Ile posiłków? Posiłki przed i po treningowe - czy muszą być? cz. 2
Grelina
do pewnego stopnia jest antagonistą leptyny. O ile leptyna informuje
mózg, że jesteśmy najedzeni i nie trzeba nam dodatkowego pokarmu,
o tyle grelina jest "hormonem głodu". Jej wydzielanie
powoduje uczucie głodu. Grelina jest wytwarzana w żołądku i
pobudza wydzielanie kwasu solnego. Dlaczego jednak napisałem
uprzednio, iż jest hormonem zdradliwym? Dlatego, że jako chyba
jedyny hormon w naszym organizmie jest całkowicie uzależniona od
naszych świadomych decyzji. O ile inne są wydzielane pod wpływem
różnych czynników zewnętrznych czy wewnętrznych tylko pośrednio
od nas zależnych, o tyle grelinę możemy całkowicie kontrolować.
Spróbuję
to wyjaśnić na kilku przykładach. Jeśli goni Cię wielki zły
pies, to organizm zaczyna wydzielać więcej adrenaliny i kortyzolu
(także kilka innych hormonów). Jeśli pokłócisz się z żoną,
mężem, jeśli skrzyczy Cię szef - zapewne podskoczy poziom
kortyzolu. Takie testosteron wydziela się głównie wczesnym ranem w
największych ilościach, ale jego poziom może podnieść również
krótki intensywny trening. Wszystko to są czynniki albo od nas
zupełnie niezależne, albo zależne częściowo - pośrednio.
Natomiast
wydzielanie greliny można wytrenować. To jest jej wielka zaleta,
ale też wiąże się z tym pewne niebezpieczeństwo. Jeśli żyjesz
w miarę regularnie i spożywać posiłki o podobnych porach, to i
grelina będzie wydzielana właśnie o tych porach albo trochę
wcześniej. Co oznacza, że jedząc obiad 0 14.00 będziesz zwykle
czuł się głody jakiś czas przedtem. Oczywiście wpływ mogą mieć
także inne czynniki np. wyjątkowo ciężka praca fizyczna, którą
wykonujesz okazjonalnie a nie regularnie. Jednak zwykle wygląda to
właśnie tak. Głód przychodzi na kilkanaście minut do pół
godziny przed posiłkiem. Gdy zrezygnujesz ze śniadań, na początku
będziesz rano głodny. Jednak z czasem uczucie porannego głodu i
dyskomfort z tym związany znikną.
Teraz
dobrze trzeba zrozumieć i rozważyć konsekwencje tego faktu i brak
odpowiedzialności tych, którzy nawołują do tego, by jeść tylko
wówczas, gdy jest się głodnym. Anorektyczka będzie jadła coraz
mniej, bo tak "wytrenuje" swoją grelinę, że przestanie
czuć głód. Wszystko jest w porządku? Jak kończy się przewlekła
anoreksja wszyscy wiemy. Tak samo będzie z osobą otyłą
przyzwyczajoną do ciągłego podjadania słodyczy. Będzie jadła
często, bo przecież często będzie głodna. Sam spotkałem się z
przypadkiem, gdy cukrzyca drugiego stopnia, którą można było
wyleczyć, skończyła się śmiercią tylko dlatego, że ta osoba
ciągle chciała coś jeść. Była głodna!
Czy
w takim razie głód nie jest dobrym wskaźnikiem potrzeb
żywieniowych organizmu? W zasadzie nie jest. Chyba, że będziemy z
niego korzystać w połączeniu z intensywnym wysiłkiem fizycznym.
Dopóki nie wyregulujemy naszego organizmu nie możemy mu zanadto
ufać. Oznacza to w praktyce, że jeśli lubisz podjadać słodycze
czy też przez długi czas byłeś na diecie wysokowęglowodanowej,
to prawdopodobnie organizm bardzo często będzie sygnalizował głód.
Wynika to nie tylko z działania greliny, ale też z wahań cukru we
krwi, jakie sobie fundujemy taką "dietą". Bynajmniej nie
jest odzwierciedleniem realnych potrzeb organizmu. Stopniowe
ograniczanie węglowodanów na rzecz tłuszczu z czasem pozwoli
uniezależnić się od takich odczuć. Wtedy można zacząć
przywiązywać większą wagę do uczucia głodu po ciężkim wysiłku
fizycznym. O ile mamy uregulowany tryb życia i w miarę regularne
pory posiłków i o ile ciężko trenujemy, to czasem może pojawić
się chęć na dodatkowe jedzenie. To samo dotyczy ciężkiej pracy
fizycznej. Szczególnie, gdy nie jest to dla nas codzienność. Jest
to sygnał, że organizm potrzebuje więcej energii i budulca. W tej
sytuacji - o czym już wcześniej pisałem - należy zjeść więcej
białka i tłuszczu. Natomiast trzeba unikać napychania się
węglowodanami, a przynajmniej nie powinno ich być dużo więcej niż
zwykle. Nie znaczy to, że jeśli np. jadłeś dotychczas 2 gramy
białka i tłuszczu na kg masy ciała, a teraz nagle przez kilka dni
jadłeś po 2,5-3 gramy, że tak już będzie zawsze. Zwykle po
pewnym czasie należy wrócić do wartości pierwotnych korygując je
o tyle, o ile przybyło nam masy mięśniowej. Tak dochodzimy do
problemu posiłków przed i po treningu.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz