Przypomnienie
zasad izolacji mięśni
Wielokrotnie
przy różnych okazjach podkreślałem, że nadmierne izolowanie
poszczególnych mięśni nie rozwiąże problemu małej masy. W
przeciwieństwie do niektórych nie neguję znaczenia izolacji.
Jednak mają do spełnienia zupełnie inną rolę. Mogę tu wymienić
cztery ważne aspekty stosowanie izolacji:
-
wypracowanie detalu - rzecz dla w miarę zaawansowanych z dość już
dużą masą mięśniową;
-
w celach rehabilitacji lub prewencji przed urazami np. w tym celu
czasem wprowadza się początkowo uginania ramion na modlitewniku;
-
poprawy balansu mięśniowego;
-
poprawy połączeń mind-muscle, też na określonym poziomie
zaawansowania.
Dlatego
też promowanie wszelkich wybitnie wyizolowanych unoszeń bokiem na
barki w celu rozbudowy ich masy mija się z celem. Oczywiście można
coś tam dorzucić mięsa w tym obszarze, ale nie będzie to ani
najkrótsza ani najlepsza droga. Mimo tego ciągle wszelakiej maści
natchnieni trenerzy promują coraz bardziej udziwnione unoszenia
bokiem i pokrewne im wymysły, twierdząc, że to jedyna droga do
rozwoju bocznej części naramiennych. Są tacy, którzy na tej
drodze rozwinęli wielkie bary - tego też nie neguję - ale zwykle
byli to ludzi z wielkim potencjałem, którzy i tak szybciej doszliby
do celu inną drogą. To ci nieliczni szczęśliwcy, którzy rosną
prawie od wszystkiego.
Nieuniknione
połączenia i współpraca
Mięśnie
naramienne mają specyficzny podział i funkcjonalność. Uproszczona
wersja podziału na trzy aktony oraz przypisująca im poszczególne
funkcje przy unoszeniu ramion w przód, w bok, czy też w górę w
pozycji w opadzie - nie wytrzymuje krytyki. Nie jest całkowicie
błędna, ale zawiera tak daleko idące uproszczenia, że prowadzi do
błędnych wniosków. Wspominałem już kiedyś o 7 segmentach mięśni
naramiennych (tutaj).
Najwięcej masy posiada to co powszechnie określa się tylnym
aktonem. Jednak jakbyśmy nie izolowali i nie kombinowali, nigdy nie
pracuje bez udziału całej reszty tego mięśnia. W zależności od
kąta ustawiania ciała, jak i proporcji kostnych czy też wad
postawy - poszczególne segmenty będą angażowane z różną siłą.
Jeśli np. robisz power wymach w opadzie, to jest to ćwiczenie
dedykowane tylnej części barków, ale nie znaczy, że boczna w
jakimś stopniu nie będzie angażowana. Szczególnie jeśli zmienisz
nachwyt na chwyt neutralny.
Obecnie
coraz więcej pisze się na temat powięziowych powiązań pomiędzy
mięśniami, a cóż dopiero powiedzieć w tym względzie, gdy
analizujemy jeden mięsień. Od dawna znana jest też wszystkim -
prócz może współczesnych trenerów personalnych - zasada mówiąca,
iż najlepszym narzędziem do rozwoju ogólnej masy mięśniowej jest
to, które angażuje jak najwięcej jednostek motorycznych. Dlatego
też wszelkie izolowane unoszenia bokiem zostawmy póki co do tych
celów, którym mają rzeczywiście służyć. Poniżej przybliżę
proste ćwiczenie, które może pomóc przeskoczyć problem małych i
wąskich barków.
Przeciwwskazania
Wiele
z opisywanych ostatnio przeze mnie ćwiczeń nie jest przeznaczona
dla osób początkujących. Tak jest i z tym. Forma nie tylko nie
jest znana szerszemu ogółowi, co wręcz zakazuje się ich
wykonywania. Zwykle jest to wynikiem niewiedzy i nieporozumień. Tak
jest na przykład z różnymi formami docisków. Powtarza się mantrę
"każdy ruch musi być wykonywany w pełnym zakresie ruchu, a
skracanie ruchu grozi skracaniem mięśni". Ci sami, którzy tak
uparcie krzyczą o pełny zakres ruchu, jednocześnie polecają
pół-przysiady rujnując całej rzeczy ludzi kolana. Jest jasne, że
gdyby robić tylko dociski, albo tylko ćwierć przysiady, zaburzy
się funkcjonalność aparatu ruchu, ale jeśli robi się
jednocześnie jako uzupełnienie różne inne wyciskania w większym
zakresie ruchu, robi się pełne przysiady, nawet z niewielkimi
ciężarami - takie ryzyko nie istnieje. Czasem wręcz ćwierć
przysiad może przywrócić zaburzony balans.
Jakby
nie było - siłowe unoszenie bokiem nie jest ćwiczeniem dla
początkujących. Jeśli nie masz wypracowanego silnego rdzenia,
który już odruchowo napina się podczas podchodzenia do
poszczególnych ćwiczeń, to nie jest ćwiczenie dla Ciebie. Jeśli
masz jakiekolwiek problemy z kręgosłupem, bóle lub poważne
skrzywienia, zniesienie lub nadmierne pogłębienie lordozy
lędźwiowej - to nie jest ćwiczenie dla Ciebie. Jeśli masz
problemy z rotatorami, przechodziłeś niedawno kontuzję - odpuść
to ćwiczenie. Tyle przeciwwskazania.
Wykonanie
Stajemy
w stabilnej postawie z lekko rozstawionymi nogami. Rdzeń napięty. W
obu dłoniach, opuszczonych wzdłuż tułowia, trzymamy sztangielki.
Pochylamy się w przód o kąt około 30 stopni. Ramiona ze
sztangielkami zwisają swobodnie. Z tej pozycji robimy dynamiczny
wyprost jednocześnie wyrzucają ramiona w bok, jak przy normalnym
unoszeniu bokiem. Tyle, że tu wyprost ciała daje im dodatkowy
impet. Ćwiczenie powinna charakteryzować podobna dynamika, jak
ćwiczenia olimpijskie i ich częściowe asysty typu: push press,
wiosłowanie, czy też hang pull. Po wykonaniu wracamy do pozycji
wyjściowej i wykonujemy kolejne powtórzenie. W celu zachowania
szybkości powinno się ograniczyć zakres serii od 1-5. Nie więcej.
Ramiona u góry powinny "dolecieć" do poziomu, ale...
Jeśli robimy to ćwiczenie w rampie, to w ostatnich seriach
wystarczy, że dociągniemy do kąta 45 stopni względem tułowia. To
i tak jest punkt największej pracy bocznej części naramiennych. W
trakcie wykonywania tego ćwiczenia nie próbujemy okręcać dłoni w
przód lub w tył, bo może to prowadzić do kontuzji w obrębie
pierścienia rotatorów.
Siłowe
unoszenie bokiem wymaga odpowiedniej dynamiki i agresji treningowej.
Ciężary po rozgrzewce muszą być stosunkowo duże. To nie jest
forma pajacyków dla gości w różowych slipkach.
Odnoszę wrażenie, że powoli zaczynasz odchodzić od wolnego tempa na rzecz ciężkiego dźwigania, mam rację?
OdpowiedzUsuńNie do końca. Wszystko ma swój czas, miejsce i zastosowanie. Jeszcze tak naprawdę nie zacząłem porządnie opisywać żadnych izolacji. Na to też przyjdzie czas.
OdpowiedzUsuńJak się przeczyta opis, choć mam świadomość jak to ma faktycznie wyglądać, to jak bym widział 90% ludzi unoszących hantle na siłowni, czyli ciężar za duży z mega bujaniem tułowia.
OdpowiedzUsuńNiby tak, ale zwróć uwagę na kręgosłup u tych ludzi. Kluczowe jest napięcie rdzenia i nie wyginanie kręgosłupa w tył poprzez utratę naturalnych krzywizn. Szczególnie lordozy lędźwiowej.
OdpowiedzUsuń