Lekki
trening aerobowy
To
nie żart. Obecnie modne jest wieszanie psów na tego typu
treningach. Wszystko dlatego, że źle pojmuje się ich rolę. Przez
lata twierdzono, że to najlepszy sposób na spalanie nadmiaru tkanki
tłuszczowej. Okazało się, że jednak nie bardzo i od tego czasu w
dobrym tonie jest unikać aerobów. (Co też nie do końca jest
prawdą, bo aeroby będą działać nawet na spalanie tłuszczu o
tyle o ile przestawimy organizm na pobieranie energii z tłuszczów i
odpowiednio ograniczymy podaż makroskładników.) Tymczasem ich
prawdziwa rola jest zupełnie inna. Poprawiają funkcjonowanie układu
krążenia, jak i oddechowego. Jeśli z nimi nie przesadzimy to
również przyspieszają regenerację po treningu siłowym.
Oczywiście cudów zdrowotnych tą drogą nie osiągniemy, ale jest
to ważna część ogólnej praktyki dbania o swoje zdrowie.
Należy
także do nich podchodzić jak do części treningu mentalnego.
Okazuje się, że w czasie spokojnego chodzenia lepiej rozróżniamy
zewnętrzne bodźce niż gdy siedzimy. Eksperyment Rosenbauna
badający efekt Stroopa (mający na celu zbadanie czasu reakcji na
różne bodźce niezgodne ze sobą np. słowo "zielony"
napisane czerwoną czcionką) w ruchu, dowiódł, że szybciej
reagujemy gdy idziemy lub biegniemy. Oczywiście szybkie reakcje
dotyczą tylko prostych zadań. Przy bardzo złożonych, np.
skomplikowanych obliczeniach matematycznych, człowiek musi się
zatrzymać lub ogólnie być w bezruchu. Jednak ruch ogólnie
poprawia pracę umysłu i przerwa od złożonych obliczeń na spacer
czy trucht, wpływa pozytywnie na późniejszą pracę. Często w
czasie takiej przerwy podświadomość nadal pracuje i w pewnym
momencie otrzymujemy gotowy wynik. Najlepiej gdy obywa się to na
łonie przyrody. Kontakt z przyrodą obniża poziom kortyzolu.
Sprawia, że nasza psychika lepiej funkcjonuje i ogólnie czujemy się
lepiej.
W
przeciwieństwie do ciężkich treningów siłowych, w czasie lekkich
aerobów można pozwolić sobie na np. słuchanie audiobooków,
muzyki, czy też rozmowę z inną osobą. Możliwość prowadzenia
rozmowy jest miarą poziomu wysiłku. Jeśli nie możesz rozmawiać,
to wysiłek jest już zbyt duży. Można też po prostu błądzić
myślami co czasem prowadzi do całkiem nowatorskich pomysłów.
Słuchanie
muzyki
Sporo
napisano o relaksującej roli muzyki. Tutaj chciałbym tylko
podkreślić, że nie ma jakiejś określonej muzyki, która
wszystkich relaksuje i każdemu odpowiada. Mnie raczej słuchanie
disco czy rapu doprowadzi do dzikiej wściekłości niż do relaksu.
Nie mam zamiaru też nikomu narzucać jakiegoś rodzaju muzyki czy
konkretnych wykonawców. Warto jednak wiedzieć, że muzyka o
złożonej linii melodycznej zdecydowanie lepiej będzie działała
na mózg niż zwykła generowana syntezatorem pukanka na 3/4 lub
epileptyczne drgawki połączone z czkawką mylnie obecnie uważane
za muzykę. Niekoniecznie też to co powszechnie nazywa się muzyką
relaksacyjną faktycznie dla wszystkich będzie odprężające. Wiele
osób taka zbyt spokojna muzyka może po prostu nużyć.
Demotywujące
reakcje otoczenia
Reakcje
otoczenie, szczególnie najbliższego, mogą być bardzo różne.
