poniedziałek, 13 lipca 2020

DOMSy a kolejny trening cz. 2


Zatem możemy przejść do kwestii zasadniczej. Czy można i czy warto ćwiczyć z DOMS-ami? Jak zawsze odpowiedź nie będzie do końca jednoznaczna. Najpierw przeanalizujmy argumenty przemawiające przeciw treningowi w tym stanie. Spróbuję też od razu odnieść się do tych argumentów.


Regeneracja mięśni a regeneracja układu nerwowego
Wiadomo, że ból mięśni lub jego brak, to nie jedyne wyznaczniki poziomu zmęczenia, czy też ciężkości pracy, jakim dany organizm został poddany. O wiele szybciej i mocniej męczy się centralny układ nerwowy. To dlatego osoby posiadające zdolności pobudzania silnych i szybkich impulsów nerwowych są uprzywilejowane pod względem zdobywania siły i masy mięśniowej. Przy czym nie należy tej zdolności mylić ze zdolnościami intelektualnymi. Wprawdzie i jedno i drugie jest mocno powiązane z mózgiem i jego funkcjonowaniem, ale nie jest tożsame. Można być bardzo inteligentnym i jednocześnie słabym fizycznie, można też być silnym i mało rozgarniętym. Przy czym przeciwstawianie tych cech jest również błędne. Można być silnym i inteligentnym, a wreszcie można być i słabym i nie nazbyt bystrym. Tak to wygląda w dość dużym uproszczeniu i wbrew powielanym stereotypom.


Dla omawianego tematu ważny jest fakt, że układ nerwowy męczy się zwykle szybciej niż mięśnie. Im bardziej ciężki ruch angażujący większe grupy mięśni, tym szybciej nastąpi zmęczenie układu nerwowego. Z silnymi DOMS-ami można nieraz nawet bić życiowe rekordy, ale z przemęczonym układem nerwowym to się na pewno nie uda. Jeśli już mówi się o przetrenowaniu, to właśnie w kontekście układu nerwowego. Gdy rano wstajesz z łóżka to nie ból mięśni może świadczyć o przetrenowaniu, ale ogólne samopoczucie. Silna awersja do treningu, poczucie przygnębienia i apatii, drżenie rąk i inne podobne symptomy psychosomatyczne - to ewidentny wskaźnik przetrenowania i konieczności dłuższego wypoczynku. Chyba, że dzień wcześniej byłeś na ostrej popijawie, albo właśnie rzuciła cię kobieta (facet)! Wówczas nie są to objawy przetrenowania...
Dla zwolenników ograniczenia treningów na skutek DOMS-ów powyższy wywód stanowi dobry argument, za tym, by nie kontynuować treningu z obolałymi mięśniami. Skoro bowiem mięśnie bolą, to pewnie niebawem także układ nerwowy siądzie. Wprawdzie każdy ból, nie tylko ten mięśniowy, jest stanem powodującym psychiczny dyskomfort i utrudniającym życie, to jednak nie oznacza wcale, że jeśli masz DOMSy to niebawem nastąpi przetrenowanie. Można czasem chodzić z DOMS-ami przez wiele miesięcy i odnotowywać znaczne postępy.

Zaburzenia techniki
Często podnoszonym argumentem na rzecz niepodejmowania treningów z DOMS-ami jest ryzyko zaburzeń techniki ruchu. Innymi słowy, jeśli człowiek jest obolały to łatwiej i częściej może dojść do wypaczenia wzorców ruchowym i w rezultacie kontuzji. Jest to na pewno ważny argument, który trzeba brać pod uwagę. Jednak doświadczenie, odpowiednie skupienie, a wreszcie dobrze przeprowadzona rozgrzewka, mogą znacznie zminimalizować to ryzyko.

Częstotliwość treningu a DOMSy
Wbrew temu co mogłoby się wydawać na pierwszy rzut oka i w korespondencji z wyżej przedstawionym argumentem ryzyka wypaczenia techniki, wcale nie jest tak, że większa częstotliwość zwiększa także odczuwanie DOMS-ów. Najczęściej jest wręcz odwrotnie. Im większa częstotliwość, tym ból mniejszy. Choć rzecz jasna tak nie dzieje się zawsze i nawet codzienne treningi mogą w pewnych okresach wywoływać DOMSy.


Nie do końca wiadomo, dlaczego większa częstotliwość zmniejsza często występowanie DOMS-ów. Nie chodzi tu o "przyzwyczajanie", bo istotą dobrego planu treningowego jest raczej unikanie przyzwyczajania organizmu, które ostatecznie prowadzi do stagnacji. Prawdopodobnie lepsze ukrwienie spowodowane kolejną sesją treningowe pozwala szybciej usunąć metabolity z mięśni. Może też chodzić o pobudzenie innych niż nocyceptory receptorów nerwowych, a tym samym zmniejszenie siły przekazu impulsów pomiędzy tymi pierwszymi a mózgiem. Ważne, by treningi o większej częstotliwości były dobrze zaplanowane, do czego jeszcze powrócę.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz