Zbyt szybki metabolizm
Innym dość wątpliwym mitem rozpowszechnionym w świecie dietetyki jest tzw. spowolnienie metabolizmu pod wpływem ograniczenia ilości posiłków (niektórzy twierdzą wręcz, że powinno się jeść 12 posiłków na dobę!) lub ograniczenia węglowodanów. Do zwolenianie procesów metabolicznych może rzeczywiście dojść, ale nie jest to aż takie proste. Bynajmniej nie zależy to od ilości posiłków, a jeśli chodzi o restrykcje pokarmowe muszą być dość znaczne, by doszło do takiego zwolnienia. Ciężkie treningi też dość dobrze zabezpieczają przed takim spowolnieniem. Ważne jest zrozumienie roli węglowodanów w regulacji pracy tarczycy. Jeśli nagle zmniejszymy ilość węglowodanów do bardzo niskiej wartości, to faktycznie może dojść do zaburzeń w tym gruczole. Jeśli będziemy odejmować powoli, organizm zoptymalizuje wszystko tak, że mniejsze ilości wystarczą, by tarczyca pracowała prawidłowo. To kolejny powód, dla którego odradzam zbyt radykalne i szybkie zmiany w diecie.
Wydaje się zjawiskiem pozytywnym znaczne zwiększenie ilości hormonów tarczycy i przyspieszenie metabolizmu. Jednak tak nie jest. Wprawdzie wówczas dochodzi do uwolnienia części zgromadzonego tłuszczu, ale jednocześnie hormony tarczycy działają katabolicznie na mięśnie. Kulturyści przyjmujący z zewnątrz hormony tarczycy, biorą jednocześnie duże dawki hormonów stymulujących procesy anaboliczne, jak hormon wzrostu czy insulina. Nie muszę zapewne dodawać, że takie działania bez stałego monitoringu medycznego są bardzo niebezpieczne.
Wracając do naszych rozważań - lekka nadwyżka hormonów tarczycy i przyspieszenie metabolizmu będzie pomocna w utracie tkanki tłuszczowej, ale stała i wysoka nadczynność tarczycy jest nie bez powodu uważana z chorobę. Działa niszcząco na wiele różnych tkanek. Natomiast to czy spożywa się 12 małych, czy 2-3 duże posiłki ma niewielki wpływ na prędkość metabolizmu. Można nawet uznać, że zbyt często posiłki uniemożliwiają utratę BF. Skoro za chwilę kolejny posiłek, to po co organizm ma sięgać po zapasy?
Rola witamin
Gdy byłem nastolatkiem uważałem, że nie warto zawracać sobie głowy witaminami (jak również minerałami). W sumie o co tyle krzyku? Wystarczy porządnie się najeść i już. Obecnie wielu lekarzy nadal prezentuje ten sposób myślenia nabuzowanego nastolatka. Nawet więcej, bo często wprost inspiruje nagonki na każdego kto promuje leczenie witaminami. W moim przypadku to niedojrzałe myślenie było do pewnego stopnia usprawiedliwione (choć nie do końca), bo w czasach mojego dzieciństwa żywność była bardziej pełnowartościowa i zawierała naturalne mikroelementy. Obecnie ograbia się pokarmy z tych elementów i zamiast nich dodaje syntetyki, by potem reklamować je jako pełne witamin.
To, że w czasach mojego dzieciństwa była lepsza żywność częściowo wyjaśnia fakt, że otyłych dzieci czy nawet dorosłych było znacznie mniej. Jasne, że główną role odgrywa tu współczesne spożycie znacznie większej ilości cukru, ale w grę wchodzą także inne czynniki. Przyglądając się retrospektywnie latom swojej młodości i porównując pewne problemy zdrowotne, które wtedy u mnie występowały z obecnym - w wielu obszarach lepszym - stanem zdrowia, muszę stwierdzić, że poważne niedobory miałem już wówczas.
Wiele witamin np. C bierze udział w kilkuset różnych procesach zachodzących w organizmie. Dlatego ich rola dla zdrowia jest ogromna. W interesującym nas temacie warto wiedzieć, że znacznie ogranicza kortyzol, hormon będący w dużej mierze odpowiedzialny za zbieranie się tkanki tłuszczowej w newralgicznych punktach. Nie będę tu rozpisywał się szczegółowo na temat roli witamin, bo musiałaby powstać wielotomowa encyklopedia, a do tego nie uważam, by posiadana wiedza pozwalałaby mi taką napisać. Problem w tym, że większość lekarzy i dietetyków wie znacznie mniej i bagatelizuje ten problem. W tym miejscu chcę zwrócić jeszcze tylko uwagę, na to, że niektóre witaminy uczestniczą w aktywacji przebiegu szlaków metabolicznych. Przykładowo część witamin z grupy B pełni ważną funkcję w beta-oksydacji, a więc także w wytwarzaniu ATP. Warto nadmienić, że spory odsetek populacji przyswaja witaminy z tej grupy tylko w formie metylowanej, a większość tego co proponują polskie apteki bardziej może zaszkodzić niż pomóc.
Pokusa przeliczania i ujednolicania
Otacza nas złożony i nieprzewidywalny świat i ciągle w miarę rozwoju nauki - tej uczciwej i prawdziwej, a nie dogmatycznej podającej tylko prawdy do wierzenia - przekonujemy się, że ta złożoność i nieprzewidywalność jest jeszcze większa niż sądziliśmy do niedawna. Wcale tak daleko nie odeszliśmy od człowieka pierwotnego przerażonego uderzeniem pioruna. Iluż to ludzi ciągle boi się burzy, choć przebywa w zamkniętym i opatrzonym piorunochronami domu? Oczywiście piorun stanowi realne zagrożenie, ale nie kiedy jesteśmy w domu. No chyba, że architekt był idiotą, co też się zdarza. Jednak nie odbiegajmy zbytnio od tematu. Trudno nam nawet przewidzieć do końca reakcje naszego ciała. Nie wiemy, jak dokładnie zareaguje na taki czy inny pokarm, na taki czy inny trening, na całą złożoną sieć powiązań różnych czynników wewnętrznych i zewnętrznych. Nawet dogłębne studia z biochemii nie przełamią do końca tej niewiedzy.
Mimo tego ciągle tworzy się różne proste przepisy dla "przeciętnego człowieka". Powinien pić ileś litrów wody, ma takie zapotrzebowanie na witaminy, białko czy inne. Powinien tyle a tyle ćwiczyć... Problem w tym, że przeciętny człowiek w naturze nie występuje. Nie ma nawet przeciętnego mężczyzny czy przeciętnej kobiety. Nie ma statystycznych jednostek. Są poszczególni ludzie z szeregiem uwarunkowań, z których tylko część da się określić. Większość badań leków w USA (mekce firm farmaceutycznych) wykonuje się na tzw. WASP (White Anglo-Saxon Protestant) w domyśle płci męskiej. Tak więc nie bada się ludzi innej rasy ani płci. Być może jest pewnym ryzykiem w epoce totalitarnej poprawności politycznej wspominać o pewnych różnicach (choćby w sferze enzymów) jakie zachodzą pomiędzy poszczególnymi rasami, ale to nie zmienia faktu, że występują. Dlatego poszczególne leki mogą nieco inaczej działać na przedstawicieli innych ras, jak i na kobiety. To samo dotyczy zaleceń dietetycznych i wszystkich innych. Kukurydza stanowiła znaczącą część pożywienia dla Indian z południowych części Ameryki Północnej i ich potomkowie w miarę dobrze ją trawią (choć dieta żadnego człowieka nie może ograniczyć się tylko do kukurydzy lub innego zboża). Natomiast dla ludzi pochodzących z Europy jest praktycznie niejadalna. Po prostu nie jesteśmy w stanie dobrze jej strawić. Takich przykładów jest mnóstwo, ale nie chcę się nadmiernie rozpisywać.
Dla uspokojenia naszego ograniczonego umysłu i poznania, ciągle mamy pokusę ujednolicać i wyznaczać jedną dla wszystkich miarę. Stąd biorą się internetowe wojenki o idealne proporcje makroskładników, czy pytania o to ile danej witaminy należy przyjmować. Jesteśmy do siebie podobni, ale jednak w szczegółach się różnimy, a jak wiadomo diabeł tkwi właśnie w szczegółach... Dlatego zamiast dokładnych wartości makro czy mikroskładników powinno się podawać widełki od do. Należy też pamiętać, że w zależności od zmian w trybie życia, pór roku, czy też z wiekiem, będą także występowały różnice dla konkretnej osoby.
"w epoce totalitarnej poprawności politycznej"
OdpowiedzUsuńMistrz!
Mi się najbardziej spodobał nie występujący w naturze przeciętny człowiek człowiek :)
OdpowiedzUsuńPoprawność polityczna potwornie kastruje takie dziedziny ludzkiej działalności, jak nauka czy sztuka. Spójrzmy choćby na różnice międzyrasowe. Jedyne badania na ten temat prowadzono w czasach, kiedy dominowały wśród uczonych poglądy rasistowskie. Efekt był łatwy do przewidzenia i kiedy się wczytać w te badania wychodzą koszmarne błędy metodologiczne. Oznacza to, że owe badania są bezwartościowe z naukowego punktu widzenia. Natomiast później zapanowała nam miłościwie nowa ideologia mówiąca, że wszyscy jesteśmy identyczni, a różnice są jedynie kosmetyczne (de facto zabroniono ludziom się różnić). Od tej pory na wszelki wypadek żadnych badań w tym twmacie się w zasadzie nie prowadzi. Wychodzi na to, że jedyne wartościowe naukowo eksperymenty na ludziach wykonywał dr Mengele, ale ten akurat różnicami między rasami się nie zajmował. To oczywiście ponury żart, ale dobrze obrazuje co "poprawność polityczna" robi z nauką. Nauka ma być obiektywna i szczera do bólu, a nie poprawna!
Cześć Stefan: )
OdpowiedzUsuńChciałem się zapytać czy udało Ci się znaleźć jakieś sensowne witaminy z grupy B?
Ja od dawna kupuję B-Complex z BIOCAPS tak to wygląda:
"inulina, cholina (wodorocytrynian choliny), witamina B1 (monoazotan tiaminy), witamina B2 (ryboflawina), niacyna (amid kwasu nikotynowego, kwas nikotynowy), kwas pantotenowy (D-pantotenian wapnia), inozytol, PABA (kwas paraaminobenzoesowy), witamina B6 (P-5-P 5'-fosforan pirydoksalu), pullulan (otoczka kapsułki), biotyna (D-biotyna), folian (L-metylofolian wapnia), witamina B12 (metylokobalamina)."
Ostatnio zakupiłem też od dnich ADEK zamiast od Zięby.
Zastanawiam się tez na B od G&G:
Składniki: celuloza roślinna (otoczka kapsułki) 120mg, Witamina B1 (tiamina HCl) 50mg, Witamina B2 (ryboflawina) 50mg, Witamina B3 (niacyna) 50mg, Witamin B5 (pantotenian d-wapnia) 50mg, Witamin B6 (pridoksyna HCl) 25mg, PABA 50mg, Inozytol 50mg, Cholina (winian choliny) 23mg, Krzem (dwutlenek krzemu) 8,4mg, Kwas foliowy (L-metylofolian wapnia (5-mthf)) 100µg, Witamina B12 (metylkobalamina) 50µg, Biotyna 50µg
Co o tym myślisz? Te z BIOKAPSU poleciała mi hmm "naturopatka" : )
A może kojarzysz coś z czeskiego rynku?: )
Dzięki: )
PS
Bardzo miło, że blog dalej się rozwija razem z Tobą i dalej masz motywację do dzielenia się wiedzą! Śledzę poczynania jeszcze od poprzedniej odsłony: )
Można już kupić dobry zestaw witamin B w sklepie dla koni. Dodatkowym plusem jest to, że są w wersji metylowanej.
OdpowiedzUsuńhttps://podkowa.eu/pl/p/Witamina-B-kompleks-tabletki-Nowa-metylowa-formula/1719
Dzięki Stefan za odpowiedź!
UsuńRozumiem ze ADEK dalej dobry od Ziemby.
Miałbym jeszcze pytanie odnośnie magnezu. Polecasz jakiś konkretny? Chlorek magnezu nie jest dla mnie jako, że trawienie mam idealnie więc dodatkowa pomoc mi nie służy...: P
Byłbym niezmiernie wdzięczny za odpowiedź: )
Bo na dobrą sprawę B..., D..., Magnez i Wit. C to główne, rzeczy jakimi się suplementuję: ) Używam też proszku z młodego jęczmienia i od jakiegoś czasu piję Mace i muszę powiedzieć, że działa imponująco!
Pozdrawiam Stefan: )
Jeśli chodzi o branie zestawu witamin z grupy B, zmiana barwy moczu na żółty jest normalna w tym przypadku?
UsuńTo normalne, szczególnie w przypadku B2.
UsuńPodkowa daję radę. Magnez glicynian jest niezły od bulk powders tabletkowy, proszek mają w magicznym ogrodzie bodajże. Oni mają dobrej jakości dostawców zazwyczaj.
OdpowiedzUsuńNie wiem jak w tej chwili ADEK od Zięby, bi już parę lat nie kupuję. Z magnezem trzeba trochę poeksperymentować, bo różne formy różnie działają na poszczególne osoby. Jest jeszcze aspargin.
OdpowiedzUsuńStefanie, a właśnie jeśli chodzi o ADEK, ten zestaw z podkowy będzie w porządku?
OdpowiedzUsuńhttps://podkowa.eu/pl/p/Witaminy-A-D-E-K-ADEK-tabletki-100szt.-Nowa-formula/1741
Pozdrawiam
Nie jestem go pewny. Nie wiem co znaczy "ekwiwalent" w tym wypadku. No i jeśli chodzi o witaminę E to brakuje innych tokoferoli i tokotrienoli.
OdpowiedzUsuńCzy ADEK'i to nie są bardziej dla osób nie ćwiczących? Dawki witamin są przecież niewielkie w takich preparatach. Kuracja wychodzi taniej niż kupno witamin osobno. Jednak jeśli zjem 1 jajko dziennie zamiast kilograma mięsa też wyjdzie taniej.
OdpowiedzUsuńJeśli dobrze porównasz dawki to wcale nie wychodzi taniej. To ile komu trzeba też nie jest tylko kwestią trenowania czy nie, ale różnych czynników mogących wpływać na większe czy mniejsze niedobory. Choć na pewno trening do takich czynników też należy.
OdpowiedzUsuńO to z grubsza mi chodziło:-)
UsuńPrzyszedł B kompleks. Wcześniej padło pytanie o barwę moczu. Po 1 tabsie zaobserwowalem zmiane barwy uryny. Sprobuje go na 2 dawki, moze zyskam na przyswajalności.
Stefan, polecasz coś z mikroelementami?
OdpowiedzUsuńTzn.? O jakie konkretnie mikroelementy chodzi?
OdpowiedzUsuńChodzi o jakiś kompleks, który bym mógł stale przyjmować. Jako uzupełnienie. W roztworze Mg moczę stopy. Nie zawsze mi się chce i nie zawsze pamiętam o np. pestkach dyni czy orzechach. Jem raczej takie rzeczy od przypadku. Zdarza mi się zawiesić na samym mięsie i kawie z masłem przez kilka dni, z rozsądku dorzucając jakieś warzywo lub owoc jak się przypomni, że to potrzebne...
OdpowiedzUsuńTo fajnie np. wygląda.
https://allegro.pl/oferta/controlled-labs-orange-triad-270-tabl-witalnosc-9838187170?utm_feed=aa34192d-eee2-4419-9a9a-de66b9dfae24&utm_source=google&utm_medium=cpc&utm_campaign=_UZSD_pla_sport_fitness-nca&ev_adgr=Si%C5%82ownia-fitness&gclid=CjwKCAiAqJn9BRB0EiwAJ1SztfYHgH7o4KpVxxty7pfnadaS9U0NVTsZnv2fpRt3HVUTe9Yd64iLIxoCAZEQAvD_BwE
Jednak biorę już witaminy A, D, E, K, B kompleks, C, glukozaminę i kolagen z msm na stawy, a znając życie prawdopodobnie znasz coś dobrego z samymi mikro za 10-20% tej kwoty:-)
Tyle, że poza ADEK i kompleksesm B nie ma sensu nic kupować i brać razem, bo poszczególne mikro się znoszą. Można np. kupić magnez z B6 od koni, jak nie ma czasu moczyć nóg. Do tego cynk w proszku (siarczan cynku siedmiowodny) i będzie dobrze. Ewentualnie coś z potasem, jak ktoś ma niedobory.
OdpowiedzUsuńRozumiem, dzięki za odpowiedź.
UsuńStefan a jak dawkujesz ten cynk jak mogę zapytać?
UsuńI czy optymalne jest branie witamin B z Magnezem i cynkiem razem wieczorem? Osobiście przed snem piję od jakiegoś czasu jeszcze ashwagandhe: P
Witamina D do jajecznicy czyli śniadania koło 13/14.
A witaminę C zazwyczaj rozrabiam łyżeczkę w litrze wody i popijam wypijam powoli do popołudnia.
Czy takie rozłożenie tego w trakcie dnia jest optymalne?
A co myślisz o braniu magnezu z rana? Pamiętam, że sugerowałeś, że magnez raczej wieczorem bo działa rozluźniająco. Pytam bo w jednym miejscu mam informację, żeby brać tez magnez z rana i wieczorem, żeby go bardziej rozbić w trakcie dnia tym bardziej jak się bierze róże rodzaje. W moim wypadku potencjalnie było by to glicynian Mg z rana i chlorek Mg wieczorem jako emulsja na przedramiona. Co o tym sądzisz?
Dzięki bardzo za odpowiedź!: )
Cynk to akurat tak na oko. Na plastikową łyżeczkę biorę - tak trochę na końcu - i sypię to do wody z witaminą C. Choć myślę, że można nawet trochę zwiększyć dawkę.
OdpowiedzUsuńW tym łączeniem mg zn i witaminy B6 mam lekki zgryz. W sumie mg i zn to antagoniści, ale jak ostatnio dostałem MZB z Olimpu (sam już takich rzeczy nie kupuję) i biorę to wieczorem to nawet trochę poprawiło jakość snu. Dlatego muszę się temu bliżej przyjrzeć. Niedawno pisałem, że takie połączenie nie jest za dobre. Jednak czasem połączenie czegoś daje inny efekt niż pozornie można się spodziewać.
Ja tak robię z borem. (drobinka na czubku noża). Dokładnie z czteroboranem dziesięciowodnym sodu. Zastanawiam się właśnie czy mogę wsypać do siarki msm połączonej z kwasem l-askorbinowym jeszcze to:-) Bor też wszak dobry jest dla kości. Kiedyś pisałem coś o cynku. Brałem dokładnie Zincas forte. I zdaje się, że mi to Stefan wyperswadowałeś:-) Chyba sobie znów dodam do diety odrobinkę. ZMA było przed tym i odczuwalnie polepszało jakość snu przez ograniczony okres. Trochę jak z GABA.
UsuńCo do supli "sportowych"; ze wszystkiego Stefan zrezygnowałeś?
Aminokwasy Purple Wraath z Controled Labs. Od lat trzymają jakość. Będę raczej do nich wracał.
Mam dylemat z białkiem. To jakiś rodzaj nostalgii:-) Przestałeś przez lecytynę sojową? Pamiętam, że używałeś Olimpu.
Dostałem białko Ultimate Nutrition, ulubione. Jak dla mnie to był kiedyś hi-end i to gó**o też tam jest! Choć wymienione jako ostatni składnik na etykiecie. Jeść to czy jest tak źle, że wywalić? Nie czuję żadnego dyskomfortu trawiennego. Inna sprawa, że znalazłem białko Extensor bez dodatków jak słodziki czy soja. Ma <1,5% lecytyny słonecznikowej. Tylko tego jako słodycze już nie potraktuję. Jeśli tej lecytyny sojowej jest też tak mało. To może nie ma ona większego wpływu na jelita itp.
Stefanie, gdzie poczytam coś wartoścowego, szerzej o tej soi?
Rozkład witamin może taki być.
OdpowiedzUsuńZ magnezem jest tak, że jeśli to nie będzie zbyt duża ilość i nie będziesz się czuł później ospały, to możesz spróbować.
Ten bor chyba nie powinien przeszkadzać, byle nie przesadzić, bo tego naprawdę trzeba niewiele.
OdpowiedzUsuńCzasem się skuszę na jakieś "suple sportowe" na zasadzie eksperymentu, ale zwykle się rozczarowuję. Coraz bardziej się skłaniam do tego, że lepiej te pieniądze wydać na jajka czy mięso.
O białkach będę niedługo pisał szerzej w artykule.
Jeśli chodzi o soję to o jakie informacje chodzi? To tak naprawdę jest odpad przemysłowy i kancerogen. Jeszcze w połowie XX wieku uważano ją za niejadalną. No, ale po co ma być wyrzucana, jak można ją tanio uprawiać i przekonać ludzi, że to dobry pokarm. Poza działaniem rakotwórczym jest też cichym chemicznym kastratorem. Obecnie większość publikacji na temat soi jest sponsorowana. Często przytacza się argument, że w Azji od wieków je się dużo soi. To prawda, ale.. nie wspomina się o dwu faktach, to nie była soja modyfikowana i po drugie - tylko i wyłącznie po fermentacji!
Chodziło mi o bardziej wyczerpujące informacje. Jakiś obszerny art, albo w formie książki. O cukrze i pszenicy mam:-) Bo wszystko na temat szkodliwości co wiem, to info gdzieś złowione od Ciebie. Z wzmianek w artykułach i pojedynczych wypowiedzi.
UsuńKiedyś słyszałem od kogoś, że właśnie "żółtki" :-) jedzą tofu. I to co innego. I nie szkodzi. Na kursie ziołolecznictwa zaś, mówiono, że jest jakaś wersja niemodyfikowana, bio... i ona jest (rzekomo?) w porządku.
Zjadłbyś Stefan tą odżywkę czy nie? :-D
Tu masz trochę więcej https://zdrowepasje.pl/content/soja-szkodzi-zdrowiu-producenci-ukrywaj%C4%85-prawd%C4%99
OdpowiedzUsuńDzięki!
Usuń"Zbiory soi z Ameryki Południowej trafiają przede wszystkim do Europy jako pasza dla zwierząt tucznych. Te wszystkie chemikalia zatem lądują na naszych talerzach! Zarówno z punktu widzenia ekologicznego, jak i pod kątem zagrożeń dla naszego zdrowia, sytuacja wynikająca z masowych upraw soi jest dramatyczna"
Usuń...Bretarianizm nas czeka
Stefan tak dla potwierdzenia z tym cynkiem, żebym się gdzieś nie otruł przypadkiem hehe: P wspominałeś o siarczan cynku siedmiowodny. Czyli siarczan cynku siedmiowodny z allegro np. z BIOSKAMED czysty 99,5% powinien być dobry? Np. to: shorturl.at/tBDE0
OdpowiedzUsuńWspominałeś też o magnezie jako aspargin. Polecasz jakiś konkretny i dawkowanie?: )
A mógłbym Cię zapytać jak wygląda twoja cała suplementacja na ten moment? Tak z ciekawości, bo troszkę się zaplątałem w kontekście różnych komentarzy pod różnymi wątkami itp.
Dzięki!: )
Tak, ten cynk powinien być dobry. Tylko nie kupuj od razu 1 kg, bo to strasznie dużo. Ja mam chyba 400 gr. i nie mogę tego przejeść. Można brać razem z witaminą C, ale nie może mieć kontaktu z metalem. Trzeba nabierać i mieszać czymś plastikowym.
OdpowiedzUsuńAspargin to nazwa suplementu/ Nie wiem jak dawkować, bo zależy od zapotrzebowania. Komuś może starczyć jedna tabletka co kilka dni, a ktoś będzie potrzebował aż 3 dziennie. Można też kupić magnez z B6 u koni.
Moja suplementacja wygląda mniej więcej tak:
OdpowiedzUsuń- wit. C 3-4 g i trochę cynku - dziennie
- B compleks 1 tabl. od koni - dziennie
- D3 + K2 10 000 IU + dodatkowo K2 500 mcg - co drugi dzień
- Beta-karoten 60 000 IU - co drugi dzień
- biorę też co drugi dzień MZB z Olimpu, ale tylko dlatego, że dostałem - potem kupię raczej magnez od koni.
Do tego różne pestki i orzechy.
Stefanie, jaki Beta-karoten i D3 + K2 10 000 IU + dodatkowo K2 500 mcg stosujesz?
UsuńSuple z podkowy Brach.
Usuńhttps://podkowa.eu/
Chcesz być silny jak koń... :-D
Tak właśnie te. Jeszcze zapomniałem o witaminie E. Też co drugi dzień.
OdpowiedzUsuńA glukonian cynku z podkowy się nadaje?
OdpowiedzUsuńPowinien się nadać.
OdpowiedzUsuń