególne dziwne produkty, czyli na konkretne mikroelementy, druga strona medalu jest taka, że tych mikro tam już nie ma tyle co kiedyś, dlatego samo słuchanie organizmu już nie wystarcza w dzisiejszych czasach, ale wciąż jest to o niebo lepsze rozwiązanie, niż słuchanie kalkulatorów czy wszechobecnych ostatnio speców od dietetyki. Wystarczy pogłodować kilkanaście godzin, aby zaobserwować na co mamy ochotę, w większości wypadków będzie to ochota na węgle proste w celu szybkiego uzupełnienia energii, bo mikro schodzi na dalszy plan tym bardziej im bardziej węglowodanowa jest nasza dieta. Podsumowując, im zdrowiej się odżywiamy(FAQ dieta), tym lepiej będziemy wychwytywać sygnały dawane przez zdrowy organizm. Kalorie nie budują masy mięśniowej, jedynie tłuszczową! Kaloria to energia, prąd do zasilania, jej nadmiar sprawia, że organizm zajmuje się jej pakowaniem w komórki tłuszczowe, trawieniem zbędnego pokarmu, wydalaniem nadmiaru itd. Generalnie masa zbędnej pracy i paradoksalnie energii, którą można by było wykorzystać np. na budowanie masy mięśniowej ;) Oczywiście to duże uproszczenie, bo większość procesów i tak zachodzi równolegle do siebie. To doświadczenie, to właśnie zdolność słuchania własnego ciała i instynktowny dobór ilości i rodzaju pożywienia, takie dietetyczne "mind-muscle" :)
Rozumiem choć na przestrzeni lat próbowałem różnych sposobów żywienia i wszystkie w pewnym stopniu się sprawdzały ( jedne lepiej inne gorzej) ale jeśli nie mam jakiegoś punktu odniesienie jak u mnie makro to stoję w miejscu. Mam tak, że mogę nie jeść pół dnia i nie stanowi to dla mnie problemu i mogę jeść 1-2 posiłki dziennie ale wtedy stoję w miejscu i po pierwsze treningu są mega słabe po drugie masa stoi w miejscu. Kiedyś słyszałem trenuj ciężko a organizm powie ile potrzebuje i też stałem w miejscu. Oczywiście kaloria to energia ale regulując makro jestem w stanie reagować na zmiany i robić postępy. Zastanawia mnie tylko jak Stefan czy Ty wprowadzacie zmiany do swojego jadłospisu jecie wg głodu, czy zachcianek na pewne produkty? Do czegoś trzeba się odnosić aby coś zmieniać kiedy dodać białka czy tłuszczy. Ciekawe podejście. Nie mam na celu jakiegoś hejtu tylko znam bardzo mało osób, które nie odnosząc się do makro czy innego punktu robią regularne postępy.
Oczywiście od czegoś trzeba zacząć(2B,2T,1W) a potem obserwować i dodawać/odejmować, nie chodzi tu już o jakieś jogińskie medytacje, ale zwykła obserwacja sylwetki, samopoczucia, energii w ciągu dnia powie wiele. Czasem potrzeba wielu miesięcy, żeby coś ruszyło z miejsca, bo choroby, wady postawy,stany zapalne, kontuzje itd., blokują wszelki postęp, a w innym wypadku wystarczy kosmetyczna zmian u podstaw, np. okrojenie planu, zmiana częstotliwości ćwiczeń, zwiększenie zakresów, kosmetyka snu itp. Możliwości jest wiele i ja również wciąż szukam idealnej dla siebie metody treningowej :) Jednak już wiem mniej więcej co na mnie działa a co nie, co przeszkadza a co powoduje kontuzje, na szczęście mam jeszcze resztę życia na naukę ;) Na Twoim miejscu szukałbym w treningu przyczyn, a nie w diecie o ile jesz w miarę ok, tak jak piszesz. Oczywiście błędy w diecie też mogą wiele namieszać, bo jeden będzie rósł na kurczaku a drugi dopiero na wołowinie, ekologicznej na dodatek ;) Można też zjeść 300g słabego białka i przyswoić z tego 10%, a można zjeść 100g białka i przyswoić z tego 100% którą opcję byś wybrał? Pytanie co jest Twoim wyznacznikiem tego, że pilnując bardzo dokładnie ilości makro, rośniesz bądź nie? Bo jeśli waga i obwody, to jest to słaby wyznacznik. ps: "Trenuj ciężko i mądrze, a organizm powie ile potrzebuje jedzenia i snu" - z tym się mogę zgodzić :)
A ja się z tym nie zgodzę, Stefan nie raz pisał o grelinie i jak wpływa na zaburzenia apetytu. Przykład skrajny - anorektyczki też często trenują ciężko i mądrze i bynajmniej organizm nie gospodaruje dobrze ich zapotrzebowaniem na jedzenie. Do wszystkiego można się przyzwyczaić nawet, jeśli doprowadzi nas to do śmierci. Jak kogoś oderwiemy od komputera i diety typu czipsy i coca cola to ten osobnik przez bardzo długi czas będzie miał problem z przestawieniem się na właściwe tory, zarówno ilościowe jak i jakościowe. Ja sam musiałem przystopować z jedzeniem od kiedy z pracy fizycznej przerzuciłem się na biurową, jadłem za dużo i zaczęło w pasie przybywać.
Mowa jest ciągle o zdrowych podstawach i odżywianiu z FAQ, a nie o chorych ludziach i śmieciowym żarciu. Im zdrowiej jemy, tym lepiej rozumiemy czego potrzebuje organizm. Pisałem już, że cywilizacja zabiła u nas ten instynkt, można w necie znaleźć eksperymenty na bardzo małych dzieciach, którym rodzicie stawiają na stole całą masę produktów żywnościowych, zostawiając im wybór, takie dziecko niemal każdego dnia sięga po coś innego, nieświadomie, nie skażone cukrem i wszechobecną chemią dobiera mikroelementy instynktownie. Wiem Kamil, już kiedyś była podobna dyskusja :) Grelina właśnie reguluje apetyt, po dłuższym głodowaniu, owszem wyłączy się, dając Ci możliwość skupienia się na upolowaniu królika, zamiast myśleniu jak bardzo głodny jestem, no ale przecież dała Ci wcześniej bardzo wyraźny sygnał, że już czas, jak go lekceważymy to już nasza indywidualna sprawa, ale ja ciągle nie o tym pisze. Owszem, możemy Świadomie zagłodzić się na śmierć, możemy nawet każdego dnia się przejadać a umrzeć z niedożywienia, nawet skrajnie uzależnione od cukru dziecko, co jakiś czas sięgnie po coś wartościowego, bo uśpienie greliny dawką cukru działa tylko na chwilę. A tak to się kończy, gdy próbujemy przechytrzyć Boga(w tym wypadku Nasz własny organizm) ;)
Jest Jasiu w wodzie, ma wody po kolana. Przypływa 1 łódka i pan mówi z tej łódki: - Jasiu wchodź bo się utopisz. - Nie ja wierzę w Boga on mnie uratuje. Przypływa 2 łódka, Jasiu ma wody po pas i pan mówi: - Wchodź bo się utopisz. - Nie, ja wierzę w Boga on mnie uratuje. W końcu Jasiu ma wody po szyję i przypływa 3 łódka i pan mówi: - Wchodź Jasiu bo się utopisz. - Nie ja wierzę w Boga on mnie uratuje. No i Jasiu się utopił. Jest już w niebie i mówi do Boga: - Boże ja w ciebie tak wierzyłem, czemu ty mnie nie uratowałeś? - Bo ty głupi jesteś, ja po Ciebie trzy łódki wysłałem.
Panowie - każdy z Was ma trochę racji. Problem jest złożony i często nie da się tego zamknąć w jednym zdaniu czy prostym zaleceniu. FAQ i to co tu piszę to pewien początek, wskazówki, potem trzeba sobie wypracować właśnie na drodze doświadczenia co i ile komu trzeba. Podane wartości są właśnie takimi wskazówkami. Warto się stosować do tego, by np. nie jeść za mało białka w stosunku do tłuszczu albo za dużo węglowodanów itd. Jednak czy to będzie dla kogoś 3 gramy białka i tłuszczu, czy raczej 1,5 to już sprawa indywidualna. Makro zwykle liczy się na początku, potem tu już bardziej kwestia wyczucia a nie dokładnego ważenia wszystkiego, bo tak naprawdę jak raz zjesz te 10 gram czegoś więcej czy mniej to nie aż takiego znaczenia.
Inny przykład z własnego doświadczenia. Kupiłem witaminę D3 i K2 a do tego beta-karoten. Okazało się, że przy takiej dawce D3 potrzebuję aż 2 tabletek beta-karotenu. Skąd ten wniosek? Jak kilka dni brałem po jednej to czułem, że coś jest nie tak. Oczy zaczęły łzawić i ogólnie jakoś brakowało czegoś. Zwiększyłem i było dobrze. Też ciągle się uczę. Także reakcji własnego organizmu. Inaczej funkcjonować będziesz latem inaczej zimą. Inaczej jak np. zmienisz środowisko, gdzieś wyjedziesz. W jednym sklepie kupisz ziemniaki albo mięso i będą nieco inne niż te z innego sklepu. Jak do się ma do głupawego programu? Przeraża mnie to, że ludzie obecnie uważają, że smartfon będzie myślał za nich. To tylko kolejny ogłupiacz. Czytaj, myśl, porównuj. Nie wierz na słowo: lekarzowi, dietetykowi, smartfonowi ani nawet mnie! :)
Teraz natrafiłem na coś takiego jak "Anopsologia", taki termin ktoś nadał odżywianiu instynktowemu :) Warto wygooglować choćby z ciekawości, przyznam, że nie wiedziałem, że jest to jakaś kolejna religia dietetyczna jak weganizm czy paleo :) a tu jako dieta cud ;) https://smakowity.pl/artykuly/13/dieta-cud-jedzenie-instynktowne-czyli-o-tym-zeby-jesc-jak-zwierze
Jak to jest z witaminą D i K2 o krórych trąbią w mediach. Czy jeżeli w diecie pojawiają się jaja i ser, to wapń odłoży się w żyłach? Konkretów o źródłach K2 w pożywieniu brak w sieci.
Gospodarką wapnia "zarządzają" właśnie te witaminy. Zresztą, problem z odkładaniem się czegokolwiek w żyłach wynika zwykle ze stanów zapalnych, a nie z wapna czy cholesterolu. Kiedyś zdrowe ludzkie jelita same produkowały k2. Dziś mało kto ma zdrowe jelita i właściwą florę bakteryjną. To samo z witaminą D3. Kiedyś dużo więcej przebywało się na słońcu. Teraz nie dość, że mniej wychodzimy to jak choćby dziś siedzę sobie i wiedzę, że za oknem jest prawie ciemno jak w nocy. Nawet, gdybym teraz poszedł na dwór to nic mi to nie da. Stąd potrzeba suplementacji tymi witaminami. Jeśli chodzi o K2 to jest ona pozyskiwana głównie z miso, czyli fermentowanej soi. Ogólnie jestem wrogiem spożywania soi jako takiej, ale fermentowana to już nieco inna sprawa.
Ważne żeby znaleźć odpowiednią drogą dl siebie i budować swoje postępy. Makro to makro ale nie popadam w skrajności jak na początku ważenia wszystkiego, teraz mniej więcej jestem w stanie ocenić ile jem i nie przejmuję się jak zjem nieco więcej czy nieco mniej.
Ile masla wrzucacie do kawy rano? Czy ktos z Was dodaje olej mct lub kokosowy do tego? I co myslicie o tym 16x mocniejszym niz zwykly olej kokosowy brain octane oil od Pana z bulletproof, jesli jest sens w ogole wydawac taki hajs na ten produkt bo w sumie wydaje mi sie ze mct w zupelnosci wystarczy jesli ktos go toleruje.
Mam pytanie odnośnie wody. DUzo się mówi o szodliwości plastiku i trzymania zywności w pojemnikach plastikowych.W takim razie czy picie wody z kranu to dobre rozwiazanie? Pozdrawiam
Nie bardzo. Wbrew zapewnieniom różnych instytucji woda z kranu w Polsce to ścierwo. Niestety nie ma specjalnie alternatywy. Osobiście robię tak, że ją przegotowuję bez przykrycia, by choć część świństw odparowała. Do tego potem np. witamina C, MSM itp.
Bez ławki robisz tak samo tylko najpierw przyjmujesz postawę, a potem schodzisz po sztangę tak jak w MC. Najlepsza jest opcja brania gryfu z racka. Tak na ławce to trzeba mieć kogoś do pomocy, bo inaczej nie da rady zakładać talerzy.
Czasami. Generalnie to poziom coraz bardziej się obniża. Głównie warto poczytać to co tam publikuje Thib, oczywiście biorąc poprawkę na marketing sumplementowy.
Wiem że pytanie do Stefana ale jak dla mnie to śmiech na sali.Co chwilę ten facet wymyśla jakieś bzdety i próbuje je sprzedać jak coś mega odkrywczego. Mnie też na chwilę omotał tymi mega przekombinowanymi treningami i nazwami metod, dziwnymi połączeniami ćwiczeń serii itd, ale na szczęście się z tego wyleczyłem.
Jeśli chodzi o Thiba to faktycznie czasem za bardzo kombinuje, często próbuje wpychać tony drogich supli itd. Z drugiej strony jest to jeden z nielicznych ostatnio autorów, którzy piszą coś a miarę sensownie. Jasne, że wymyśla, ale ostatecznie kreatywność nie jest złą cechą :) Jak dla mnie jeśli okroić jego plany, bo zwykle dla normalnych ludzi są za ciężkie i za długie, to czasem mogą się przydać. Ten podział na neuro-typy nie jest do końca taki głupi, choć trzeba tu mieć świadomość, że takie podziały są uproszczone. Rzecz zawsze polega na tym, że trzeba sporo czytać, sporo porównywać, sporo eksperymentować i wyciągać wnioski. Thib to dobra inspiracja, choć niekoniecznie do końca wszechwiedzący autorytet. On z tego wymyślania żyje, o ile to może być jakieś usprawiedliwienie :)
Panowie, jak to jest z przyswajaniem bialka, albo inaczej - rozbijaniem na aminokwasy w obecnosci tluszczow, szczegolnie po treningu? Zwykle jem po nim tluste kielbasy jak salami, ale ostatnio czytalem, ze okres rozbijania takiego pokarmu na aminokwasy jest kilkugodzinny i to kiepski pomysl z jedzeniem tego po treningu.
W normalnych warunkach zawsze białko je się z tłuszczem. Jak jesz mięso to tam jest i białko i tłuszcz. Tylko to zapewnia normalne trawienie. Nieco inna sprawa, gdy przyjmuje się jakieś konkretne aminokwasy w celach terapeutycznych, ale to osobny temat. Natomiast propagowane w weiderowskiej kulturystyce jedzenie dużych ilości białka bez tłuszczu, jest po prostu niezdrowe. To, że pokarm trawi się przynajmniej kilka godzin to rzecz wiadoma i normalna.
Co do jakości wody kranowej, moje patenty są takie.
Jeśli już pije kranówkę, to przepuszczoną przez filtr węglowy. Wiele to nie daje, ale trochę świństwa złapie.
Robię właśnie mały eksperyment, kupiłem za trzy dychy ceramiczny, chiński kubek z magnesem zamontowanym w dnie kubka - ma to nadać wodzie ładunek magnetyczny zbliżony do wody nabranej prosto ze źródła.
Przynajmniej taka jest ładna teoria.
Cena za ten gadżet nie jest jakoś oszałamiająca, więc od tygodnia testuje i ... coś w tym chyba jest ;-)
Woda ma faktycznie delikatniejszy smak, po 15-20 minutach trzymaniu w kubku.
Jest też taka ewentualność, że sobie te odczucia wmawiam, ale druga połowa ma podobne odczucia.
Inny gadżet to laseczka magnezowa za ... 300 zł, generator wodoru itd. Opis jest taki:
Generator wodoru wykonany został z czystego magnezu (Mg - 99,99%), przy zastosowaniu najnowocześniejszych procesów technologicznych. Magnez jest pierwiastkiem chemicznym, który po zetknięciu z wodą generuje aktywny wodór cząsteczkowy H2, najsilniejszy znany antyoksydant, obniżając potencjał ORP wody do wartości poniżej -300mV, zamieniając parametry wody z utleniających na silnie anty-utleniające. Odczyn pH przesuwa się w kierunku zasadowym. Zjawisko generowania wodoru jest widoczne gołym okiem w postaci powstających w wodzie bąbelków wodoru. Ten właśnie wodór jest głównym czynnikiem, który wiąże ze sobą wolne rodniki tlenowe.
Dla mnie to jednak ściema :-)
W odwrócona osmozę też specjalnie nie wierzę, po przepuszczeniu wody przez taka maszynkę mamy wodę praktycznie bez minerałów, substancji śladowych.
Rozmawiałem swego czasu z Panią w sanepidzie, jej zdaniem filtry niewiele dają, a woda i tak jest w kranie niezła. Tyle tylko, że oni nie biorą pod uwagę stanu infrastruktury przesyłowej.
Oni ciągle twierdzą uparcie, że woda w kranie jest niezła, a ja widzę jaki mi syf leci. :) Z filtrami jest tak, że być może niektóre coś dają, tylko trudno ocenić które.
To zależy od przygotowanie samej kawy - kawiarka czy ekspres, jak przemielona kawa, jaki efekt chcemy uzyskać itd. O ile dobrze pamiętam, to do espresso szło 15 g kawy, a do espresso doppio 20 g. Teraz mniej więcej sypię na oko, za to polubiłem bardziej wodnistą kawę - kiedyś miała "kopać", teraz dzięki temu, że dodaję jej mniej, to bardziej czuję smak. Poza tym w sporej ilości zaczęła powodować u mnie mimowolne skurcze mięśni, więc zmniejszyłem ilość samej kawy a mogę nadal pić cztery dziennie ;-)
Jeszcze zależy jaka kwa. Są mocniejsza i słabsze, dotyczy to tak smaku jak i zawartości kofeiny. Jedno z drugim nie jest tożsame. Może być np. kawa mocno palona i silnym smaku, ale z mniejszą zawartością kofeiny. Różnicę też robi to jak kawa jest zmielona.
Generalnie to arabica daje smak, a robusta kofeine ;) Ja ostatnimi czasy wybieram kawę z przewagą robusty(nawet do 70%). Lavazze 100% arabica potrafiłem robić nawet z 3 łyżeczek, bo brakowało tego kopa ;) Tak więc zależy od kawy i Twoich upodobań, sprawa indywidualna, jak we wszystkim.
Nie chcę Stefan robić tutaj reklamy, ale kupiłem mojemu pieskowi takie drożdże: http://www.sklep.cdvet.pl/pl/p/Fit-BARF-Reinhefe-drozdze-piwne-200-g/109 Nada się toto dla człowieka?
Stefanie, co sądzisz na temat głodówek? Osobiście zauważyłem (obserwując własne ciało) że gdy moja waga stoi w miejscu przez bardzo długi czas np. 6 miesięcy i nie mogę jej zwiększyć nawet o pół kilo, to najskuteczniejszym dorobek jest wytworzenie szoku dla organizmu poprzez zwiększenie spożycia węglowodanów lub głodówkę. W tym pierwszym przypadku wygląda to tak, że mocno zwiększam spożycie węgli przez jakieś 2-3 tygodnie, a później powracam do normalnego poziomu. Po petycję do starego poziomu tkanki tłuszczowej, a nawet trochę niższego, zawsze ważę 2-3 kilo więcej. Nie próbowałem jeszcze sposobu z główką, ale zamierzam to zrobić na dniach, co i tym sądzisz, jak to przeprowadzić i czy to nie zaszkodzi mojej regeneracji (chciałbym nadmienić, że ortezę bardzo intensywny tryb życia, około 16 sesji treningowych tygodniowo, w tym 6 razy siłownia, 3 razy intensywne bieganie, 6 razy sporty walki i raz w tygodniu basen) dlatego boję się, że mogę po prostu nie wyrobić. Co myślisz?
o ładowaniu: http://dziedzictwosandowa.blogspot.com/2017/07/dieta-proba-odpowiedzi-na-niektore_10.html
głodówki: http://dziedzictwosandowa.blogspot.com/2017/07/dieta-proba-odpowiedzi-na-niektore_20.html w ostatnim komentarzu http://dziedzictwosandowa.blogspot.com/2015/06/znowu-o-masie-miesniowej.html
Stefan, czy żeby uzupełnić w organizmie braki mikroelementów, koniczne jest wcinanie ogromnej ilości warzyw, czy po prostu wystarczy jeść jak najmniej przetworzone jedzenie, bez dodatków żadnej chemii itp?
Nawet gdybyś jadł dużo warzyw, to w obecnych warunkach wszystkich mikro nie uzupełnisz. Chyba mieszkając gdzieś w odludnych obszarach i samemu je uprawiając. Dlatego nie dość, że trzeba jeść warzywa to jeszcze niektóre rzeczy dodatkowo uzupełniać. Tak są skutki współczesnych upraw i hodowli.
Rudy zarost na twarzy. Z czego wynika i czy można to zmienić? Część włosów jest czarna, część ruda.
Włosy na głowie mam ciemny blond. Pod pachami, na klatce i nad przyrodzeniem czarne. Na zdjęciach z młodości najpierw 100% blondyn, później włosy zaczęły mi czernieć. Ojciec 100% brunet, jego brat też, dziadek również.
Co sądzicie o tego typu szkoleniach? Moim zdaniem te "levely" popowstawały by nabijać kieszenie organizacji a zmyślne nazwy kursów szyte na siłę, by przyciągnąć klienta. Jakie jest wasze zdanie i nie chodzi tu o ten konkretny przykład, ale tendencje do wymyślania nowych form ćwiczeń: z piłkami, kettlami, taśmami, w wodzie, dla kobiet w ciąży, po ciąży, co jeszcze... Jak z tym walczyć, bo to rozrasta się niczym rak a ludzie łykają to jak pelikany, bo "modne". Czasy gdzie trening opierał się na żelastwie wymiera u nas niestety.
Drodzy blogowicze, ostatnimi czasy mialem lekki kryzys, przez to trz podjadalem i przytylem kilka kg a bylo wszystko idealnie. Teraz w Swieta tez przegiolem. Nie mam nic na swoje usprawiedliwienie. Jednak obowiazkowo wracamdo dawnych nawykow choc zaprzepascilem dobra sylwetke co mega boli. Czy na poczatek po tym obzarstwie jeden dzienglodowki bedzie ok? Czy mozna sobie jakos jeszcze pomoc aby jak najszybciej organizm wrocil na dobre tory? Temat zrzucania zbednego balastu zapewne bedzie popularny teraz.
To jest najgłupsze co możesz teraz zrobić. Trzeba wrócić do normalnego żywienia, a nie bawić się w bulimiczkę. Nie baw się w przeplatanie obżarstwa z głodówką, bo dopiero sobie zafundujesz poważne problemy.
Stefanie mam pytanie o cholesterol. Bo ostatnio się spotkałem w jakimś wywiadzie, że poziom cholesterolu można dietą zmienić w zaledwie 10% a jego poziom jest regulowany przez inne czynniki. To była jako ciekawostka tylko ile w tym prawdy, zawsze łączyłem ściśle poziom cholesterolu z jedzeniem a nie mogę znaleźć żadnych rzetelnych informacji o tym.
Witam. Przez ostatni miesiąc za Twoją radą Stefan ćwiczyłem takim planem: SOBOTA przysiad 8x (4 serie) dips (drabinka) x2 drążek drabinka x2 NIEDZIELA MC x5 (4 serie) CP x8 (4 serie) barki (4serie) wyciskanie stojąc do wysokości oczu z przytrzymaniem
Jestem zadowolony, zanotowałem postęp spory w przysiadzie, MC, dipsach . Natomiast z drążkiem stoję w miejscu. Podejrzewam że jednym z czynników jest przemęczenie przedramion. Dodatkowo w sylwetce też zauważam postęp. Po miesiącu nadszedł czas na zmianę planu. Wymyśliłem sobie że minicykl mój składałby się z 10 dni, tj: I. - przysiad 6x rampa - dips coś takiego 1, 2, 3, 4, 5, 6, 7, 8 ( i jak będzie progres do jakieś obciążenie) (przedtem robiłem 4,6,6,6,4 z przerwą 30sek i po 120 sek powtórka. Co tydzień dokładałem po 2-3 powt. I doszedłem do tylu co wyżej). - uginanie rąk ze sztangą stojąc II. - MC rampa x 4 - CP x8 (4 serie) – tu bez zmian - barki (4serie) wyciskanie stojąc do wysokości oczu z przytrzymaniem – tu bez zmian III - przysiad 6x rampa - drążek drabinka x1 jw. tj 1,2,3,4,5…… (przedtem robiłem 3,3,4,3,3 z przerwą 30sek i po 120 sek 3,3,4,43. Udało mi się dołożyć tylko 2 powtórzenia i doszedłem do tylu co wyżej). IV. - wiosło x10 (4 serie) - drążek drabinka x1 jw. tj 1,2,3,4,5…. - dips jak w pkt I V. - PP rampa x 6 - Wyciskanie francuskie x 8 (4 serie) – tu bez zmian - Unoszenie sztangielek w opadzie x 12 (4 serie) – widzę mocne braki z tyłu ramion dlatego chciałbym dołożyć to ćwiczenie.
Ćwiczyłbym 1 dzień, dzień przerwy itd. Proszę o uwagi .
Podstawowy problem to niekiedy zła kolejność. Nie rób CP przed wyciskaniem na barki, tylko po. Tak samo lepiej jak zrobisz podciąganie po wiosłach. Drabiny to dobry wybór, ale niekoniecznie rób je do upadku. Jaki masz staż? Jeszcze to francuskie. Rób je podchwytem. Masz modlitewnik?
Dzięki za odpowiedź! Mam 39 lat, staż 2,5 roku z tym że z przerwami tj. kilka miesięcy ćwiczeń następnie 2-4 przerwy. Niestety inaczej się nie da. Teraz najprawdopodobniej będę ćwiczył do połowy czerwca i następnie przerwa do listopada. Mimo takich niedogodności udało mi się wypracować jakieś rezultaty, więc jest OK. Zmieniam kolejność CP z barkami, a francuskie będę robił podchwytem. Modlitewnika niestety nie mam.
Moja schorowana babcia (dna moczanowa) uskarza sie na bol stawow zaraz po przebudzeniu. Powiedzialem jej, ze na stawy jest dobra siarka MSM i one teraz mnie poprosila, zebym jej kupil. Mozecie polecic jakies MSM? Bedzie to w ogole dobry wybor dla takiej osoby? Jakie zalecic dawkowanie? Myslicie, zeby pojsc na calosc i kupic tez wit C i ADEK?
PS. Zawsze mam straszne problemy, zeby napisac tutaj posta, zawsze mi zejdzie z pol godziny czasu, uzywajac roznych przegladerek, w trybie incognito lub bez, zanim post sie wysle. Maja moze inni tez ten problem. Juz wielekrotnie wywieszalem biala flaga i dawalem sobie spokoj.
Nie wiem czemu masz takie problemy z pisaniem. MSM najlepiej brać z witaminą C. Kup jakąś czystą w proszku. Witamina C wiadomo też w proszku. Co do reszty to trochę poczekaj, by nie wprowadzać wszystkiego na raz.
Czy lepiej jeść same jaja z pewnego źródła od rolnika jako źródło białka(idealny profil aminokwasowy i bioprzyswajalność) czy należy dołożyć do tego sklepowe mięso?
Tylko nieliczni mogą tak jeść. Większość po pewnym czasie dostanie uczulenia, dlatego jednak źródła białka i tłuszczu trzeba różnicować, a im jesz więcej tym bardziej.
Nie jestem pewny, czy takie zręczne. W ostatnim zdaniu autor ujawnia, jak obiektywne intencje nim kierowały podczas pisania tego tekstu. Tekst pozornie sprawia wrażenie naszpikowanego argumentami, choć kilka, jak z tym ph żołądka to ewidentne przekłamania, albo po prostu efekt korzystania z kiepskich źródeł (założę się, że nie jest specjalnie trudno uzyskać odpowiednie wyniki, biorąc pod uwagę, jak rozwalone trawienie ma większość ludzi). Prawdziwym problemem tego tekstu jest interpretacja tych faktów. Tak, mamy małe palce i paznokcie, nienadające się do zabijania zwierzyny, ale te same palce konstruują coraz doskonalsze narzędzia sprawiające, iż żaden inny drapieżnik nie może się z nami równać. Rozwinięte mięśnie twarzy? Autor nie dostrzega roli komunikacji między osobnikami stanowiącej podstawowe źródło przewagi człowieka nad innymi zwierzętami? Autor pomija też (może rzeczywiście zręcznie) kilka innych faktorów, które można by wpisać do tej tabelki, jak np. wielkość i skomplikowanie mózgu, które stawia nas bliżej drapieżników, które ogólnie są inteligentniejsze. Na koniec można jeszcze dodać dwie rzeczy. Po pierwsze porównywanie całkowicie rozbieżnych rodzajów zwierząt nie ma większego sensu, bo w zoologii od każdej niemal reguły są wyjątki. Są drapieżniki, które w ogóle nie mają zębów! Po drugie warto pamiętać, że rzeczywiście wyewoluowaliśmy od roślinożerców. To właśnie wprowadzenie mięsa do diety umożliwiło dynamiczny rozwój ludzkiego mózgu, ale bynajmniej nie oznacza to, iż od razu musimy zamieniać się w tygryski :)
Mam maly problem. Czym spowodowane moze byc to ze gdy stoje prawa stopa tak jakby zsuwala sie z podeszfy w prawo. W innych butach jest to samo. W jakis sztywnych wrecz ta stopa boli. Myslalem ze to wina butow ale jednak odczowam to w kazdych.
Jedna z możliwych przyczyn to zaburzenie balansu w obrębie łydki lub uda. Mięśnie "ciągną" nierówno. Miałeś mierzone długości kończyn? Względne i bezwzględne? Jakiś uraz niedawno w obrębie stopy, kolana lub biodra?
Stefan, wiem, ze juz gdzies bylo, ale nie moge znalezc. Mam taki plan, ulozony przez ciebie: d1. przysiad 3 serie x 2 - 5
podciąganie 3 x 2 - 5
power wymach w opadzie 3 x 2 - 5
uginanie ramion stojąc sztangielkami chwyt neutralny 3 x 4 - 7 pilnuj techniki, ramię ma się nie poruszać, porusza się tylko przedramię
d2. Wyciskanie od czoła siedząc na ławie oparcie pod kątem 70-80 st 3 serie x 2 - 5
dipsy 3 x 3 - 6
cuban press 3 x 3 - 8
uginanie nóg na maszynie 3 x 2 - 5
d3. MC 3 serie x 2 - 5
podciąganie 3 x 2 - 5
przenoszenie grzbietowe 3 x 2 - 5
uginanie francuskie leżąc 3 x 3 - 6
d4. wiosłowanie jednoracz, głęboki pochył tułowia do równoległości do podłoża 3 serie x 2 - 5
wyciskanie sztangielek na lekkim skosie głową w górę, sztangielki idą torem równoległym, nie zbliżają się do siebie na górze - to bardzo ważne 3 serie x 2 - 5
podciąganie sztangi, a najlepiej sztangielek (dla bezpieczeństwa barków) do wysokości mostka 3 x 3 - 7
modlitewnik 3 serie x 3 - 7
Uwagi: - wszystkie ćwiczenia robisz w wolnym tempie, co w praktyce oznacza 4-5 sekund na fazę pozytywną i tyle samo na fazę negatywną - z tej racji ciężary muszą być mocno zaniżone, tak by zrobić całość; nie przyspieszaj by podnieść więcej - nie tędy droga - we wszystkich seriach roboczych ćwiczysz tym samym obciążeniem - zapis np. 3 x 2 - 5 oznacza, że robisz 3 serie x 2. jak się uda bez problemów, robisz za tydzień 3 serie x 3, potem 3 x 4 i w końcu 3 x 5. Wtedy zwiększasz trochę ciężar i znowu od nowa. Robisz 3 x 2, po tygodniu x 3 itd. W ten sposób będziesz miał zapewnioną automatyczną periodyzację i można tak skutecznie długo trenować. - przerwy między seriami i ćwiczeniami 90 s. Których cwiczen nie nalezy wykonywac wolnym tempem w fazie pozytywnej, bo podobno wioslowanie jednoracz i power wymach trzeba szybko eksplozywnie? Chyba, ze sie myle.
Akurat wszystko co masz w tym planie możesz robić wolnym tempem. Wolno nie robi się push pressa i normalnego siłowego wiosłowania. Wiosła jednorącz można robić wolno. No i nie robi się wolno typowych ćwiczeń olimpijskich, choć i tu niektóre ruchy pomocnicze/częściowe można.
Co chciałbyś z tą wodą robić? To raczej świadczy o kiepskiej jakości samego mięsa. Niestety coraz częściej się takie trafia.
Paczkowanie nie świadczy o niczym, a szczególnie o jakości towaru. Różnie z tym bywa. Więc należy kupować to co jest lepszej jakości, ewentualnie taniej wychodzi, a paczkowanie nie ma tu nic do rzeczy. Czasem te paczkowane są czymś "poprawiane", ale nie zawsze i raczej nie dotyczy to orzechów.
Stefan masz może jakieś przypuszczenia co może powodować strzelanie, przeskakiwanie w kolanie przy prostowaniu nogi nawet czasem jak podnoszę nogę żeby położyć ją na stoliku odpoczywając czuję pzeskakiwanie.
Jeśli można coś zasugerować, to przydałby się krótki (albo długi :) artykuł na temat możliwych kolejności ćwiczeń w planach treningowych. Dlaczego najpierw ćwiczenia złożone, a potem proste, jakie są wyjątki itp. To wszystko oczywiście już się tysiąc razy przewinęło, ale raczej po łebkach, a nie ma żadnego artykułu, który wykładałby wprost podstawowe zasady :)
Ok, pomyślę. Spróbuję sobie temat poukładać w głowie i za jakiś czas opracować. Na razie wziąłem się z to rolowanie, bo też ktoś chciał coś więcej na ten temat :)
Bardzo fajnie. Sam niedawno kupiłem sobie cały zestaw (mały wałek, piłeczkę i duży wałek na podłogę) także bardzo chętnie dowiem się czegoś więcej jak z tego optymalnie korzystać. :)
Moze o specjalizacjach na wybrana partie miesniowa? Dlaczego warto dlaczego nie? W jakich przypadkach zabierac sie za specjalizacje? Metody, cwiczenia, czas trwania. I wszystko co z tym zwiazane :)
To czytalem wiem ze temat byl poruszany gdy byl cykl o barkach a mi chodzi aby temat bardziej rozwinac. I zachaczyc o inne grupy miesniowe. Cytuje: "Niekiedy podchodzi się to specjalizacji z szerszej perspektywy makrocyklowej poddając poszczególne grupy po kolei specjalizacjom. Jednak w tym wypadku trzeba wiedzieć jakie mięśnie po których można w ten sposób traktować. To już osobny i dość obszerny temat."
Zobaczymy czy da się na ten czas temat rozwinąć. Najważniejsze rzeczy są w podanym linku, natomiast porządnie zgłębić zagadnienie to już wymaga bardzo rozbudowanego podejścia.
Stefan, jeszcze raz pytanie o kawę. O taką czarną bez cukru, ewentualnie słodzoną miodem. Pić, czy raczej rzucić? Są w ogóle jakieś korzyści płynące z picia kawy? W internecie wiele sprzecznych informacji i nie wiadomo, kogo się słuchać.
Nikogo nie zachęcam, nikogo nie zniechęcam. :) Dużo się rozbija o sposób parzenia oraz o to jaką masz kawę. Kawa zawiera pewne mikroelementy i nie ma sensu wierzyć w bajania o "wypłukiwaniu" magnezu. Trochę odwadnia, ale czysta woda odwadnia bardziej. Korzyści? Ostatnio prowadzi się badania związane ze zmniejszeniem ryzyka raka dzięki piciu kawy. Moja rada jest taka, jak lubisz pij 2-3 dziennie, ale dobrze przygotowane - kawiarka, ekspres ciśnieniowy. Jak nie lubisz - nie pij.
Ale coś z tym magnezem i kawą jest. Ja praktycznie kawy nie pijam jeśli już to jak wypiję kawę po kilku godzinach drży mi powieka,a to u mnie objaw niedoboru magnezu i co dziwne pojawia się tylko i wyłącznie w tych dniach jak wypiję kawę.
Nie jestem ekspertem jedna kawę lubię i sporo czytałem. Gdy ktoś nie pija kawy regularnie rzeczywiscie, możliwe są ubytki magnezu lub tak jak mowisz o powiece ale osoby pijące regularnie choćby od 2-3 tygodni nie mają takich problemów. Jeżeli już to pewnie spowodowane jest to czynnikami związanymi z dietą lub stylem życia.
Drżenie powieki nie musi koniecznie oznaczać niedoboru magnezu,choć oczywiście może. Może chodzić o witaminę z grupy B lub jeszcze inne czynniki. Jeśli faktycznie jest to powiązane z kawą to może też oznaczać podrażnienie układu nerwowego.
Może tak być, że po prostu układ nerwowy jakoś reaguje intensywniej bo do kofeiny nie przyzwyczajony. Witaminy z grupy B uzupełniam jakimś suplementem ale muszę znaleźć lepsze źródło bo jak to zwykle bywa te apteczne preparaty pewnie nic nie warte.
Zadziwiające, że mało komu przychodzi do głowy, że niedobory magnezu i picie dużych ilości kawy może nie mieć ze sobą żadnego związku przyczynowo-skutkowego, nawet jeśli występuje między nimi korelacja. Większość ludzi traktuje kawę jako "dopalacz" w okresach zwiększonego stresu, dużej ilości pracy czy jak mają problemy z wysypianiem się. W takim okresie niedobory magnezu i innych mikroelementów mogą się pojawić zupełnie od kawy niezależnie.
Problem w tym, że przeciętny człowiek, nawet gdyby spał po cztery godziny, pracował przy komputerze od rana do wieczora, mało co w tym czasie jadł i jeszcze w kółko ktoś by go w tym czasie poganiał, i tak uzna, że powieka zaczyna mu drgać z powodu picia zbyt dużej ilości kawy, a nie dlatego, że własny tryb życia go wykańcza :) Osobiście piję 2-3 spore filiżanki dziennie i nie mam żadnego problemu z magnezem, nawet w okresach, kiedy w żaden sposób się nim nie suplementuję. Dlatego niespecjalnie kupuję te bajki o wypłukiwaniu.
Na drugi dzień po treningu poczułem ból w mięśniu biodrowo-lędzwiowym. Na kolejnym treningu mocno czułem go przy przysiadzie. Jak go zniwelować? Przez 5 lat ćwiczyłem ze sztangielką mięśnie skośne brzucha. 3 lata już nie robię już tego ćwiczenia, lecz nadal talia jest poszerzona przez te mięśnie. Czy ich objętość można zmniejszyć?
Zależy jaki to ból. Czy to zwykłe DOMSy czy coś co już podchodzi pod kontuzję. Drugie pytanie nie ma sensu. Trochę przypomina hasła anorektyczek w stylu "ratunku, ja nie chcę mieć mięśni". Jeśli faktycznie masz porządnie rozwinięte m. skośne to się ciesz, bo od nich w dużej mierze zależy siła. Chcesz wizualnie wygląda dobrze to dobuduj do tego wielkie barki i najszersze grzbietu.
Stefan, chciałem się podpytać jak wyglądają u Ciebie posiłki w nagłych przypadkach, gdzie niestety logistyka ich przygotowywania konkretnego dnia zawiodła. Tak na przykładzie. Zaspałem i niestety nie przygotowałem sobie wszystkich posiłków. Śniadanie jajka na miękko/kawa z masłem plus warzywa. Obiad mam przygotowany, na 15. I teraz pytanie, co chwycić w sklepie? Mówiłeś, że najlepiej łączyć białko z tłuszczem czyli najrozsądniej wypada ser/kabanosy? Chyba ze mogę kupić śmietankę/masło i na samym tłuszczu zrobić jeden posiłek, bo jak rozumiem samo białko, dajmy na to serek wiejski, to najgorsze rozwiązanie? Nie chciałbym wyjść na ignoranta, ale nie mogłem znaleźć, jakiejś wskazówki w sytuacji "last minute".
Najprostsze rozwiązanie, takie by nie paść z głodu to zjeść jakiś tłuszcz. Tak rzeczywiście na szybko. Masło, smalec albo olej kokosowy. Jeśli masz nieco więcej czasu i możliwości to wtedy białko z tłuszczem. Kabanosy o ile w miarę uczciwe i porządne mogą być. Może też być ser żółty. Jeszcze inna opcja to jajka. Zależy ile naprawdę masz czasu i jakie możliwości na przygotowanie.
Czy wadę wzroku ok -1.5 można zmniejszyć poprzez dietę i ćwiczenia oczu?
Na którym kanale youtube najlepiej prezentowana jest technika ćwiczeń?
W jaki sposób najszybciej nauczyć się anatomii, nie wkuwając jej na pamięć? Zastanawiałem się nad kupnem modelu szkieletu wraz z mięśniami, ale to drogi interes.
Wada wzroku - można. Poczytaj książki o metodzie dr Batesa. Youtube - nie wiem nie mam czasu ani ochoty przeszukiwać tysięcy filmików. Anatomia - nie tędy droga. Najszybciej to można sobie nogą złamać :) Żeby się czegoś porządnie nauczyć trzeba lat. Sam siedzę w temacie prawie 30 lat i ciągle odkrywam, że czegoś nie wiem.
Stefanie, również posiadam wadę wzroku, pojawiła się w czasie gdy się odchudzałem metodą kurczak,ryż. Zapewne to przez brak cholesterolu z czego mamy zbudowane nasze oczy. Wczesniej jednak o tym nie wiedziałem. Też zacząłęm cwiczenia jednak metodą pana Aliaksandra Haretski. Ma filmy na youtube. Czy może o nim słyszałeś? Próbuję różnych metod i mam rówież okulary jednak ich nie noszę lecz rodzina nalega a ja twierdzę ze wolę sam leczyć. Dlatego właśnie szukam metod i przypadków wyleczenia.
Jeśli chodzi o sport i ogólnie pojętą naukę to na hormonwzrostu.edu.pl. Oczywiście te artykuły, które tam pisałem przed laty, a nie to co teraz tam się ukazuje :) Chyba, że interesuje Cię nie tylko sport?
Raczej nie jest to o poglądach, ale jeśli chcesz to mam taki oto blog literacki - http://diablizakatek.blogspot.com/. Opowiadania należy czytać od pierwszej publikacji, bo są częściowo powiązane.
Stefanie a powiedz mi proszę czy pisałeś coś o roli układu nerwowego w treningu siłowym czy ewentualnie jak wady postawy wpływają negatywnie na przekazywanie impulsów nerwowych.
Anonimowy, o układzie nerwowym poczytasz troszkę tutaj: http://dziedzictwosandowa.blogspot.com/2014/06/woko-ukadu-nerwowego.html + http://dziedzictwosandowa.blogspot.com/2015/07/jeszcze-raz-o-cwiczeniu-do-upadku-czyli.html
Przeczytałem i nasunęło mi się pytanie jaki wpływ mają wady postawy na trenowaną partię, a dokładnie impulsy nerwowe płynące do trenowanej partii? Rozumiem, że upadek mięśniowy od czasu do czasu jest ok przy odpowiednim wcześniejszym przygotowaniu układu nerwowego ale czy trzeba się przejmować przeciążeniem cun przez upadek mięśniowy przy ćwiczeniach izolowanych? Bo na pewno przy złotych ćwiczeniach ten układ nerwowy jest obciążony ale przy uginaniach na biceps czy francuzie na triceps też unikać upadków z obawy przed przeciążeniem cun?
Tak naprawdę to pytasz o kilka różnych spraw :) Wada postawy może powodować, że w pewnych obszarach impulsy nerwowe są słabsze, a więc i określone mięśnie też mogą być słabsze, a także trudniej je budować. Oczywiście przy rozgrzanym CUN upadek mięśniowy się może zdarzyć. W izolacjach też i jest mniej groźny, tym niemniej nie należy każdej serii izolowanej żyłować do upadłego, bo tylko hamuje się tym progres. Nie chodzi tylko o przeciążenie CUN, ale nadmierną eksploatację mięśni co utrudnia regenerację. Będąc naturalem musisz ćwiczyć nieco lżej niż zawodwowcy, znacznie krócej niż zawodowcy, ale dużo częściej.
Dziękuję Ci za odpowiedź. Treningi staram się aby były maksymalnie krótkie z reguły ok 1 godziny, a z częstotliwością to różnie ale najczęściej podział push pull co drugi dzień na zmianę.
Czy cebula szkodzi wątrobie? Czy nabiał (ser żółty, ser biały, śmietana) utrudnia redukcję? Jakie zastosowanie i właściwości mają płatki drożdżowe? Gdzie leży podłoże crossfitu? Od czego się wywodzi ten sport zanim stała się widowiskową aktywnością? Przy stosowaniu diety z tego forum zauważyłem rzadsze i mniejsze wypróżnianie. Czy to normalne i świadczy o przyswajalności produktów? Co znaczy termizowanie produktów?
Cebula - w dużych ilościach wszystko szkodzi. Na pewno nie należy z nią przesadzać, a szczególnie z surową. Najlepiej lekko zeszklić na maśle, smalcu lub oleju kokosowym. Sery - tak, u wielu osób może utrudniać redukcję czy wręcz szkodzić. Szczególnie nabiał sklepowy. Płatki drożdżowe - naturalne źródło witamin a grupy B. CrossFit tak naprawdę wywodzi się z normalnej kulturystki i jest odpowiedzią na jej wypaczenia w wydaniu weiderowskim. Niestety obecnie sam ulega poważnym wypaczeniom. Coraz mniej dba się o technikę i równomierny rozwój. Dieta - być może tak. Jelita pracują lepiej. Choć zależy co rozumiesz przez rzadsze. Jeśli raz na dzień to ok. Jeśli mniej to coś jest nie tak. Termizowanie to w uproszczeniu krótkie podgrzewanie w celu zapobieganiu szybkiemu psuciu.
Ja tam je jem na łyżki bo są bardzo smaczne :) paczka 250 gram to max 10 dni u mnie, czasem w tydzień pójdzie. Jem prosto łyżką i zapijam wodą. Poszukaj na brat.pl albo zielony smak (są też na allegro).
Stefanie, jaki poleciłbyś trening drążka dla dziewczyny w wieku 22 lata, która chce zwiększyć siłę i wytrzymałość w podciąganiu? Drążek dostępny w domu. Myślałem o smarowaniu gwintów negatywami z dala od maxa. Ruchów negatywnych z klatki do pełnego zwisu zrobi z 10.
W zasadzie tak jak napisałeś. Na początek negatywy ze smarowaniem gwintów po 4-5 razy, kilka razy na dzień. Po jakiś 3 tygodniach można sprawdzić, czy ilość normalnych podciągnięć się poprawiła i ustalić wg tego nową taktykę.
Już drugi raz mam ten przypadek. Otóż po serii przysiadów miewam ból głowy tuż nad czołem, który utrzymuje się ok. 30 minut. Gdy przykucnę albo pochylę się, nasila się. Wcześniej nie miałem tego problemu. Przerwy między seriami robię dość krótkie, ok 1. min i dokładam ciężar, tak, by ostatnia była wymagająca.
Z badaniem do kardiologa? Z tej mapy wynika, że niekorzystne ->http://www.pogodynka.pl/biometeo/prognoza. Dziwne, że wcześniej nie miałem żadnych objawów.
Idź do ogólnego i powiedz, że takie coś Ci się czasem dzieje w czasie wysiłku. Niekoniecznie mówiąc, że chodzi o ćwiczenie :) Zobaczymy gdzie Cię skieruje.
Zacznijmy zatem nowy wątek od wegetarianizmu, choć w zasadzie powinno się pisać i mówić o diecie jarskiej. Wegetarianizm to system wierzeń. Już samo nazywanie wszystkich, którzy nie jedzą mięsa wegetarianami jest formą cichego prania mózgu trwającego już kilkadziesiąt lat. Jednak to już temat raczej na cały artykuł.
OdpowiedzUsuńJak jest z samą dietą? Badania często nie uwzględniają innych czynników środowiskowych. Osoby, które przechodzą na taką dietę zwykle też rzucają palenie, zaczynają uprawiać jakiś sport itp. To wszystko sprawia, że stan zdrowia może się poprawić. Tak samo fakt rezygnacji ze słodyczy i innych przetworzonych pokarmów. Lepiej już jeść same owoce i warzywa. Jednak nie znaczy to, że taka opcja jest najlepsza. Często brakuje pełnego aminogramu, brak tłuszczu sprawia, że wiele witamin nawet jeśli są w diecie, to się po prostu nie przyswaja.
No i... badania badaniami, ale jakoś dziwnym trafem wszystkie osoby jakie znam, które tak się odżywiają, są raczej w nie najlepszym zdrowiu.
Siarczan cynku - ujmę to tak. Jest podobnie jak z wapnem, jak ktoś je mięso, jajka, do tego pestki z dyni, to cynku raczej ma wystarczająco.
OdpowiedzUsuńJoker
OdpowiedzUsuń1. Efekt Herxa to często pogorszenie objawów chorobowych, czasem gorączka, dreszcze i inne. Dlatego trzeba uważać i zaczynać od 1 kropli. Dawka, jaką podałeś jest ok, ale dobrze jest do niej dochodzić przynajmniej kilka tygodni albo i dłużej. Od jednej kropli zacząć i po 1 kropli co kilka dni dodawać. Orzechy można od razu brać po 2.
2. Może, ale to naprawdę muszą być spore dawki tej soli.
3. Jakby nie było jest to forma masażu, więc efekty ma podobne. Może do pewnego stopnia działa ujędrniająco, ale rzecz jasna po samym rolowaniu cudów spodziewać się nie można.
Witam, u mojej mamy lekarze wykryli sarkoidozę, zero zaleceń, zero leczenia, a jedynie kwitek na drogę ze szpitala w stylu: "może samo przejdzie". Może i lepiej niż ładowanie w nią końskich dawek sterydów, ale teraz pytanie, co można z tym zrobić?
OdpowiedzUsuńJest to choroba autoimmunologiczna, więc pewnie dieta będzie bardzo ważna, przede wszystkim eliminacja zbóż, może zakwaszanie żołądka w celu uszczelnienia jelit?
Jeżeli ktoś się spotkał z sarkoidozą, to będę wdzięczny za wszelkie rady i podpowiedzi.
pozdrawiam
Zacytuje osobę, która co nieco wie nt ziół:
OdpowiedzUsuńCzy to jest sarkoidoza w płucach? Czy rzeczywiście wykluczono jakieś "konkretne" choroby bakteryjne?
Jeśli medycyna dała sterydy, to może i to ma sens na krótką metę, teraz trzeba pilnować regulacji odporności, by się jakieś dodatkowe choróbsko nie przypałętało.
Najpierw regeneracja nabłonków płuc, czyli kogel-mogel z jajek od zdrowych kur, na przykład:
10 żółtek (jajka przed rozbiciem umyć w ciepłej wodzie, a potem na chwilę zanurzyć we wrzątku, by ubić ewentualną salmonellę)
1/2 szklanki wódki lub rumu lub jakiejś nalewki owocowej, może być z owocami
1/2 szklanki gliceryny
sok z 1/2 cytryny
1/2 szklanki miodu
2-3 łyżki jakiegoś porządnego oleju, mogą być różne oleje
To zblendować i stosować z posiłkami po 2 łyżki 3 x dziennie. Można przechowywać w lodówce dość długo.
W jajkach jest cholina i inozytol, czyli to, co jest potrzebne nabłonkom.
Dodatkowo wszelkie zioła krzemionkowe w wywarach: żywokost, niezapominajki, ogórecznik, przytulia, poziewnik, skrzyp itp. w różnych kombinacjach. Zioła krzemionkowe dadzą nowe rusztowanie dla komórek.
To chyba nie powinno się kłócić z leczeniem chemicznym, bo formalnie to nie są surowce wpływające bezpośrednio na odporność. Jeśli lekarz absolutnie zakazał alkoholu, to wódkę można zastąpić gliceryną, ale zapytaj, czy w proponowanej kombinacji i dawce to by było szkodliwe. Moim zdaniem, taką dawkę nawet abstynent przełknie, o ile nie miał alkoholizmu w życiorysie.
Pozdrowienia :-)
Dzięki Przemku, na pewno się przyda.
UsuńSarkoidozę podejrzewali już wcześniej, po ogólnych objawach i rtg płuc, w szpitalu dokładniejsze badania potwierdziły przypuszczenia lekarzy, min. mały ziarniak na płucu, lekko powiększone węzły chłonne, problem z jednym okiem.
Możesz zmielić nasiona czarnuszki, dodać miodu i zjadać taką miksturę łyżeczkami - czarnuszka hamują agresję autoimmunologiczną.
OdpowiedzUsuńMożna zrobić gliceryt żywokostowy, (korzeń żywokostu rozdrobnić, skropić spirytusem/wódka na parę godzin, następnie zalać całość gliceryną, zostawić na dwa tygodnie w szczelnie zamkniętym słoju - najlepiej w ciemności).
Później połączyć gliceryt ze zmieloną czarnuszka - trzeba kombinować.
Czesc, czy wiecie moze od czego uzaleznione jest miejsce w ktorym osadza nam sie tkanka tluszczowa w najwiekszym stopniu? Czy ma to jakis zwiazek z hormonami? Zauwazylem, ze wiekszosc moich znajomych na koksie jak juz zazczyna tyc to na brzuchu, zas osoby naturalne zwykle tyja w typowo kobiecych miejscach. To kwestia testosteronu i estrogenow?
OdpowiedzUsuńMoże Stefan mnie poprawi albo doda coś więcej ale w skrócie: brzuch, twarz, szyja - kortyzol; tricepsy, piersi - estrogen; uda, pośladki - progesteron. Nie wiem co z plecami ;) Stefan zawsze określa "mniej więcej" profil hormonalny na bazie fałd tłuszczowych. Oczywiście to odnosi się głownie do dość szczupłych osób, takich o "normalnych" wymiarach. Jak ktoś jest mocno otyły to wszędzie ma tłuszcz i określanie jego profilu hormonalnego mija się z celem, bo fałdy tłuszczowej na bojlerze nie zmierzysz :) a na kaloryferze już tak, szczególnie na boczkach.
UsuńFałda na łopatce oznacza zwykle za niski poziom testosteronu. Rzecz jasna rzeczy rozbija się nie tylko o poziom poszczególnych hormonów, ale też proporcje pomiędzy nimi.
UsuńDzięki Usik. Sprawne podsumowanie.
UsuńTo ja dołączę do pytania, u mnie tłuszcz odkłada się na tyłku- jest na to jakiś sposób?
OdpowiedzUsuńAnonimowy - jesteś kobietą czy mężczyzną? Jaki masz ogólnie poziom BF?
OdpowiedzUsuńMężczyzna 38 lat, Ogólne BF 12-15%
UsuńNadmiar estrogenów. Zacząłbym od dokładnej analizy tego co jesz. Czy nie ma w tym fitoestrogenów, czy nie masz większej wrażliwości na ksenoestrogeny z plastiku - butelki, pojemniki itp.
UsuńDzięki, za odpowiedź.
UsuńWracając do tematu, nie używam plastików, do tego nie jem soi, strączkowe bardzo rzadko, zboża sporadycznie. Ogólnie raczej trzymam się diety polecanej na tym forum, z tym że węgli mam trochę więcej- tak 100-120g. Jak spożywam mniej to niestety źle się czuje.
anonimowy=artur
Tu kilka informacji na temat spiruliny https://wolnemedia.net/spirulina-jest-przereklamowana/ Warto poczytać.
OdpowiedzUsuńJaki procent BR dla faceta jest odpowiedni? Tzn.przy jakim procencie dobrze eksponują się mięśnie?
OdpowiedzUsuńBF oczywiście.
OdpowiedzUsuń7-9% poniżej to już tylko na czas zawodów, bo zbyt niski też nie jest zdrowy na dłuższy czas.
OdpowiedzUsuńStefanie, jaka metoda jest najlepsza na pozbycie się nadmiaru Candida Albicans w swoim organizmie?
OdpowiedzUsuńNie siedzę na tyle w temacie. Na początek może poczytaj to http://www.tlustezycie.pl/2013/05/candida-mit-czy-prawda.html
UsuńMam pytanie i z góry przepraszam jeśli już się gdzieś pojawiła odpowiedź ale nie mogłem znaleźć. Dziennie wypijam ok 1,5 l wody butelkowanej. Czy jest sens dawac 1g witaminy C w prochu do tej wody, żeby woda nie odwadniała zamiast soli himalajskiej i czy z witaminą coś się stanie pod wplywem światła? Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńPodobno jest wrażliwa na światło. Więc dużo zależy jak długo będziesz ją trzymał w tej butelce. Jeśli tylko kilka godzin to powinno być ok. Jak dłużej to lepiej nosić sobie w osobnym pojemniku, nalać wody do szklanki czy kubka i dosypać trochę witaminy.
UsuńU mnie odkłada się przede wszystkim na brzuchu.Jak skutecznie zbijać kortyzol? Przyjmuje codziennie 1-2 gramy witaminy C.
OdpowiedzUsuńZarówno obniżenie estrogenów jak i kortyzolu, to zwykle nie jest tylko i wyłącznie sprawa eliminacji jednego czynnika. Zaburzona równowaga hormonalna nie wraca tak po prostu i zbyt szybko do równowagi. Często trzeba na to sporo czasu i stopniowego eliminowania różnych czynników.
OdpowiedzUsuńArtur - to co wypisałeś faktycznie ma tu znaczenie, podaż węglowodanów też jest ok, może jeszcze chodzić o rodzaj tłuszczu np. jeśli jesz dużo drobiu lub ryb. W nich też mogą być dodatkowe hormony związane z hodowlą. Do tego dochodzą metale ciężkie. Warto wrzucić sobie do diety sporo warzyw krzyżowych, ale muszą być przynajmniej trochę gotowane. Zwiększyć podaż cynku i magnezu. Obserwować czy coś się zmienia w skali tygodni.
Marcin Teklak - być może trzeba tej witaminy więcej. Na pewno też magnez. Do tego dochodzi kwestia dobrego snu i odpowiedniego dobrania treningów. Sesje treningowe muszą być krótkie. Odpowiednie formy relaksu. Zakładam też, że kwestię diety masz w miarę ogarniętą? Są też czynniki, które trudno wyeliminować np. stres w pracy, ale warto nad tym pracować. Jakaś forma medytacji, umiejętność dystansowania się od problemów itp.
Być może nic nowego i twórczego nie podałem, ale do tego się to sprowadza :)
Czy węglan wapnia zawarty w kakao jest szkodliwy?
OdpowiedzUsuńJaki trening będzie najodpowiedniejszy dla osoby ze sporą nadwagą(182 cm, 109 kg, piwny brzuch). Taki trzy dniowy. Ćwiczenia złote?
Jeśli mowa o naturalnym kakao to w niewielkich ilościach ten węglan wapnia nie zaszkodzi, chyba że ktoś akurat jest wybitnie na nie uwrażliwiony.
OdpowiedzUsuńJeśli nigdy nie ćwiczyłeś to tak - na początek ćwiczenia złote. By zrzucić nadwagę trzeba przede wszystkim zmienić sposób żywienia.
Na początek może być tak:
- przysiad podciąganie
- MC dipsy
- przysiad podciąganie.
Jeśli chodzi o dietę to cały czas coś zmieniam,oczywiście na lepsze.Dużo tłuszczu i białka a węglowodany w odwrocie!:P Od kiedy ww poszły w dół czuje się lepiej,jestem mniej odpadły a i tkanka tłuszczowa zaczęła spadać.Dodam że pije kawę z masłem bądź olejem kokosowym.Nie dość,że daje energii to i apetyt mniejszy. Moje treningi są krótkie ale treściwe.Stresu niestety dużo ale walczę i z tym :) Stefanie dwa pytania,czy mogę robić swoisty "domowy powerade" z wody,soli himalajskiej i witaminy C? A drugie to czy jest sens przyjmowania samej witaminy D bo mam w kroplach.Firmy medana (O niej mówił Hubert Czerniak) Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńW takim razie musisz dalej cierpliwie kontynuować :)
UsuńNa kilka godzin można sobie taki roztwór przygotować jeśli np. wychodzisz z domu. Ogólnie lepiej mieszać tuż przed spożyciem.
Jeśli dawki D3 nie są duże to można tak brać. Przy większych konieczna jest k2 i A. Dobrze jeśli będzie też E.
Powiedzmy że przyjmuję ok 4000 jednostek.Czy w takim razie powinienem dorzucić K2,A i E?
UsuńTak, przy takiej dawce należy dodać inne witaminy rozpuszczalne w tłuszczach.
UsuńStefanie, jaką literaturę(papierową i elektroniczną) polecasz jako wartą uwagi, by zgłębić tematykę treningu oraz diety?
OdpowiedzUsuńOd siebie dodam kanały Jacka Bilczyńskiego oraz Pod Mikroskopem z Youtube. Merytoryczne podejście.
OdpowiedzUsuńZaciorski, Kreamer - to bardzie naukowe, dość trudne w odbiorze.
OdpowiedzUsuńThibaudeau, Poliquin, Tsatsouline - nie wszystko, ale wiele przydatnych rzeczy można znaleźć.
Literatura odnośnie diety jest w FAQ, jest tam więcej niż teraz na szybko sobie przypomnę.
Witam ponownie.
OdpowiedzUsuńStefan, piszę do Ciebie w związku z dużym problemem. Generalnie stosuje się do twoich zaleceń ( dieta, trening, regeneracja itp.) dość długo bo już ponad rok. W ostatnim czasie zrobiłem naprawdę spore postępy zarówno pod kątem siłowym jak i sylwetkowym z czego jestem bardzo zadowolony. Natomiast moim problemem jest to, że za około 3 tygodnie wyjeżdżam na 7 miesięczne szkolenie. Będzie to szkolenie w systemie skoszarowanym, w którym dieta i jadłospis jest z góry ustalona. Nie muszę chyba mówić, że jest ono tragiczne, polegające głównie na ładowaniu węglowodanami itd. Mam duże obawy odnośnie właśnie diety. Odkąd jestem na diecie wysokotłuszczowej czuje się znakomicie. Nigdy nie planowałem powrotu do starych nawyków żywieniowych, ale niestety w tej sytuacji chyba będę zmuszony.
Proszę Cię o rady, jak ewentualnie mogę sobie poradzić z tym problemem lub może jakoś się do tego przygotować.
Na pewno nie chciałbym w pełni wracać do starych nawyków żywieniowych, szkoda mi wypracowanych efektów przez wiele miesięcy. Jeśli chodzi o rozkład dnia to muszę się jeszcze dokładnie dowiedzieć co będzie serwowane na poszczególne posiłki, ale już teraz wiem, że śniadanie składa się głównie z chleba plus wędliny, sery, parówki, pasztety itp. Obiad to głównie ziemniaki, kasza, ryż plus zazwyczaj mięso mielone w różnych postaciach. Kolacja to właściwie powtórzenie śniadania.
Ogólnie to dramat... Śniadanie tak naprawdę trzeba zjeść, ponieważ od rana do zakończenia zajęć a więc do mniej więcej godziny 14-15 nie ma możliwości wyjścia z terenu jednostki. Natomiast jeśli chodzi o obiad i kolacje no to można z tego zrezygnować i zjeść coś we własnym zakresie czy po prostu udać się do pobliskiego supermarketu lub sklepu. Niestety nie ma możliwości skorzystania we własnym zakresie z kuchni, więc samodzielnie przygotowanie posiłków odpada.
Czy lepiej w takiej sytuacji całkowicie powrócić do diety wysyko - węglowodanowej czy może ma jakiś sens próba utrzymania diety? Czyli śniadanie jeść na jednostce a obiad i kolację kombinować we własnym zakresie bazując na produktach dostępnych w sklepach?
Zjadaj z tego co serwują, to co w miarę wartościowe, a resztę zostaw na talerzu. Rano na pewno dostaniesz kawę, więc przemyć do niej spory kawałek masła i do tej 15 spokojnie wytrzymasz. Braki uzupełnij za pomocą marketu, może jakaś kiełbasa wysokiej jakości będzie dobrym rozwiązaniem, może słoiki z domowym jedzeniem?
UsuńTyle ode mnie :) pozdro
A na śniadanie jajek albo jajecznicy nie będzie? To taki standard we wszelkiego rodzaju hotelach. Zjadłbyś sobie z pięć jajek na śniadanie dzień w dzień i byłoby bardzo dobrze.
UsuńTrudno tu coś więcej doradzić poza tym co podał Tazi. Jedz to co w miarę jest ok, a resztę uzupełniaj jak możesz. Głównie mięso i warzywa. Pewnie i tak idealnie nie będzie.
OdpowiedzUsuńJadacie frytki? Na czym smażycie? Ja uwielbiam ale smażone na tłuszczach roślinnych chyba nie są zbyt zdrowe..
OdpowiedzUsuńSmalec, olej kokosowy, albo masło klarowane.
UsuńOd pracy dni dolega mi bol po lewej stronie brzucha na wysokości pępka. Uczucie jakby ktoś mnie przypalał w środku. Co to może być? Ból pojawia się 2-3 razy dziennie.
OdpowiedzUsuńJeśli to na pewno nie są DOMSy, to może coś być z jelitami. Jeśli ból jest silny to powinieneś iść z tym do lekarza.
UsuńNie jest to silny ból. I pojawia się sporadycznie. Będę obserwować czy zależy od posiłków i najwyżej po świętach skocze do lekarza. Oby to nie były wrzody..
UsuńNie słyszałem nic o jajkach na śniadanie, ale być może tak będzie - na pewno trochę by to ułatwiło. No nic dzięki za rady, postaram się jakoś przeżyć.
OdpowiedzUsuńOdnośnie suplementowania D3, może komuś się przyda:
OdpowiedzUsuńSuplementacja 10 000 iu/dz D3 + do tego 100 µg k2mk7/dzień - od września tego roku do początków grudnia.
Waga 97 kg wzrost 192cm
Wyniki badania 25 OH - 58 ng/ml.
D3 kupiona na iherbie :-) (10 000iu)
Szczerze mówiąc, zakładałem że więcej tego będzie, celowałem bliżej 70-80 ng/ml.
Odporność zauważalnie w górę, może siła odrobinę również.
Plan na przyszłość jest taki, aby dorzucić tokotrienole, i witaminę A okresowo (10 000 iu/dz.).
Mam prośbę o poradę. Jaki magnez stosujecie. Chcę kupić w formie cytrynianu tylko teraz jaki czysty czy może w tabletkach z dodatkiem cynku i B6. Z góry dziękuję.
OdpowiedzUsuńJa kupuję czysty cytrynian na allegro w proszku, wychodzi o niebo taniej od tabletek.
UsuńOprócz tego rano oliwka magnezowa jako antyperspirant.
Od razu zaznaczam, ze sama oliwka to za mało na nieprzyjemny zapach:) ale pomaga trochę.
1. Z czego może wynikać strzelanie w mostku przy przeciąganiu się?
OdpowiedzUsuń2. Na blogu wielokrotnie w propozycjach ćwiczeń pojawiało się uginanie nadgarstków ze sztangą za plecami bądź rotowanie sztangielki. Czy nie jest to kontuzjogenne dla tego obszaru? Przedramię przede wszystkim pomaga dzwigać ciężar, więc małpi chwyt na drążku czy statyczne trzymanie obciążenia powinny być wskazane zamiast ruchów w górę, dół, lewo, prawo. Czy może się mylę?
1. Z tego samego, co strzelanie w nadgarstkach, kolanach, kręgosłupie, to również jest w jakimś stopniu ruchoma konstrukcja wraz z żebrami.
Usuń2. Uginanie i prostowanie nadgarstków, ma nieco inne zadanie, tu właśnie chodzi o wzmacnianie wszelkich małych mięśni, a szczególnie tych przyczepionych do łokcia(za ruchy w samym nadgarstku odpowiada bardzo duża liczba mięśni), można dzięki temu uniknąć wielu kontuzji.
Na masę i siłę przedramion na pewno lepsze będą zwisy, ciągi, spacer farmera, a także ogólnie wolne tempo w treningu.
Stefan, jaki jest według ciebie, oprócz treningu i snu, najbardziej kluczowy element w budowaniu masy mięśniowej. Chodzi mi o to np. że , czy jak nie zjem białka przed snem, to nie będzie hormonu wzrostu, lub, że np. jak nie zjem posiłku po treningu, to mięsień nie urośnie. Czy istnieje w ogóle taki element?
OdpowiedzUsuń"To trening ma największy wpływ na rozwój mięśni a nie dieta! To kolejna prawda, za którą pewnie w końcu ktoś mnie zbluzga. Od razu dodam też, że trening - jego częstotliwość, czas trwania czy intensywność - ma niewielkie przełożenie na spalanie tkanki tłuszczowej."
Usuń"Jeśli ktoś ma problemy z nabieraniem masy mięśniowej, to paradoksalnie nie powinien wprowadzać dodatkowego posiłku potreningowego. Tak! Dokładnie tak! Więcej korzyści odniesie z mniejszej ilości jedzenia! Jeśli masa rośnie wolno to zwiększanie w nieskończoność ilości jedzenia nic nie zmieni, jedynie zwiększy poziom tkanki tłuszczowej."
A czy może mi ktoś wytłumaczyć jak to jest, że przy mojej wadze 65 kg i 170 cm wzrostu mogę wpychać w siebie nawet 5000 kalorii i przytyję zaledwie ze 2 kg w przeciagu może 2 miesięcy, a jak jem powiedzmy 1500 do 2000 kalorii, to schudnę może ze 2 kg do 63 kg i potem waga stoi w miejscu? O co tu chodzi? I dodam, że mam rozpisaną diete 2g B, ze 2 Tłuszczu a reszta to WW. I tylko 2 kg przy 5000 kalorii przy mojej wadze? Coś tu jest nie tak. Jak czytam jakieś fora, to 80-85 cio kilowe że tak powiem kloce, piszą, że robia masę na 2500 kalorii. Uj wie, o co chodzi. Co się dzieje z tym jedzeniem, które w siebie wepchnę? Oto zagadka.
UsuńOrganizm ludzki jest znacznie bardziej skomplikowany niż się większości wydaje. Zapomnij o kaloriach, to nie ma przełożenia na żywe organizmy. Liczenie makro, też jest przereklamowane, bo zwyczajnie 100g z produktu A nie jest równe 100 gramom z produktu B, tyczy się wszystkich makroskładników. Najlepiej stawiać na jakość pożywienia, a nie na ilość.
Usuń"Jesteś tym co przyswoisz, a nie tym co zjesz"
Dokładnie tak. Liczy się dieta, ale bardziej jej jakość niż ilość. Brak mikroskładników, problemy z kwasem z żołądku, problemy z wydzielaniem żółci, problemy z jelitami, z tarczycą itd. Można wymieniać bez końca. O zabobonie zwanym liczeniem kalorii już nawet nie będę pisał.
UsuńNo racja, że kaloria kalorii nie równa, jednak jakoś trzeba tą dietę kontrolować i ja to robię przez ilość b/ww/t. Samo zwracanie ilości na jakość jedzenie zupełnie się u mnie nie sprawdza bo po prostu stoję w miejscu. Nie jestem w stanie dojść do tego czy jem wystarczająco żeby ta masa mięśniowa ruszyła do przodu czy za mało.
UsuńJesetś pewny, że np. masz dość mikroelementów? To samo dotyczy planu. Wiele osób kręci się w kółko, bo ma źle dobrany plan, często wzorowany na planach zawodowców. Co nie ma zupełnie sensu. Poczytaj sobie np. to co napisał Thibaudeau o różnicach w treningu naturali i koksów. W tej kwestii w większości się z nim zgadzam.
UsuńPrawda taka, że jak nie masz wypasionego programu do podliczania makro i mikro to nigdy nie jesteś pewny czy czegoś nie brakuje biorąc pod uwagę dzisiejszą jakość żywności to pewnie mikroelementów może brakować. Ale sęk w tym, że staramy się dostarczyć wszystko co ważne a czy to się udaje nie wiadomo. A dysponujesz może linkiem do tego wywodu Thiba? Sporo go czytałem swego czasu ale teraz co raz mniej przez te wszystkie protokoły suplementacyjne, mimo wszystko gość jest konkretny jak obetniesz reklamy :)
UsuńTo nie jest prawda, a raczej błędne przekonanie. Żaden program nie wyliczy akurat Twojego indywidualnego zapotrzebowania na cokolwiek. Do tego po prostu trzeba doświadczenia i zdolności do krytycznego myślenia.
UsuńTu masz linka do wszystkich artykułów Thiba, są tam też te, o których wspominałem https://www.t-nation.com/all-articles/authors/christian-thibaudeau
Rozumiem, że każdy z nas jest indywidualny i pewne różnice osobnicze występują ale nie wiem jak trzeba być doświadczonym żeby odczuć brak mikroelementów nie wiem czy to w ogóle możliwe przynajmniej ja nikogo takiego nie znam. Zapewne jesteś bardziej doświadczony i potrafisz pewne rzeczy wychwycić. Dzięki za link
UsuńOrganizm wysyła takie sygnały, jednak w dzisiejszych czasach są one nie zauważalne z powodu podłej jakości pożywienia, zbyt dużej ilości zjadanego pokarmu, uzależnienia od WW i cukru, stresu i jeszcze długo by wymieniać inne przyczyny... Zdolność dobierania odpowiedniego pożywienia zatracamy już praktycznie po urodzeniu - cywilizacja. Kobieta ciężarna w jakimś stopniu tą zdolność odzyskuje na czas ciąży i stąd zachcianki na poszczególne dziwne produkty, czyli na konkretne mikroelementy, druga strona medalu jest taka, że tych mikro tam już nie ma tyle co kiedyś, dlatego samo słuchanie organizmu już nie wystarcza w dzisiejszych czasach, ale wciąż jest to o niebo lepsze rozwiązanie, niż słuchanie kalkulatorów czy wszechobecnych ostatnio speców od dietetyki.
UsuńWystarczy pogłodować kilkanaście godzin, aby zaobserwować na co mamy ochotę, w większości wypadków będzie to ochota na węgle proste w celu szybkiego uzupełnienia energii, bo mikro schodzi na dalszy plan tym bardziej im bardziej węglowodanowa jest nasza dieta.
Podsumowując, im zdrowiej się odżywiamy(FAQ dieta), tym lepiej będziemy wychwytywać sygnały dawane przez zdrowy organizm.
Kalorie nie budują masy mięśniowej, jedynie tłuszczową! Kaloria to energia, prąd do zasilania, jej nadmiar sprawia, że organizm zajmuje się jej pakowaniem w komórki tłuszczowe, trawieniem zbędnego pokarmu, wydalaniem nadmiaru itd. Generalnie masa zbędnej pracy i paradoksalnie energii, którą można by było wykorzystać np. na budowanie masy mięśniowej ;)
Oczywiście to duże uproszczenie, bo większość procesów i tak zachodzi równolegle do siebie.
To doświadczenie, to właśnie zdolność słuchania własnego ciała i instynktowny dobór ilości i rodzaju pożywienia, takie dietetyczne "mind-muscle" :)
Rozumiem choć na przestrzeni lat próbowałem różnych sposobów żywienia i wszystkie w pewnym stopniu się sprawdzały ( jedne lepiej inne gorzej) ale jeśli nie mam jakiegoś punktu odniesienie jak u mnie makro to stoję w miejscu. Mam tak, że mogę nie jeść pół dnia i nie stanowi to dla mnie problemu i mogę jeść 1-2 posiłki dziennie ale wtedy stoję w miejscu i po pierwsze treningu są mega słabe po drugie masa stoi w miejscu. Kiedyś słyszałem trenuj ciężko a organizm powie ile potrzebuje i też stałem w miejscu.
UsuńOczywiście kaloria to energia ale regulując makro jestem w stanie reagować na zmiany i robić postępy. Zastanawia mnie tylko jak Stefan czy Ty wprowadzacie zmiany do swojego jadłospisu jecie wg głodu, czy zachcianek na pewne produkty? Do czegoś trzeba się odnosić aby coś zmieniać kiedy dodać białka czy tłuszczy. Ciekawe podejście. Nie mam na celu jakiegoś hejtu tylko znam bardzo mało osób, które nie odnosząc się do makro czy innego punktu robią regularne postępy.
Oczywiście od czegoś trzeba zacząć(2B,2T,1W) a potem obserwować i dodawać/odejmować, nie chodzi tu już o jakieś jogińskie medytacje, ale zwykła obserwacja sylwetki, samopoczucia, energii w ciągu dnia powie wiele. Czasem potrzeba wielu miesięcy, żeby coś ruszyło z miejsca, bo choroby, wady postawy,stany zapalne, kontuzje itd., blokują wszelki postęp, a w innym wypadku wystarczy kosmetyczna zmian u podstaw, np. okrojenie planu, zmiana częstotliwości ćwiczeń, zwiększenie zakresów, kosmetyka snu itp. Możliwości jest wiele i ja również wciąż szukam idealnej dla siebie metody treningowej :) Jednak już wiem mniej więcej co na mnie działa a co nie, co przeszkadza a co powoduje kontuzje, na szczęście mam jeszcze resztę życia na naukę ;)
UsuńNa Twoim miejscu szukałbym w treningu przyczyn, a nie w diecie o ile jesz w miarę ok, tak jak piszesz.
Oczywiście błędy w diecie też mogą wiele namieszać, bo jeden będzie rósł na kurczaku a drugi dopiero na wołowinie, ekologicznej na dodatek ;)
Można też zjeść 300g słabego białka i przyswoić z tego 10%, a można zjeść 100g białka i przyswoić z tego 100% którą opcję byś wybrał?
Pytanie co jest Twoim wyznacznikiem tego, że pilnując bardzo dokładnie ilości makro, rośniesz bądź nie? Bo jeśli waga i obwody, to jest to słaby wyznacznik.
ps: "Trenuj ciężko i mądrze, a organizm powie ile potrzebuje jedzenia i snu" - z tym się mogę zgodzić :)
A ja się z tym nie zgodzę, Stefan nie raz pisał o grelinie i jak wpływa na zaburzenia apetytu. Przykład skrajny - anorektyczki też często trenują ciężko i mądrze i bynajmniej organizm nie gospodaruje dobrze ich zapotrzebowaniem na jedzenie. Do wszystkiego można się przyzwyczaić nawet, jeśli doprowadzi nas to do śmierci.
UsuńJak kogoś oderwiemy od komputera i diety typu czipsy i coca cola to ten osobnik przez bardzo długi czas będzie miał problem z przestawieniem się na właściwe tory, zarówno ilościowe jak i jakościowe.
Ja sam musiałem przystopować z jedzeniem od kiedy z pracy fizycznej przerzuciłem się na biurową, jadłem za dużo i zaczęło w pasie przybywać.
Mowa jest ciągle o zdrowych podstawach i odżywianiu z FAQ, a nie o chorych ludziach i śmieciowym żarciu. Im zdrowiej jemy, tym lepiej rozumiemy czego potrzebuje organizm. Pisałem już, że cywilizacja zabiła u nas ten instynkt, można w necie znaleźć eksperymenty na bardzo małych dzieciach, którym rodzicie stawiają na stole całą masę produktów żywnościowych, zostawiając im wybór, takie dziecko niemal każdego dnia sięga po coś innego, nieświadomie, nie skażone cukrem i wszechobecną chemią dobiera mikroelementy instynktownie.
UsuńWiem Kamil, już kiedyś była podobna dyskusja :)
Grelina właśnie reguluje apetyt, po dłuższym głodowaniu, owszem wyłączy się, dając Ci możliwość skupienia się na upolowaniu królika, zamiast myśleniu jak bardzo głodny jestem, no ale przecież dała Ci wcześniej bardzo wyraźny sygnał, że już czas, jak go lekceważymy to już nasza indywidualna sprawa, ale ja ciągle nie o tym pisze.
Owszem, możemy Świadomie zagłodzić się na śmierć, możemy nawet każdego dnia się przejadać a umrzeć z niedożywienia, nawet skrajnie uzależnione od cukru dziecko, co jakiś czas sięgnie po coś wartościowego, bo uśpienie greliny dawką cukru działa tylko na chwilę.
A tak to się kończy, gdy próbujemy przechytrzyć Boga(w tym wypadku Nasz własny organizm) ;)
Jest Jasiu w wodzie, ma wody po kolana.
Przypływa 1 łódka i pan mówi z tej łódki:
- Jasiu wchodź bo się utopisz.
- Nie ja wierzę w Boga on mnie uratuje.
Przypływa 2 łódka, Jasiu ma wody po pas i pan mówi:
- Wchodź bo się utopisz.
- Nie, ja wierzę w Boga on mnie uratuje.
W końcu Jasiu ma wody po szyję i przypływa 3 łódka i pan mówi:
- Wchodź Jasiu bo się utopisz.
- Nie ja wierzę w Boga on mnie uratuje.
No i Jasiu się utopił.
Jest już w niebie i mówi do Boga:
- Boże ja w ciebie tak wierzyłem, czemu ty mnie nie uratowałeś?
- Bo ty głupi jesteś, ja po Ciebie trzy łódki wysłałem.
Panowie - każdy z Was ma trochę racji. Problem jest złożony i często nie da się tego zamknąć w jednym zdaniu czy prostym zaleceniu. FAQ i to co tu piszę to pewien początek, wskazówki, potem trzeba sobie wypracować właśnie na drodze doświadczenia co i ile komu trzeba. Podane wartości są właśnie takimi wskazówkami. Warto się stosować do tego, by np. nie jeść za mało białka w stosunku do tłuszczu albo za dużo węglowodanów itd. Jednak czy to będzie dla kogoś 3 gramy białka i tłuszczu, czy raczej 1,5 to już sprawa indywidualna. Makro zwykle liczy się na początku, potem tu już bardziej kwestia wyczucia a nie dokładnego ważenia wszystkiego, bo tak naprawdę jak raz zjesz te 10 gram czegoś więcej czy mniej to nie aż takiego znaczenia.
UsuńInny przykład z własnego doświadczenia. Kupiłem witaminę D3 i K2 a do tego beta-karoten. Okazało się, że przy takiej dawce D3 potrzebuję aż 2 tabletek beta-karotenu. Skąd ten wniosek? Jak kilka dni brałem po jednej to czułem, że coś jest nie tak. Oczy zaczęły łzawić i ogólnie jakoś brakowało czegoś. Zwiększyłem i było dobrze.
UsuńTeż ciągle się uczę. Także reakcji własnego organizmu. Inaczej funkcjonować będziesz latem inaczej zimą. Inaczej jak np. zmienisz środowisko, gdzieś wyjedziesz. W jednym sklepie kupisz ziemniaki albo mięso i będą nieco inne niż te z innego sklepu. Jak do się ma do głupawego programu? Przeraża mnie to, że ludzie obecnie uważają, że smartfon będzie myślał za nich. To tylko kolejny ogłupiacz. Czytaj, myśl, porównuj. Nie wierz na słowo: lekarzowi, dietetykowi, smartfonowi ani nawet mnie! :)
Teraz natrafiłem na coś takiego jak "Anopsologia", taki termin ktoś nadał odżywianiu instynktowemu :) Warto wygooglować choćby z ciekawości, przyznam, że nie wiedziałem, że jest to jakaś kolejna religia dietetyczna jak weganizm czy paleo :)
Usuńa tu jako dieta cud ;) https://smakowity.pl/artykuly/13/dieta-cud-jedzenie-instynktowne-czyli-o-tym-zeby-jesc-jak-zwierze
Jak to jest z witaminą D i K2 o krórych trąbią w mediach. Czy jeżeli w diecie pojawiają się jaja i ser, to wapń odłoży się w żyłach? Konkretów o źródłach K2 w pożywieniu brak w sieci.
OdpowiedzUsuńGospodarką wapnia "zarządzają" właśnie te witaminy. Zresztą, problem z odkładaniem się czegokolwiek w żyłach wynika zwykle ze stanów zapalnych, a nie z wapna czy cholesterolu. Kiedyś zdrowe ludzkie jelita same produkowały k2. Dziś mało kto ma zdrowe jelita i właściwą florę bakteryjną. To samo z witaminą D3. Kiedyś dużo więcej przebywało się na słońcu. Teraz nie dość, że mniej wychodzimy to jak choćby dziś siedzę sobie i wiedzę, że za oknem jest prawie ciemno jak w nocy. Nawet, gdybym teraz poszedł na dwór to nic mi to nie da. Stąd potrzeba suplementacji tymi witaminami. Jeśli chodzi o K2 to jest ona pozyskiwana głównie z miso, czyli fermentowanej soi. Ogólnie jestem wrogiem spożywania soi jako takiej, ale fermentowana to już nieco inna sprawa.
UsuńWażne żeby znaleźć odpowiednią drogą dl siebie i budować swoje postępy. Makro to makro ale nie popadam w skrajności jak na początku ważenia wszystkiego, teraz mniej więcej jestem w stanie ocenić ile jem i nie przejmuję się jak zjem nieco więcej czy nieco mniej.
UsuńIle masla wrzucacie do kawy rano? Czy ktos z Was dodaje olej mct lub kokosowy do tego? I co myslicie o tym 16x mocniejszym niz zwykly olej kokosowy brain octane oil od Pana z bulletproof, jesli jest sens w ogole wydawac taki hajs na ten produkt bo w sumie wydaje mi sie ze mct w zupelnosci wystarczy jesli ktos go toleruje.
OdpowiedzUsuńNie sądzę by miało sens przepłacać. Zwykły w miarę dobry olej kokosowy ze sklepu i będzie dobrze.
UsuńA musi być nierafinowany koniecznie?
UsuńNajlepiej tak.
UsuńMam pytanie odnośnie wody. DUzo się mówi o szodliwości plastiku i trzymania zywności w pojemnikach plastikowych.W takim razie czy picie wody z kranu to dobre rozwiazanie? Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńNie bardzo. Wbrew zapewnieniom różnych instytucji woda z kranu w Polsce to ścierwo. Niestety nie ma specjalnie alternatywy. Osobiście robię tak, że ją przegotowuję bez przykrycia, by choć część świństw odparowała. Do tego potem np. witamina C, MSM itp.
OdpowiedzUsuńCzy taka wersja wiosłowania jest prawidłowa?
OdpowiedzUsuńhttps://m.youtube.com/watch?v=XSOmDAXgNl8
I tak i nie :) Jest prawidłowa, tylko to już nie do końca jest wersja podstawowa. Bardziej złożona.
OdpowiedzUsuńA jest jakiś filmik w sieci w wersji bez ławki?
OdpowiedzUsuńBez ławki robisz tak samo tylko najpierw przyjmujesz postawę, a potem schodzisz po sztangę tak jak w MC. Najlepsza jest opcja brania gryfu z racka. Tak na ławce to trzeba mieć kogoś do pomocy, bo inaczej nie da rady zakładać talerzy.
UsuńCzy materiały z T Nation są warte uwagi?
OdpowiedzUsuńCzasami. Generalnie to poziom coraz bardziej się obniża. Głównie warto poczytać to co tam publikuje Thib, oczywiście biorąc poprawkę na marketing sumplementowy.
OdpowiedzUsuńCo do Thiba, co sądzisz Stefanie o serii artykułów o "neuro typach"?
OdpowiedzUsuńhttps://www.t-nation.com/training/nonstop-natural-gains-the-neuro-typing-system
Co do Thiba, co sądzisz Stefanie o jego serii artykułów na temat neuro typów i ich wpływ na trening?
OdpowiedzUsuńhttps://www.t-nation.com/training/nonstop-natural-gains-the-neuro-typing-system
Wiem że pytanie do Stefana ale jak dla mnie to śmiech na sali.Co chwilę ten facet wymyśla jakieś bzdety i próbuje je sprzedać jak coś mega odkrywczego. Mnie też na chwilę omotał tymi mega przekombinowanymi treningami i nazwami metod, dziwnymi połączeniami ćwiczeń serii itd, ale na szczęście się z tego wyleczyłem.
UsuńDzięki za odpowiedz, własnie dzisiaj przeczytałem kilka jego artykułów i się zastanawiam czy to wszystko ma sens
UsuńJeśli chodzi o Thiba to faktycznie czasem za bardzo kombinuje, często próbuje wpychać tony drogich supli itd. Z drugiej strony jest to jeden z nielicznych ostatnio autorów, którzy piszą coś a miarę sensownie. Jasne, że wymyśla, ale ostatecznie kreatywność nie jest złą cechą :) Jak dla mnie jeśli okroić jego plany, bo zwykle dla normalnych ludzi są za ciężkie i za długie, to czasem mogą się przydać.
OdpowiedzUsuńTen podział na neuro-typy nie jest do końca taki głupi, choć trzeba tu mieć świadomość, że takie podziały są uproszczone. Rzecz zawsze polega na tym, że trzeba sporo czytać, sporo porównywać, sporo eksperymentować i wyciągać wnioski. Thib to dobra inspiracja, choć niekoniecznie do końca wszechwiedzący autorytet. On z tego wymyślania żyje, o ile to może być jakieś usprawiedliwienie :)
Tak naprawdę ogólna zasad brzmi: trening naturala powinien być, krótki, w miarę możliwości częsty, raczej prosty.
OdpowiedzUsuńStefan przydałby się jakiś art. o powięzi i rolowaniu, temat ciągle na topie, a rzetelnych informacji jak na lekarstwo ;)
OdpowiedzUsuńDodam do listy tematów. Na razie się nie wyrabiam z tym co mam na tapecie.
OdpowiedzUsuńPanowie, jak to jest z przyswajaniem bialka, albo inaczej - rozbijaniem na aminokwasy w obecnosci tluszczow, szczegolnie po treningu? Zwykle jem po nim tluste kielbasy jak salami, ale ostatnio czytalem, ze okres rozbijania takiego pokarmu na aminokwasy jest kilkugodzinny i to kiepski pomysl z jedzeniem tego po treningu.
OdpowiedzUsuńW normalnych warunkach zawsze białko je się z tłuszczem. Jak jesz mięso to tam jest i białko i tłuszcz. Tylko to zapewnia normalne trawienie. Nieco inna sprawa, gdy przyjmuje się jakieś konkretne aminokwasy w celach terapeutycznych, ale to osobny temat.
UsuńNatomiast propagowane w weiderowskiej kulturystyce jedzenie dużych ilości białka bez tłuszczu, jest po prostu niezdrowe. To, że pokarm trawi się przynajmniej kilka godzin to rzecz wiadoma i normalna.
Co do jakości wody kranowej, moje patenty są takie.
OdpowiedzUsuńJeśli już pije kranówkę, to przepuszczoną przez filtr węglowy. Wiele to nie daje, ale trochę świństwa złapie.
Robię właśnie mały eksperyment, kupiłem za trzy dychy ceramiczny, chiński kubek z magnesem zamontowanym w dnie kubka - ma to nadać wodzie ładunek magnetyczny zbliżony do wody nabranej prosto ze źródła.
Przynajmniej taka jest ładna teoria.
Cena za ten gadżet nie jest jakoś oszałamiająca, więc od tygodnia testuje i ... coś w tym chyba jest ;-)
Woda ma faktycznie delikatniejszy smak, po 15-20 minutach trzymaniu w kubku.
Jest też taka ewentualność, że sobie te odczucia wmawiam, ale druga połowa ma podobne odczucia.
Inny gadżet to laseczka magnezowa za ... 300 zł, generator wodoru itd.
Opis jest taki:
Generator wodoru wykonany został z czystego magnezu (Mg - 99,99%), przy zastosowaniu najnowocześniejszych procesów technologicznych. Magnez jest pierwiastkiem chemicznym, który po zetknięciu z wodą generuje aktywny wodór cząsteczkowy H2, najsilniejszy znany antyoksydant, obniżając potencjał ORP wody do wartości poniżej -300mV, zamieniając parametry wody z utleniających na silnie anty-utleniające. Odczyn pH przesuwa się w kierunku zasadowym. Zjawisko generowania wodoru jest widoczne gołym okiem w postaci powstających w wodzie bąbelków wodoru. Ten właśnie wodór jest głównym czynnikiem, który wiąże ze sobą wolne rodniki tlenowe.
Dla mnie to jednak ściema :-)
W odwrócona osmozę też specjalnie nie wierzę, po przepuszczeniu wody przez taka maszynkę mamy wodę praktycznie bez minerałów, substancji śladowych.
Rozmawiałem swego czasu z Panią w sanepidzie, jej zdaniem filtry niewiele dają, a woda i tak jest w kranie niezła. Tyle tylko, że oni nie biorą pod uwagę stanu infrastruktury przesyłowej.
Oni ciągle twierdzą uparcie, że woda w kranie jest niezła, a ja widzę jaki mi syf leci. :)
OdpowiedzUsuńZ filtrami jest tak, że być może niektóre coś dają, tylko trudno ocenić które.
Do kranówki używam takich czajników z filtrami wymiennymi i przynajmniej kamień się nie osadza na czajniku a z reguły i tak woda buttelkowana.
UsuńMozna sprobowac z kawalkiem srebra tylko na ile to pomoga to nie wiem.
UsuńPytanie jeszcze o kawe. Jakie proporcje kawy w stostunku do wody stosujecie? Wrzucacie na oko? Czy np jak barisci polecaja 6g/100g wody?
OdpowiedzUsuńTo zależy od przygotowanie samej kawy - kawiarka czy ekspres, jak przemielona kawa, jaki efekt chcemy uzyskać itd. O ile dobrze pamiętam, to do espresso szło 15 g kawy, a do espresso doppio 20 g. Teraz mniej więcej sypię na oko, za to polubiłem bardziej wodnistą kawę - kiedyś miała "kopać", teraz dzięki temu, że dodaję jej mniej, to bardziej czuję smak. Poza tym w sporej ilości zaczęła powodować u mnie mimowolne skurcze mięśni, więc zmniejszyłem ilość samej kawy a mogę nadal pić cztery dziennie ;-)
UsuńJeszcze zależy jaka kwa. Są mocniejsza i słabsze, dotyczy to tak smaku jak i zawartości kofeiny. Jedno z drugim nie jest tożsame. Może być np. kawa mocno palona i silnym smaku, ale z mniejszą zawartością kofeiny. Różnicę też robi to jak kawa jest zmielona.
UsuńGeneralnie to arabica daje smak, a robusta kofeine ;) Ja ostatnimi czasy wybieram kawę z przewagą robusty(nawet do 70%). Lavazze 100% arabica potrafiłem robić nawet z 3 łyżeczek, bo brakowało tego kopa ;)
UsuńTak więc zależy od kawy i Twoich upodobań, sprawa indywidualna, jak we wszystkim.
Nie chcę Stefan robić tutaj reklamy, ale kupiłem mojemu pieskowi takie drożdże: http://www.sklep.cdvet.pl/pl/p/Fit-BARF-Reinhefe-drozdze-piwne-200-g/109
OdpowiedzUsuńNada się toto dla człowieka?
Trudno powiedzieć. Pierwsza rzecz, bo nigdzie tam nie widzę by coś pisało. Czy to są żywe czy "zabite" drożdże? Bo żywych jeść nie należy.
UsuńTo są Stefan drożdże piwne, a z tego co czytałem, nie trzeba poddawać ich żadnej obróbce termicznej, czyli można je chyba wsuwać takie, jakie są.
UsuńZauważyłem u siebie dziwne zjawisko. Po wypiciu yerba mate tak jakby odechciewa mi się jeść i zmniejsza apetyt. Czym to może być uwarunkowane?
OdpowiedzUsuńDostarczasz więcej mikroskładników, głównie wit. B więc i łaknienie spada. Choć czasem może wręcz przeciwnie podbić apetyt. To trochę taki regulator.
OdpowiedzUsuńStefanie, co sądzisz na temat głodówek? Osobiście zauważyłem (obserwując własne ciało) że gdy moja waga stoi w miejscu przez bardzo długi czas np. 6 miesięcy i nie mogę jej zwiększyć nawet o pół kilo, to najskuteczniejszym dorobek jest wytworzenie szoku dla organizmu poprzez zwiększenie spożycia węglowodanów lub głodówkę. W tym pierwszym przypadku wygląda to tak, że mocno zwiększam spożycie węgli przez jakieś 2-3 tygodnie, a później powracam do normalnego poziomu. Po petycję do starego poziomu tkanki tłuszczowej, a nawet trochę niższego, zawsze ważę 2-3 kilo więcej. Nie próbowałem jeszcze sposobu z główką, ale zamierzam to zrobić na dniach, co i tym sądzisz, jak to przeprowadzić i czy to nie zaszkodzi mojej regeneracji (chciałbym nadmienić, że ortezę bardzo intensywny tryb życia, około 16 sesji treningowych tygodniowo, w tym 6 razy siłownia, 3 razy intensywne bieganie, 6 razy sporty walki i raz w tygodniu basen) dlatego boję się, że mogę po prostu nie wyrobić. Co myślisz?
OdpowiedzUsuńo ładowaniu: http://dziedzictwosandowa.blogspot.com/2017/07/dieta-proba-odpowiedzi-na-niektore_10.html
Usuńgłodówki: http://dziedzictwosandowa.blogspot.com/2017/07/dieta-proba-odpowiedzi-na-niektore_20.html
w ostatnim komentarzu http://dziedzictwosandowa.blogspot.com/2015/06/znowu-o-masie-miesniowej.html
Stefan, czy żeby uzupełnić w organizmie braki mikroelementów, koniczne jest wcinanie ogromnej ilości warzyw, czy po prostu wystarczy jeść jak najmniej przetworzone jedzenie, bez dodatków żadnej chemii itp?
OdpowiedzUsuńNawet gdybyś jadł dużo warzyw, to w obecnych warunkach wszystkich mikro nie uzupełnisz. Chyba mieszkając gdzieś w odludnych obszarach i samemu je uprawiając. Dlatego nie dość, że trzeba jeść warzywa to jeszcze niektóre rzeczy dodatkowo uzupełniać. Tak są skutki współczesnych upraw i hodowli.
UsuńRudy zarost na twarzy. Z czego wynika i czy można to zmienić? Część włosów jest czarna, część ruda.
OdpowiedzUsuńWłosy na głowie mam ciemny blond. Pod pachami, na klatce i nad przyrodzeniem czarne. Na zdjęciach z młodości najpierw 100% blondyn, później włosy zaczęły mi czernieć. Ojciec 100% brunet, jego brat też, dziadek również.
Tego raczej w naturalny sposób nie zmienisz.
Usuńhttp://www.profi-fitness.com.pl/instruktor-fitness-aerobik
OdpowiedzUsuńCo sądzicie o tego typu szkoleniach? Moim zdaniem te "levely" popowstawały by nabijać kieszenie organizacji a zmyślne nazwy kursów szyte na siłę, by przyciągnąć klienta. Jakie jest wasze zdanie i nie chodzi tu o ten konkretny przykład, ale tendencje do wymyślania nowych form ćwiczeń: z piłkami, kettlami, taśmami, w wodzie, dla kobiet w ciąży, po ciąży, co jeszcze... Jak z tym walczyć, bo to rozrasta się niczym rak a ludzie łykają to jak pelikany, bo "modne". Czasy gdzie trening opierał się na żelastwie wymiera u nas niestety.
Oczywiście. Biznes musi się kręcić :)
OdpowiedzUsuńPozostaje piętnować to zjawisko w środowisku jak tylko jest okazja.
OdpowiedzUsuńDrodzy blogowicze, ostatnimi czasy mialem lekki kryzys, przez to trz podjadalem i przytylem kilka kg a bylo wszystko idealnie. Teraz w Swieta tez przegiolem. Nie mam nic na swoje usprawiedliwienie. Jednak obowiazkowo wracamdo dawnych nawykow choc zaprzepascilem dobra sylwetke co mega boli. Czy na poczatek po tym obzarstwie jeden dzienglodowki bedzie ok? Czy mozna sobie jakos jeszcze pomoc aby jak najszybciej organizm wrocil na dobre tory? Temat zrzucania zbednego balastu zapewne bedzie popularny teraz.
OdpowiedzUsuńTo jest najgłupsze co możesz teraz zrobić. Trzeba wrócić do normalnego żywienia, a nie bawić się w bulimiczkę. Nie baw się w przeplatanie obżarstwa z głodówką, bo dopiero sobie zafundujesz poważne problemy.
OdpowiedzUsuńCo myślicie o allachach na brzuch?
OdpowiedzUsuńStefanie mam pytanie o cholesterol. Bo ostatnio się spotkałem w jakimś wywiadzie, że poziom cholesterolu można dietą zmienić w zaledwie 10% a jego poziom jest regulowany przez inne czynniki. To była jako ciekawostka tylko ile w tym prawdy, zawsze łączyłem ściśle poziom cholesterolu z jedzeniem a nie mogę znaleźć żadnych rzetelnych informacji o tym.
OdpowiedzUsuńBo tak jest. Poczytaj moje ostatnie artykuły o żywieniu. Poczytaj Ravnskova albo Ziębę.
UsuńWitam.
OdpowiedzUsuńPrzez ostatni miesiąc za Twoją radą Stefan ćwiczyłem takim planem:
SOBOTA
przysiad 8x (4 serie)
dips (drabinka) x2
drążek drabinka x2
NIEDZIELA
MC x5 (4 serie)
CP x8 (4 serie)
barki (4serie) wyciskanie stojąc do wysokości oczu z przytrzymaniem
WTOREK
Przysiad x8 (4 serie)
drążek drabinka
uginanie ramion z handelkami x8 (4 serie)
CZWARTEK
PP x8 (4 serie)
wiosło x8 (4 serie)
wyciskanie francuskie x8 (4 serie).
Jestem zadowolony, zanotowałem postęp spory w przysiadzie, MC, dipsach . Natomiast z drążkiem stoję w miejscu. Podejrzewam że jednym z czynników jest przemęczenie przedramion.
Dodatkowo w sylwetce też zauważam postęp.
Po miesiącu nadszedł czas na zmianę planu.
Wymyśliłem sobie że minicykl mój składałby się z 10 dni, tj:
I.
- przysiad 6x rampa
- dips coś takiego 1, 2, 3, 4, 5, 6, 7, 8 ( i jak będzie progres do jakieś obciążenie)
(przedtem robiłem 4,6,6,6,4 z przerwą 30sek i po 120 sek powtórka. Co tydzień dokładałem po 2-3 powt. I doszedłem do tylu co wyżej).
- uginanie rąk ze sztangą stojąc
II.
- MC rampa x 4
- CP x8 (4 serie) – tu bez zmian
- barki (4serie) wyciskanie stojąc do wysokości oczu z przytrzymaniem – tu bez zmian
III
- przysiad 6x rampa
- drążek drabinka x1 jw. tj 1,2,3,4,5……
(przedtem robiłem 3,3,4,3,3 z przerwą 30sek i po 120 sek 3,3,4,43. Udało mi się dołożyć tylko 2 powtórzenia i doszedłem do tylu co wyżej).
IV.
- wiosło x10 (4 serie)
- drążek drabinka x1 jw. tj 1,2,3,4,5….
- dips jak w pkt I
V.
- PP rampa x 6
- Wyciskanie francuskie x 8 (4 serie) – tu bez zmian
- Unoszenie sztangielek w opadzie x 12 (4 serie) – widzę mocne braki z tyłu ramion dlatego chciałbym dołożyć to ćwiczenie.
Ćwiczyłbym 1 dzień, dzień przerwy itd.
Proszę o uwagi .
Podstawowy problem to niekiedy zła kolejność.
UsuńNie rób CP przed wyciskaniem na barki, tylko po. Tak samo lepiej jak zrobisz podciąganie po wiosłach. Drabiny to dobry wybór, ale niekoniecznie rób je do upadku. Jaki masz staż?
Jeszcze to francuskie. Rób je podchwytem. Masz modlitewnik?
Dzięki za odpowiedź!
UsuńMam 39 lat, staż 2,5 roku z tym że z przerwami tj. kilka miesięcy ćwiczeń następnie 2-4 przerwy. Niestety inaczej się nie da. Teraz najprawdopodobniej będę ćwiczył do połowy czerwca i następnie przerwa do listopada. Mimo takich niedogodności udało mi się wypracować jakieś rezultaty, więc jest OK.
Zmieniam kolejność CP z barkami, a francuskie będę robił podchwytem.
Modlitewnika niestety nie mam.
Moja schorowana babcia (dna moczanowa) uskarza sie na bol stawow zaraz po przebudzeniu. Powiedzialem jej, ze na stawy jest dobra siarka MSM i one teraz mnie poprosila, zebym jej kupil. Mozecie polecic jakies MSM? Bedzie to w ogole dobry wybor dla takiej osoby? Jakie zalecic dawkowanie? Myslicie, zeby pojsc na calosc i kupic tez wit C i ADEK?
OdpowiedzUsuńPS. Zawsze mam straszne problemy, zeby napisac tutaj posta, zawsze mi zejdzie z pol godziny czasu, uzywajac roznych przegladerek, w trybie incognito lub bez, zanim post sie wysle. Maja moze inni tez ten problem. Juz wielekrotnie wywieszalem biala flaga i dawalem sobie spokoj.
Ja wpisuje się zawsze pod nazwą i nie mam żadnych problemów. Ja stąd brałem msm https://targroch.pl/pl/glowna/221-msm-suplement-diety.html
UsuńNie wiem czemu masz takie problemy z pisaniem.
OdpowiedzUsuńMSM najlepiej brać z witaminą C. Kup jakąś czystą w proszku. Witamina C wiadomo też w proszku. Co do reszty to trochę poczekaj, by nie wprowadzać wszystkiego na raz.
Czy lepiej jeść same jaja z pewnego źródła od rolnika jako źródło białka(idealny profil aminokwasowy i bioprzyswajalność) czy należy dołożyć do tego sklepowe mięso?
OdpowiedzUsuńTylko nieliczni mogą tak jeść. Większość po pewnym czasie dostanie uczulenia, dlatego jednak źródła białka i tłuszczu trzeba różnicować, a im jesz więcej tym bardziej.
Usuńhttp://www.smakzdrowegozywienia.pl/wiadomosc/czlowiek-jest-roslinozerny-miesozerny-czy-wszystkozerny.html
OdpowiedzUsuńCiekawe spostrzeżenia.
Chyba raczej zręczne przekłamania. Np. to o ph ludzkiego żołądka.
UsuńNie jestem pewny, czy takie zręczne. W ostatnim zdaniu autor ujawnia, jak obiektywne intencje nim kierowały podczas pisania tego tekstu.
UsuńTekst pozornie sprawia wrażenie naszpikowanego argumentami, choć kilka, jak z tym ph żołądka to ewidentne przekłamania, albo po prostu efekt korzystania z kiepskich źródeł (założę się, że nie jest specjalnie trudno uzyskać odpowiednie wyniki, biorąc pod uwagę, jak rozwalone trawienie ma większość ludzi). Prawdziwym problemem tego tekstu jest interpretacja tych faktów. Tak, mamy małe palce i paznokcie, nienadające się do zabijania zwierzyny, ale te same palce konstruują coraz doskonalsze narzędzia sprawiające, iż żaden inny drapieżnik nie może się z nami równać.
Rozwinięte mięśnie twarzy? Autor nie dostrzega roli komunikacji między osobnikami stanowiącej podstawowe źródło przewagi człowieka nad innymi zwierzętami?
Autor pomija też (może rzeczywiście zręcznie) kilka innych faktorów, które można by wpisać do tej tabelki, jak np. wielkość i skomplikowanie mózgu, które stawia nas bliżej drapieżników, które ogólnie są inteligentniejsze.
Na koniec można jeszcze dodać dwie rzeczy. Po pierwsze porównywanie całkowicie rozbieżnych rodzajów zwierząt nie ma większego sensu, bo w zoologii od każdej niemal reguły są wyjątki. Są drapieżniki, które w ogóle nie mają zębów!
Po drugie warto pamiętać, że rzeczywiście wyewoluowaliśmy od roślinożerców. To właśnie wprowadzenie mięsa do diety umożliwiło dynamiczny rozwój ludzkiego mózgu, ale bynajmniej nie oznacza to, iż od razu musimy zamieniać się w tygryski :)
Jakby ktoś szukał mixu tokotrienoli itp.
OdpowiedzUsuńhttps://www.vitacost.com/vitacost-tocoq10-100-mg-240-softgels-2
Mam maly problem. Czym spowodowane moze byc to ze gdy stoje prawa stopa tak jakby zsuwala sie z podeszfy w prawo. W innych butach jest to samo. W jakis sztywnych wrecz ta stopa boli. Myslalem ze to wina butow ale jednak odczowam to w kazdych.
OdpowiedzUsuńJedna z możliwych przyczyn to zaburzenie balansu w obrębie łydki lub uda. Mięśnie "ciągną" nierówno. Miałeś mierzone długości kończyn? Względne i bezwzględne? Jakiś uraz niedawno w obrębie stopy, kolana lub biodra?
UsuńOk. Takze coz, pozostaje mi poki co isc zmoerzyc konczyny u lekarza. Moze cos poleca i dowiem sie wiecej. Dziekuje za informacje.
UsuńStefan, wiem, ze juz gdzies bylo, ale nie moge znalezc. Mam taki plan, ulozony przez ciebie:
OdpowiedzUsuńd1. przysiad 3 serie x 2 - 5
podciąganie 3 x 2 - 5
power wymach w opadzie 3 x 2 - 5
uginanie ramion stojąc sztangielkami chwyt neutralny 3 x 4 - 7 pilnuj techniki, ramię ma się nie poruszać, porusza się tylko przedramię
d2. Wyciskanie od czoła siedząc na ławie oparcie pod kątem 70-80 st 3 serie x 2 - 5
dipsy 3 x 3 - 6
cuban press 3 x 3 - 8
uginanie nóg na maszynie 3 x 2 - 5
d3. MC 3 serie x 2 - 5
podciąganie 3 x 2 - 5
przenoszenie grzbietowe 3 x 2 - 5
uginanie francuskie leżąc 3 x 3 - 6
d4. wiosłowanie jednoracz, głęboki pochył tułowia do równoległości do podłoża 3 serie x 2 - 5
wyciskanie sztangielek na lekkim skosie głową w górę, sztangielki idą torem równoległym, nie zbliżają się do siebie na górze - to bardzo ważne 3 serie x 2 - 5
podciąganie sztangi, a najlepiej sztangielek (dla bezpieczeństwa barków) do wysokości mostka 3 x 3 - 7
modlitewnik 3 serie x 3 - 7
Uwagi:
- wszystkie ćwiczenia robisz w wolnym tempie, co w praktyce oznacza 4-5 sekund na fazę pozytywną i tyle samo na fazę negatywną
- z tej racji ciężary muszą być mocno zaniżone, tak by zrobić całość; nie przyspieszaj by podnieść więcej - nie tędy droga
- we wszystkich seriach roboczych ćwiczysz tym samym obciążeniem
- zapis np. 3 x 2 - 5 oznacza, że robisz 3 serie x 2. jak się uda bez problemów, robisz za tydzień 3 serie x 3, potem 3 x 4 i w końcu 3 x 5. Wtedy zwiększasz trochę ciężar i znowu od nowa. Robisz 3 x 2, po tygodniu x 3 itd. W ten sposób będziesz miał zapewnioną automatyczną periodyzację i można tak skutecznie długo trenować.
- przerwy między seriami i ćwiczeniami 90 s.
Których cwiczen nie nalezy wykonywac wolnym tempem w fazie pozytywnej, bo podobno wioslowanie jednoracz i power wymach trzeba szybko eksplozywnie? Chyba, ze sie myle.
Akurat wszystko co masz w tym planie możesz robić wolnym tempem. Wolno nie robi się push pressa i normalnego siłowego wiosłowania. Wiosła jednorącz można robić wolno. No i nie robi się wolno typowych ćwiczeń olimpijskich, choć i tu niektóre ruchy pomocnicze/częściowe można.
OdpowiedzUsuńOk. Dzięki. Czyli coś źle przeczytałem.
UsuńCzy jeśli po usmażeniu kawałka wołowiny zostaje na patelni kilka łyżek wody to jest ona kiepskiej jakości?
OdpowiedzUsuńOrzechy kupować paczkowane czy na wagę?
Co chciałbyś z tą wodą robić? To raczej świadczy o kiepskiej jakości samego mięsa. Niestety coraz częściej się takie trafia.
OdpowiedzUsuńPaczkowanie nie świadczy o niczym, a szczególnie o jakości towaru. Różnie z tym bywa. Więc należy kupować to co jest lepszej jakości, ewentualnie taniej wychodzi, a paczkowanie nie ma tu nic do rzeczy. Czasem te paczkowane są czymś "poprawiane", ale nie zawsze i raczej nie dotyczy to orzechów.
Co powiecie o tej wypowiedzi?
OdpowiedzUsuńhttps://www.youtube.com/watch?v=-eq8VObUFsk
Stefanie o czym planujesz nastepny cykl artykulow mam nadzieje ze tym razem juz bardziej o treningu? ;)
OdpowiedzUsuńJeszcze do końca nie wiem. Mam zarys kilku tematów. A co chciałbyś się dowiedzieć?
OdpowiedzUsuńStefan masz może jakieś przypuszczenia co może powodować strzelanie, przeskakiwanie w kolanie przy prostowaniu nogi nawet czasem jak podnoszę nogę żeby położyć ją na stoliku odpoczywając czuję pzeskakiwanie.
OdpowiedzUsuńPrzyczyn może być sporo:
Usuń- wady postawy
- braki mikroelementów
- nadmiar białka z niedoborem tłuszczu i płynów
- zaburzony balans mięśniowy.
A da się w jakiś sposób samemu zdiagnozować zaburzony balans mięśniowy?
UsuńDać się da. Jednak trzeba do tego mieć sporo doświadczenia i wiedzy. Poczekaj na art o rolowaniu, bo może to częściowo rozwiąże Twój problem.
UsuńTo super czekam z niecierpliwością
UsuńJeśli można coś zasugerować, to przydałby się krótki (albo długi :) artykuł na temat możliwych kolejności ćwiczeń w planach treningowych. Dlaczego najpierw ćwiczenia złożone, a potem proste, jakie są wyjątki itp. To wszystko oczywiście już się tysiąc razy przewinęło, ale raczej po łebkach, a nie ma żadnego artykułu, który wykładałby wprost podstawowe zasady :)
OdpowiedzUsuńOk, pomyślę. Spróbuję sobie temat poukładać w głowie i za jakiś czas opracować. Na razie wziąłem się z to rolowanie, bo też ktoś chciał coś więcej na ten temat :)
OdpowiedzUsuńBardzo fajnie. Sam niedawno kupiłem sobie cały zestaw (mały wałek, piłeczkę i duży wałek na podłogę) także bardzo chętnie dowiem się czegoś więcej jak z tego optymalnie korzystać. :)
UsuńMoze o specjalizacjach na wybrana partie miesniowa? Dlaczego warto dlaczego nie? W jakich przypadkach zabierac sie za specjalizacje? Metody, cwiczenia, czas trwania. I wszystko co z tym zwiazane :)
UsuńAnonimowy, pokrótce odnośnie specjalizacji możesz sobie zerknąć tutaj: http://dziedzictwosandowa.blogspot.com/2017/09/mae-barki-duzy-problem-cz-7.html :)
UsuńTo czytalem wiem ze temat byl poruszany gdy byl cykl o barkach a mi chodzi aby temat bardziej rozwinac. I zachaczyc o inne grupy miesniowe. Cytuje: "Niekiedy podchodzi się to specjalizacji z szerszej perspektywy makrocyklowej poddając poszczególne grupy po kolei specjalizacjom. Jednak w tym wypadku trzeba wiedzieć jakie mięśnie po których można w ten sposób traktować. To już osobny i dość obszerny temat."
UsuńZobaczymy czy da się na ten czas temat rozwinąć. Najważniejsze rzeczy są w podanym linku, natomiast porządnie zgłębić zagadnienie to już wymaga bardzo rozbudowanego podejścia.
UsuńI o to chodzi ;) Nic na sile i bez pospiechu ;)
UsuńStefan, jeszcze raz pytanie o kawę. O taką czarną bez cukru, ewentualnie słodzoną miodem. Pić, czy raczej rzucić? Są w ogóle jakieś korzyści płynące z picia kawy? W internecie wiele sprzecznych informacji i nie wiadomo, kogo się słuchać.
OdpowiedzUsuńNikogo nie zachęcam, nikogo nie zniechęcam. :)
UsuńDużo się rozbija o sposób parzenia oraz o to jaką masz kawę. Kawa zawiera pewne mikroelementy i nie ma sensu wierzyć w bajania o "wypłukiwaniu" magnezu. Trochę odwadnia, ale czysta woda odwadnia bardziej. Korzyści? Ostatnio prowadzi się badania związane ze zmniejszeniem ryzyka raka dzięki piciu kawy. Moja rada jest taka, jak lubisz pij 2-3 dziennie, ale dobrze przygotowane - kawiarka, ekspres ciśnieniowy. Jak nie lubisz - nie pij.
Ale coś z tym magnezem i kawą jest. Ja praktycznie kawy nie pijam jeśli już to jak wypiję kawę po kilku godzinach drży mi powieka,a to u mnie objaw niedoboru magnezu i co dziwne pojawia się tylko i wyłącznie w tych dniach jak wypiję kawę.
UsuńNie jestem ekspertem jedna kawę lubię i sporo czytałem. Gdy ktoś nie pija kawy regularnie rzeczywiscie, możliwe są ubytki magnezu lub tak jak mowisz o powiece ale osoby pijące regularnie choćby od 2-3 tygodni nie mają takich problemów. Jeżeli już to pewnie spowodowane jest to czynnikami związanymi z dietą lub stylem życia.
UsuńMoże jest jakaś zależność między właśnie rzadkim piciem kawy, jednak tak jak pisałem objawy niedoboru pojawiają się tylko w dni z kawą żadne inne.
UsuńDrżenie powieki nie musi koniecznie oznaczać niedoboru magnezu,choć oczywiście może. Może chodzić o witaminę z grupy B lub jeszcze inne czynniki. Jeśli faktycznie jest to powiązane z kawą to może też oznaczać podrażnienie układu nerwowego.
UsuńMoże tak być, że po prostu układ nerwowy jakoś reaguje intensywniej bo do kofeiny nie przyzwyczajony. Witaminy z grupy B uzupełniam jakimś suplementem ale muszę znaleźć lepsze źródło bo jak to zwykle bywa te apteczne preparaty pewnie nic nie warte.
UsuńZadziwiające, że mało komu przychodzi do głowy, że niedobory magnezu i picie dużych ilości kawy może nie mieć ze sobą żadnego związku przyczynowo-skutkowego, nawet jeśli występuje między nimi korelacja.
UsuńWiększość ludzi traktuje kawę jako "dopalacz" w okresach zwiększonego stresu, dużej ilości pracy czy jak mają problemy z wysypianiem się. W takim okresie niedobory magnezu i innych mikroelementów mogą się pojawić zupełnie od kawy niezależnie.
Problem w tym, że przeciętny człowiek, nawet gdyby spał po cztery godziny, pracował przy komputerze od rana do wieczora, mało co w tym czasie jadł i jeszcze w kółko ktoś by go w tym czasie poganiał, i tak uzna, że powieka zaczyna mu drgać z powodu picia zbyt dużej ilości kawy, a nie dlatego, że własny tryb życia go wykańcza :)
Osobiście piję 2-3 spore filiżanki dziennie i nie mam żadnego problemu z magnezem, nawet w okresach, kiedy w żaden sposób się nim nie suplementuję. Dlatego niespecjalnie kupuję te bajki o wypłukiwaniu.
Na drugi dzień po treningu poczułem ból w mięśniu biodrowo-lędzwiowym. Na kolejnym treningu mocno czułem go przy przysiadzie. Jak go zniwelować?
OdpowiedzUsuńPrzez 5 lat ćwiczyłem ze sztangielką mięśnie skośne brzucha. 3 lata już nie robię już tego ćwiczenia, lecz nadal talia jest poszerzona przez te mięśnie. Czy ich objętość można zmniejszyć?
Zależy jaki to ból. Czy to zwykłe DOMSy czy coś co już podchodzi pod kontuzję.
UsuńDrugie pytanie nie ma sensu. Trochę przypomina hasła anorektyczek w stylu "ratunku, ja nie chcę mieć mięśni". Jeśli faktycznie masz porządnie rozwinięte m. skośne to się ciesz, bo od nich w dużej mierze zależy siła. Chcesz wizualnie wygląda dobrze to dobuduj do tego wielkie barki i najszersze grzbietu.
Stefan, chciałem się podpytać jak wyglądają u Ciebie posiłki w nagłych przypadkach, gdzie niestety logistyka ich przygotowywania konkretnego dnia zawiodła. Tak na przykładzie. Zaspałem i niestety nie przygotowałem sobie wszystkich posiłków. Śniadanie jajka na miękko/kawa z masłem plus warzywa. Obiad mam przygotowany, na 15. I teraz pytanie, co chwycić w sklepie? Mówiłeś, że najlepiej łączyć białko z tłuszczem czyli najrozsądniej wypada ser/kabanosy? Chyba ze mogę kupić śmietankę/masło i na samym tłuszczu zrobić jeden posiłek, bo jak rozumiem samo białko, dajmy na to serek wiejski, to najgorsze rozwiązanie? Nie chciałbym wyjść na ignoranta, ale nie mogłem znaleźć, jakiejś wskazówki w sytuacji "last minute".
OdpowiedzUsuńNajprostsze rozwiązanie, takie by nie paść z głodu to zjeść jakiś tłuszcz. Tak rzeczywiście na szybko. Masło, smalec albo olej kokosowy. Jeśli masz nieco więcej czasu i możliwości to wtedy białko z tłuszczem. Kabanosy o ile w miarę uczciwe i porządne mogą być. Może też być ser żółty. Jeszcze inna opcja to jajka. Zależy ile naprawdę masz czasu i jakie możliwości na przygotowanie.
UsuńCzy wadę wzroku ok -1.5 można zmniejszyć poprzez dietę i ćwiczenia oczu?
OdpowiedzUsuńNa którym kanale youtube najlepiej prezentowana jest technika ćwiczeń?
W jaki sposób najszybciej nauczyć się anatomii, nie wkuwając jej na pamięć? Zastanawiałem się nad kupnem modelu szkieletu wraz z mięśniami, ale to drogi interes.
Wada wzroku - można. Poczytaj książki o metodzie dr Batesa.
OdpowiedzUsuńYoutube - nie wiem nie mam czasu ani ochoty przeszukiwać tysięcy filmików.
Anatomia - nie tędy droga. Najszybciej to można sobie nogą złamać :) Żeby się czegoś porządnie nauczyć trzeba lat. Sam siedzę w temacie prawie 30 lat i ciągle odkrywam, że czegoś nie wiem.
Stefanie, również posiadam wadę wzroku, pojawiła się w czasie gdy się odchudzałem metodą kurczak,ryż. Zapewne to przez brak cholesterolu z czego mamy zbudowane nasze oczy. Wczesniej jednak o tym nie wiedziałem. Też zacząłęm cwiczenia jednak metodą pana Aliaksandra Haretski. Ma filmy na youtube. Czy może o nim słyszałeś? Próbuję różnych metod i mam rówież okulary jednak ich nie noszę lecz rodzina nalega a ja twierdzę ze wolę sam leczyć. Dlatego właśnie szukam metod i przypadków wyleczenia.
UsuńNie znam, choć bym się nie zdziwił, gdyby to bazowało na metodach Batesa.
OdpowiedzUsuńJakich problemów może doczekać osoba, której dieta to serki homo i owoce?
UsuńŚmierć.
UsuńAkurat to każdemu z nas grozi :) a problemów wielu, na pewno większości związanych z brakiem mikro i makroelementów
UsuńStefanie gdzie jeszcze można śledzić twoje wpisy?
OdpowiedzUsuńJeśli chodzi o sport i ogólnie pojętą naukę to na hormonwzrostu.edu.pl. Oczywiście te artykuły, które tam pisałem przed laty, a nie to co teraz tam się ukazuje :)
OdpowiedzUsuńChyba, że interesuje Cię nie tylko sport?
Dokładnie. Twoje poglądy pozasportowe. Udzielasz się gdzieś?
OdpowiedzUsuńRaczej nie jest to o poglądach, ale jeśli chcesz to mam taki oto blog literacki - http://diablizakatek.blogspot.com/. Opowiadania należy czytać od pierwszej publikacji, bo są częściowo powiązane.
OdpowiedzUsuńStefanie a powiedz mi proszę czy pisałeś coś o roli układu nerwowego w treningu siłowym czy ewentualnie jak wady postawy wpływają negatywnie na przekazywanie impulsów nerwowych.
OdpowiedzUsuńAnonimowy, o układzie nerwowym poczytasz troszkę tutaj:
Usuńhttp://dziedzictwosandowa.blogspot.com/2014/06/woko-ukadu-nerwowego.html
+ http://dziedzictwosandowa.blogspot.com/2015/07/jeszcze-raz-o-cwiczeniu-do-upadku-czyli.html
Dziękuję Ci serdecznie za info już się biorę za czytanie
UsuńPrzeczytałem i nasunęło mi się pytanie jaki wpływ mają wady postawy na trenowaną partię, a dokładnie impulsy nerwowe płynące do trenowanej partii? Rozumiem, że upadek mięśniowy od czasu do czasu jest ok przy odpowiednim wcześniejszym przygotowaniu układu nerwowego ale czy trzeba się przejmować przeciążeniem cun przez upadek mięśniowy przy ćwiczeniach izolowanych? Bo na pewno przy złotych ćwiczeniach ten układ nerwowy jest obciążony ale przy uginaniach na biceps czy francuzie na triceps też unikać upadków z obawy przed przeciążeniem cun?
UsuńTak naprawdę to pytasz o kilka różnych spraw :)
UsuńWada postawy może powodować, że w pewnych obszarach impulsy nerwowe są słabsze, a więc i określone mięśnie też mogą być słabsze, a także trudniej je budować.
Oczywiście przy rozgrzanym CUN upadek mięśniowy się może zdarzyć. W izolacjach też i jest mniej groźny, tym niemniej nie należy każdej serii izolowanej żyłować do upadłego, bo tylko hamuje się tym progres. Nie chodzi tylko o przeciążenie CUN, ale nadmierną eksploatację mięśni co utrudnia regenerację. Będąc naturalem musisz ćwiczyć nieco lżej niż zawodwowcy, znacznie krócej niż zawodowcy, ale dużo częściej.
Dziękuję Ci za odpowiedź. Treningi staram się aby były maksymalnie krótkie z reguły ok 1 godziny, a z częstotliwością to różnie ale najczęściej podział push pull co drugi dzień na zmianę.
UsuńCzy cebula szkodzi wątrobie?
OdpowiedzUsuńCzy nabiał (ser żółty, ser biały, śmietana) utrudnia redukcję?
Jakie zastosowanie i właściwości mają płatki drożdżowe?
Gdzie leży podłoże crossfitu? Od czego się wywodzi ten sport zanim stała się widowiskową aktywnością?
Przy stosowaniu diety z tego forum zauważyłem rzadsze i mniejsze wypróżnianie. Czy to normalne i świadczy o przyswajalności produktów?
Co znaczy termizowanie produktów?
Cebula - w dużych ilościach wszystko szkodzi. Na pewno nie należy z nią przesadzać, a szczególnie z surową. Najlepiej lekko zeszklić na maśle, smalcu lub oleju kokosowym.
UsuńSery - tak, u wielu osób może utrudniać redukcję czy wręcz szkodzić. Szczególnie nabiał sklepowy.
Płatki drożdżowe - naturalne źródło witamin a grupy B.
CrossFit tak naprawdę wywodzi się z normalnej kulturystki i jest odpowiedzią na jej wypaczenia w wydaniu weiderowskim. Niestety obecnie sam ulega poważnym wypaczeniom. Coraz mniej dba się o technikę i równomierny rozwój.
Dieta - być może tak. Jelita pracują lepiej. Choć zależy co rozumiesz przez rzadsze. Jeśli raz na dzień to ok. Jeśli mniej to coś jest nie tak.
Termizowanie to w uproszczeniu krótkie podgrzewanie w celu zapobieganiu szybkiemu psuciu.
Stefan a rekomendujesz płatki drożdżowe w jakichś konkretnych ilościach w diecie?
UsuńBo chyba będą lepsze niż suple:)
Oczywiście, że lepsze. Zależy od zapotrzebowania. Kilka łyżeczek. Można np. posypać sobie nimi warzywa.
UsuńJa tam je jem na łyżki bo są bardzo smaczne :) paczka 250 gram to max 10 dni u mnie, czasem w tydzień pójdzie. Jem prosto łyżką i zapijam wodą.
UsuńPoszukaj na brat.pl albo zielony smak (są też na allegro).
Myślałem, że zdecydowanie więcej tego muszę jeść parę łyżek to spoko :)
UsuńStefanie, jaki poleciłbyś trening drążka dla dziewczyny w wieku 22 lata, która chce zwiększyć siłę i wytrzymałość w podciąganiu? Drążek dostępny w domu. Myślałem o smarowaniu gwintów negatywami z dala od maxa. Ruchów negatywnych z klatki do pełnego zwisu zrobi z 10.
OdpowiedzUsuńPełnego technicznego podciągnięcia nachwytem do klatki raczej nie wykona, no może z 1 wyżyłuje.
UsuńW zasadzie tak jak napisałeś. Na początek negatywy ze smarowaniem gwintów po 4-5 razy, kilka razy na dzień. Po jakiś 3 tygodniach można sprawdzić, czy ilość normalnych podciągnięć się poprawiła i ustalić wg tego nową taktykę.
UsuńJuż drugi raz mam ten przypadek. Otóż po serii przysiadów miewam ból głowy tuż nad czołem, który utrzymuje się ok. 30 minut. Gdy przykucnę albo pochylę się, nasila się. Wcześniej nie miałem tego problemu. Przerwy między seriami robię dość krótkie, ok 1. min i dokładam ciężar, tak, by ostatnia była wymagająca.
OdpowiedzUsuńJak u Cibie z ciśnieniem? Jak z oddychaniem w czasie ćwiczenia?
OdpowiedzUsuńOdkąd pamiętam zawsze było poniżej 120. Przy schodzeniu w dół wdech nosem, powrót wydech ustami.
OdpowiedzUsuńWarto dokładnie się przebadać pod kątem układu krążenia. Może być jeszcze tak, że jesteś meteopatą a na to póki co nie ma lekarstwa.
OdpowiedzUsuńZ badaniem do kardiologa? Z tej mapy wynika, że niekorzystne ->http://www.pogodynka.pl/biometeo/prognoza. Dziwne, że wcześniej nie miałem żadnych objawów.
OdpowiedzUsuńIdź do ogólnego i powiedz, że takie coś Ci się czasem dzieje w czasie wysiłku. Niekoniecznie mówiąc, że chodzi o ćwiczenie :) Zobaczymy gdzie Cię skieruje.
OdpowiedzUsuń