Wersja
Thiba
Niedawno
Christian Thibaudeau opublikował artykuł na temat form treningu
aerobowego, albo jak kto woli cardio, dla kulturystów naturalnych.
Można go przeczytać tutaj. W zasadzie z większością jego uwag
się zgadzam, jednak pozwolę sobie pewne rzeczy wyrazić po swojemu
- trochę dodać, a trochę ująć. Robię to dlatego, że bardziej
zależy mi na uwypukleniu roli HIIT-u i zależności do różnych
innych form treningu. Temat ten już przewijał się w różnych
dziennikach, pora ując go w formę artykułu.
HIIT
jaki jest każdy może zobaczyć
Nie
będę się tutaj rozpisywał na temat tego czym jest HIIT (High
Intensity Interval Training). Powstało na ten temat mnóstwo
artykułów i dość łatwo je znaleźć w necie. Z racji, że akurat
sam sposób wykonania nie budzi kontrowersji, nie warto się nad nim
rozwodzić. Nieco inaczej wygląda sprawa zależności i
przeznaczenia tego rodzaju treningów.
Spalanie
tłuszczu
Wielkie
tłumy internetowych ekspertów, jak i dietetyków po praniu mózgu,
a wreszcie trenerów personalnych po weekendowym kursie, rozpisuje
się na temat spalania kalorii w treningach interwałowych. Pisałem
już nie raz o tym, że całe to liczenie kalorii jest psu na budę
warte. Od kilkudziesięciu lat czołowi fizycy (czytaj TU i TU)
wyraźnie podkreślają, że prawa zachowania energii nie odnoszą
się wprost do organizmów żywych. Jednak, by dietetyka nadal
uchodziła za "naukową" nadal liczy się kalorie i wysnuwa
zupełnie bezpodstawne wnioski. Nawet na tym blogu co jakiś czas
wraca temat i podobne dyskusje wykazują, jak bardzo na współczesnych
studiach brakuje podstaw logiki. Dlatego odsuńmy kalorie na bok.
Jednak
nie chodzi tylko o kalorie lecz o ogólne podejście do spalania
nadmiaru tkanki tłuszczowej. Prawda jest taka, że niezależnie jaki
rodzaj wysiłku podejmiesz - czy będzie to HIIT, czy długie aeroby,
czy trening siłowy - będzie to miało niewielkie przełożenie na
spalanie tkanki tłuszczowej, jeśli nie zostaną spełnione
dodatkowe warunki. Bez tego na początku odnotuje się pewne spadki,
ale później już nie. Nastąpi zastój.
Najważniejsza
zasada, o której rzadko się pamięta, brzmi - by organizm spalał
tłuszcz, musi zostać przestawiony na spalanie tłuszczu. Nie jest
ważne, czy trenujesz na czczo czy po śniadaniu, czy jeszcze jakoś
inaczej. Nie jest ważne jak dokładnie trenujesz - przynajmniej na
tym etapie wywodu - ale to jak się odżywiasz. Jeśli robisz rano na
czczo ciężki HIIT, a potem żywisz się głównie węglowodanami,
to po prostu doprowadzisz się takim treningiem do hipoglikemii a nie
spalisz nadmiar tkanki tłuszczowej. To dotyczy jakości pożywienia,
ale ważna jest też ilość. Jeśli żywisz się niskowęglowodanowo,
ale jesz dużo tłuszczu, to organizm nie będzie miał powodu sięgać
po zgromadzone zapasy.
Dlatego
w dużym skrócie - trzeba najpierw obciąć węglowodany i robić to
sukcesywnie przez kilka miesięcy, tak by organizm przestawił się
na bardziej wydajne wykorzystywanie beta-oksydacji i przestał
korzystać w dużej mierze z cukrów. Nie jest to zadanie na tydzień
ani na dwa. Niektórym do takiej zmiany potrzebne jest pół roku lub
nawet więcej. Przy czym nie będę się tu wdawał w dywagacje o
ketozie czy jej braku. Nie każdy ma szansę wejść w ketozę i nie
każdemu jest potrzebna do szczęścia. Inaczej też będzie to
wyglądało u mężczyzn, a inaczej u kobiet. Panie zawsze - patrząc
proporcjonalnie a nie ilościowo - potrzebują nieco więcej
węglowodanów.
Po
czasie adaptacji można zacząć eksperymentować, chyba, że nie
jest to konieczne i już samo ograniczenie węglowodanów dało
odpowiedni poziom BF. Jeśli tak się nie dzieje można zacząć
stopniowo obcinać tłuszcze. Wtedy organizm w czasie wysiłku może
zacząć wykorzystywać tłuszcz zgromadzony w organizmie. Tak to
wygląda w pewnym skrócie i uproszczeniu, bo nie o tym tu głównie
miała być mowa, lecz o HIIT.
Kolejny
krok - "odchudzające" ćwiczenia
Jakie
ćwiczenia - zakładając, że zostały spełnione powyżej opisane
warunki - najlepiej przyczyniają się do spalania tłuszczu? Okazuje
się, że wcale nie długie aeroby ani też nie interwały.
Najskuteczniejsze zawsze pozostają ćwiczenia złote. Angażują
najwięcej jednostek motorycznych w krótkim czasie co powoduje
wzmożone zapotrzebowanie na energię. Można też do tego podejść
bardziej na tzw. chłopski rozum. Jeśli podnosisz ciało w
przysiadzie, albo w podciąganiu na drążku, to organizm będący z
natury leniwy i nastawiony na ograniczanie zbędnego wysiłku,
zacznie pozbywać się nadmiernego balastu, jakim jest tkanka
tłuszczowa. Natomiast zacznie rozbudowywać mięśnie, które
wprawdzie też są ciężkie, a nawet cięższe niż tkanka
tłuszczowa, ale pracują w czasie podnoszenia, więc ułatwiają a
nie utrudniają pracę.
Na
marginesie muszę też zaznaczyć, że jeśli chodzi o spalanie
tłuszczu w HIIT, to na pewno też będzie spore, ale jest kolosalna
różnica, czy będą to interwały na rowerku treningowym, czy
będzie to bieg w terenie. Jak myślicie, co w tym kontekście będzie
bardziej wydajne?
Po
tej porcji niezbędnych wyjaśnień mogę przejść do istoty
problemu. W kolejnej części zajmę się tym dla kogo naprawdę są
treningi interwałowe i z czym można je łączyć, a z czym nie
należy.
Oczywiście bieg w terenie, jako bardziej zróżnicowana, a więc angażująca więcej jednostek motorycznych, forma wysiłku. Do tego można dodać ekspozycję na słońce, kontakt z przyrodą i wychodzi nam kompletnie inna jakość treningowa niż podczas pedałowania na rowerku w salonie.
OdpowiedzUsuńja stawiam na kompleksy sztangowe :)
OdpowiedzUsuńBez dwóch zdań, ale pytanie było zamknięte :)
OdpowiedzUsuńOczywiście ze bieganie w terenie najlepiej sprinty połączone z truchtem
OdpowiedzUsuńA jak sie ma dieta wysokobialkowa do spalania tluszczu wiadomo ze bialko podnosi metabolizm A tymsamym spalanie kalari