Często na pewnym etapie stają się negatywne. Dopóki ktoś spędza
wolny czas jedynie na oglądaniu telewizji i konsumpcji napojów
wyskokowych, podlega krytyce ze strony rodziny. Panowie szczególnie
ze strony matek lub później żon. Byłyby jednak w błędzie ten,
kto sądzi, że zmiana stylu życia na "bardziej sportowy"
zniesie zupełnie tę krytykę. Czasami może ją wręcz nasilić.
Oto więcej czasu spędzamy poza domem. Wydajemy pieniądze, albo na
karnet na siłownię, albo na zakup sprzętu do domu. W tym drugim
przypadku sprzęt trzeba gdzieś ulokować i w końcu zaczyna
zawadzać innym członkom rodziny. Pieniądze idą też na witaminy.
Przestajemy jeść wszystko jak leci. Nie chcemy już spożywać
sojowych przysmaków dla amatorów impotencji i nowotworów itd.
Na
pewno problem jest trudny, bo raczej nikt nie chce żyć w stanie
wojny z najbliższymi osobami. Nie ma też sensu użalanie się na
sobą z powodu braku wsparcia. Trzeba postawić sprawę jasno. Tak
dla siebie, jak i dla osób najbliższych negujących nasze wysiłki.
Czy rzeczywiście można nazwać kogoś bliskim, kto neguje nasze
dążenia do bycia lepszym, silniejszym i zdrowszym? Warto
zainicjować szczerą rozmowę i przedstawić swoje racje. Przy czym
należy dobrze zrozumieć to o czym teraz piszę. Jeśli ktoś olewa
swoją pracę, obowiązki i ogólnie rodzinę, bo musi ćwiczyć 12
razy na tydzień, to rzeczywiście rodzina ma prawo do
niezadowolenia. Jeśli masz w domu niemowlę i uciekasz od zajmowania
się nim na siłownię - to jest zdecydowanie coś nie tak. Trzeba
sobie przygotować realny plan możliwy do realizacji w danej
sytuacji życiowej. Mając na głowie pracę, dzieci i jeszcze inne
ważne rzeczy, można spokojnie znaleźć czas na 2-3 sesje
treningowe w tygodniu po 20-30 minut. Może nie osiągnie się tym
zbyt dużo, ale i tak postępy są możliwe. Takie przeciwności mogą
stanowić dobrą motywację, by te 20 minut wykorzystać maksymalnie
i dać z siebie wszystko.
Wymówki,
brak czasu
Ten
punkt nawiązuje do poprzedniego. Nie ma czegoś takiego jak brak
czasu. Znam wiele zapracowanych osób, które zawsze znajdą czas na
to, by zadbać o swoje zdrowie i kondycję. Ci, którzy najbardziej
marudzą, że nie mają czasu poćwiczyć, poczytać książkę itd.
zwykle najmniej w życiu robią. Zamiast nabijać kasę właścicielowi
FB albo wytwórcom gier komputerowych, można znaleźć czas na
trening. Często też zapracowanie jest wynikiem braku umiejętności
organizowania sobie pracy i czasu. Zrób co masz zrobić, zamiast
przeglądać ciągle ploty z internecie.
Nie
jestem zwolennikiem pisania dokładnych planów na każdy dzień,
choć może niektórzy powinni od tego zacząć. Jednak warto
zaczynać dzień ze świadomością co jest do zrobienia i nadawać
rzeczom odpowiednie priorytety. Porządkować swoje zajęcia zgodnie
z przyjętą hierarchią ważności. Nie zapominając przy okazji, że
zdrowie powinno w tej hierarchii stać odpowiednio wysoko. Takie
planowanie też jest istotną częścią treningu mentalnego. Należy
zastanowić się co jest ważne, a co nie, co być może jest ogólnie
szkodliwe i niszczy tak zdrowie, jak i osobowość. Jeśli pod
wpływem reklam pracujesz więcej i bierzesz nadgodziny tylko po to,
by kupić nowy gadżet, który potem będzie zakłócał Twój sen,
to może czas się zatrzymać.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz