Co
ma wpływ na wrażliwość RA? cz. 3
Ostropest
plamisty (Sylimarol) - Przez wiele lat zioło to - najczęściej
sprzedawane w formie tabletek o nazwie Sylimarol - był uważany za
środek poprawiający pracę wątroby. Dziś już wiadomo, że jest
dokładnie odwrotnie. Raczej szkodzi wątrobie i zaburza pracę
układu trawienia. Mało kto też wie, że mocno blokuje receptory
androgenowe. Ironia losu polega na tym, że przez dziesięciolecia
Sylimarol był w środowiskach koksiarskich uważany za dobrą
"osłonę wątroby" i przyjmowany w dużych ilościach w
czasie trwania cykli sterydowych.
Witamina
C - W omawianym kontekście warto wspomnieć, że ogranicza poziom
kortyzolu, a tym samym przyczynia się pośrednio także do
ograniczenia działania aromatazy.
Szyszki
chmielu - Hamują wydzielanie androgenów, a zwiększają poziom
estrogenów. Czy w takim razie należy unikać piwa? W dużych
ilościach raczej tak. Natomiast, by nie popaść w przesadę - jedno
czy dwa piwa od czasu do czasu - wielkiej szkody nie zrobią.
Zwłaszcza jeśli ktoś ma dobrze dopracowaną dietę i podaż
mikroskładników, a do tego stosunkowo niski BF. Trudno też
powiedzieć co tak naprawdę znajduje się w większości
współczesnych piw.
Wyższy
poziom dopaminy a niższy prolaktyny i serotoniny
Odpowiedni
poziom tych neuroprzekaźników ma wpływ na poziom androgenów.
Niska dopamina i jednocześnie wysoka prolaktyna i serotonina, często
objawia się zmęczeniem, brakiem energii i niskim libido.
Odpowiednia dieta bogata w mięso i jajka oraz zielone warzywa
powinna zapobiec niewłaściwym proporcjom wspominanych substancji,
ale równie ważna jest dbałość o sen. Nie bez znaczenia będzie w
miarę uregulowany tryb życia i przestrzeganie rytmu dobowego. Także
odpowiednio dobrany rodzaj wypoczynku ma spore znaczenie. Wreszcie
trzeba zadbać o dobre samopoczucie. Wiele badań dowiodło, że
poziom zadowolenia wprost przekłada się u mężczyzn na poziom
testosteronu. Dzieje się tak właśnie za sprawą dopaminy. Już
nawet trening odbyty z pozytywnym nastawieniem ma pozytywny wpływ,
natomiast trening przeprowadzany przy negatywnym nastawieniu ("tak
się muszę męczyć", "nie chce mi się, ale trzeba, bo
się odchudzam") może wywołać drastyczny spadek poziomu
dopaminy, a co za tym idzie także testosteronu. Poczucie bycia
ofiarą czy bycia skrzywdzonym zawsze obniża poziom testosteronu.
Wypalenie
receptorów
Temat
tzw. wypalenie receptorów jest dość kontrowersyjny. Pojęcie takie
pojawiło się w kontekście sportów siłowych, głównie w związku
z przyjmowanie androgenów z zewnątrz, ale nie tylko. Trudno w tym
wypadku mówić o jakichkolwiek badaniach naukowych. Problem dotyczy
- o ile dotyczy - procesu zachodzącego po długich miesiącach
treningu i stosowania określonych substancji. Tymczasem większość
współczesnych badań koncentruje się na góra trzymiesięcznym
procederze sprawdzania grupy wcześniej nietrenujących, by
udowodnić, że suplement sponsora działa lub odkurzyć starą
metodę treningową, popsuć ją nieco i ogłosić jako nową i
"najlepszą do budowy masy mięśniowej". Dlatego opisując
temat muszę znowu odwołać się do własnego doświadczenia,
przemyśleń i obserwacji oraz do tego co twierdzą sami trenujący
(i koksujący).
W
celu lepszego nakreślenia omawianej idei odwołam się do kilku
przykładów. Pierwszym z nich znowu - niestety - musi być
doświadczenie osób przyjmujących sterydy. Twierdzi się
powszechnie, że po określonym czasie, w zależności od dawki i
rodzaju środka, kończy się działanie anaboliczne testosteronu lub
jego pochodnych. Jednym z tłumaczeń tego stanu rzeczy jest
wspomniane wypalenie receptorów. Oznacza to nie mniej ni więcej, że
RA tracą swoją wrażliwość na skutek "przedawkowania"
testosteronu. Jednak co ciekawe, zjawisko nie występuje zawsze i u
każdego. Są osoby przyjmujące testosteron domięśniowo nawet po
kilka lat bez przerwy.
Być
może nie byłoby o czym pisać, szczególnie na blogu, na którym
nie popiera się przyjmowania środków dopingujących, gdyby nie to,
że podobne zjawisko ma miejsce przy suplementacji korzeniem pokrzywy
czy kozieradką. Tu także czas występowania może być różny.
Jednak istnieje też inne możliwe wytłumaczenie. Każdy kto trenuje
dłużej wie, że masa i siła nie rosną nigdy równomiernie. Są
okresy nagłych przyrostów, jak i takie, gdy organizm jakby
"przysypiał" i zbierał siły do kolejnej fazy rozwoju.
Wiąże się to najczęściej z wyczerpaniem potencjału komórek
satelitarnych. Tak więc, jedno i drugie niekoniecznie ma związek z
wrażliwością RA.
By
jeszcze bardziej rzecz skomplikować przytoczę na koniec poglądy
starych zawodników z ZSRR, którzy w prywatnych rozmowach
utrzymywali, że najlepiej receptory androgenowe cały czas mieć
"otwarte"! Ten tajemniczy zwrot oznacza ni mniej ni więcej,
ale że należy przyjmować testosteron cały rok i nie przejmować
się robieniem tzw, odbloków czy przerw. Na pewno takie podejście
jest jeszcze bardziej katastrofalne dla zdrowia niż czasowe cykle
SA. Jednak wskazuje na to, że być może owo mityczne wypalenie
receptorów jest koncepcją pozbawioną sensu.
Stefanie A co myslisz o tgz
OdpowiedzUsuńSaramach np ostaryna lub mk677?
Akurat SARMY mają więcej skutków ubocznych niż np. testosteron w zastrzykach. Przy czym dają o wiele mniejsze efekty niż taki zewnętrzny testosteron. Tak więc, naprawdę nie warto.
UsuńZ tym piwem i chmielem zgodzę sie jednak trzeba tez wspomnieć że piwa zawierają też słód jęczmienny bądź pszeniczny
OdpowiedzUsuńSam od czasu do czasu piję piwo jednak jest to piwo własnej domowej roboty więc wiem co pije na bazie kawy zbozowej drożdży i cukru :-)
Zgadza się, choć nie każdy ma możliwość wyrobu własnego piwa. Zresztą odstrasza mnie już samo wspomnienie kawy zbożowej, którą pojono mnie w dzieciństwie. Do dziś mam odruch wymiotny. Tak przy okazji dodam, że kawa zbożowa szkodzi o wiele bardziej od normalnej kawy.
UsuńOstatno widziałem suplemet jakiś wyciąg z poroza Jelenia który rzekomo zawiera Insulinopodobny czynnik wzrostu co o tym sądzić?
OdpowiedzUsuńNie wiem. Nie zgłębiałem tematu i nie eksperymentowałem z tym, więc trudno mi się wypowiadać. Jednak zawsze raczej jestem sceptyczny wobec takich cudownych środków.
OdpowiedzUsuń