Schematy,
jako niezbędne narzędzie
Jesteśmy
przyzwyczajeni do schematów metod treningowych. Niektórzy ciągle
przeszukują internet i książki, by w końcu znaleźć tę
"najlepsza metodę ćwiczeń". Rzecz jasna takiej metody
nie ma i nie będzie. Choćby dlatego, że nieco różnimy się od
siebie, a to "nieco" stwarza czasem w praktyce spore
różnice. Innym powodem jest odmienność celów, jakie poszczególne
osoby na różnych etapach sobie stawiają. Jednak dziś nie o tym, a
bardziej o modyfikowaniu pewnych schematów na przykładzie rampy.
Na
pewno schematy w postaci planów treningowych są potrzebne.
Szczególnie początkującym, ale nie tylko. Pomagają uporządkować
reżim treningowy, tak by przećwiczyć całe ciało, a nie tylko
"klatę i bicepsy". Niekiedy w gorsze dni pomaga w
mobilizacji. Daje pewne poczucie porządku. Jest więc dobrym
narzędziem. Każde narzędzie może być używane dobrze lub źle w
zależności od tego, kto i jak go używa. Dlatego też nie namawiam
nikogo do porzucenia planu treningowego na rzecz tzw. wolnej
amerykanki czy też czegoś co niektórzy nazywają treningiem
instynktownym (choć tak naprawdę trening instynktowny jest czymś
zupełnie innym). Chodzi tylko o to, by plan pomagał w rozwoju a nie
ograniczał.
Przykład
modyfikacji niskozakresowej
Przez
lata uważałem, że rampa powinna w każdej serii mieć tyle samo
powtórzeń. To pozwala lepiej rozkręcić układ nerwowy. Nadal tak
uważam, jeśli chodzi o rampy z wyższym zakresem. Natomiast te z
bardzo niskim nie muszą podlegać tej zasadzie. (Tak naprawdę w
pewnych okolicznościach nawet przy wysokich zakresach można pokusić
się o różne modyfikacje) Przy czym trzeba zdawać sobie sprawę,
że to co opiszę poniżej dotyczy raczej zawodników zaawansowanych
potrafiących wykrzesać z siebie dużą intensywność i dobrze
tolerujących niskie zakresy. Taka tolerancja przychodzi zazwyczaj po
latach wytrwałych ćwiczeń.
O
zmienności zakresu w rampach nieskozakresowych, jako dobrym
rozwiązaniu, przekonałem się analizując plany siłaczy z przed
epoki sterydowej. Zresztą niektórzy i znacznie później też
sięgali po to rozwiązanie. Chodziło o to, by zacząć ćwiczenie
od zakresu 4-3 potem zejść na 2, by na koniec robić coraz cięższe
jedynki. Niekiedy do tego dochodziła seria lub kilka serii
zstępujących. Spójrzmy na to na przykładzie martwego ciągu.
Złóżmy, że wiesz, że skończysz gdzieś w okolicy 150kg. Wtedy
może to wyglądać następująco:
60kg
x 4;
80kg
x 3;
100kg
x 2;
110kg
x 1;
120kg
x 1;
130kg
x 1;
140kg
x 1;
145kg
x 1;
147,5kg
x 1;
150kg
x 1;
152,5kg
udana lub nie próba.
Potem,
jak już wspomniałem, można zejść jeszcze na 140kg i zrobić
jedną lub kilka serii x 3. Taki schemat daje niesamowitą stymulację
neurologiczną i pozwala szybko zdobywać siłę, a także masę.
Problem
z talerzami
Wiadomo,
że różnie bywa na siłowniach - także tych domowych, ale nie
tylko - z dostępnością obciążenia. Często tam gdzie potrzebne
są mniejsze talerze po prostu ich brakuje. Możliwy skok ciężaru
to 2,5 kg a czasem aż 5. Stwarza to problemy nie tylko w ćwiczeniach
izolowanych, w których trudno o duże skoki obciążenia z treningu
na trening. Także w ciężkich ćwiczeniach z rampą jak MC czy
przysiad albo dociski czy wiosła, pod koniec przydałby się
mniejszy skok. Co można zrobić, gdy nie dysponujemy mniejszymi
kołami? Pewnym rozwiązaniem jest powtórzenie niektórych serii
kilka razy (2-3 razy) w celu lepszego rozgrzania CUN.
Prześledźmy
to na podanym wyżej przykładzie MC. Teraz rampa wyglądać może
tak:
60kg
x 4;
80kg
x 3;
100kg
x 2;
110kg
x 1;
120kg
x 1;
130kg
x 1;
140kg
x 1;
140kg
x 1;
145kg
x 1;
145kg
x 1;
150kg
x 1;
155kg
udana lub nie próba.
Te
podwójne czy nawet potrójne serie można robić w dowolnym
momencie, ale najlepiej wtedy, gdy ciężar jest stosunkowo duży,
ale jeszcze nie maksymalny.
Długość
rampy
Trzeba
pamiętać, że długość rampy zależy od wielu czynników. Przede
wszystkim od ciężaru jaki ostatecznie mamy podnieść. Osoba
przysiadająca z 40kg nie potrzebuje tak długiej rampy, jak ktoś
kto podnosi 200kg lub więcej. Kolejnym czynnikiem jest rodzaj
ćwiczenia. Zwykle bardzo ciężkie złożone ćwiczenia potrzebują
dłuższego "rozkręcenia" niż izolacje. Wreszcie istotne
są predyspozycje danej osoby. Niektórzy lepiej pracuję bez dużej
ilości serii wstępnych, a innym dłuższa rampa jest niezbędna do
osiągnięcie optimum możliwości.
Na mnie od dłuższego czasu bdb wplywa jak przysiady rozkladam na caly trening np robie klatkę z tricepsem i po miedzy głównymi ćwiczeniami wprowadzam Przysiady np
OdpowiedzUsuń2s - Przysiad
5s - Dipsy
2s - Przysiad
5s - Wyciskanie gł w dół
2s - Przysiad
4s - Przenoszenie zza głowę
2s - Przysiad
5-7s Triceps
W ten sposób zrobię czasami 6 a czasami nawet 10s przysiadow
I nawet czego nie odczuwam
I zauważyłem w ten sposob sila na plus w tym cwiczeniu
O wiele mniej męczę układ nerwowy niz miałbym zrobic te wszystkie serie ,, Pod rząd "
A I nie wiem jaki to ma wplyw ale na regeneracje czuje wpływ lepiej się regeneruje ćwiczeny mięśnien ( w tym wypadku klatka)
Być może wplatajac w ten sposób to ćwiczenie wpływ ma ono na testosteron ?
A ten zas na regenerwcje?
Dodam ze da ten sam sposób trenuje również martwy ciag na zasadzie co trening zmiana raz przysiad raz martwy...
Podejrzewam, że w takim układzie raczej nie osiągasz dużej intensywności i pozostajesz daleko od swoich realnych możliwości siłowych. Na pewnym etapie takie podejście nie musi być złe, ale na dłuższą metę przy wyższym poziomie zaawansowania doprowadzi do plateau.
OdpowiedzUsuńStefanie mam pytanie zamierzam kupić sobie pewien suplement na bazie epikatechin ( Wyciągu kakao) ma on za zadanie blokować działanie miostatyny w organizmie Co myślisz o tego typu poczynaniach?
OdpowiedzUsuńW teorii to brzmi wspaniale, ale niespecjalnie wierzę w takie rewelacje. Kolejny pomysł na wyciąganie pieniędzy od ludi. Nie sądzę byś coś realnie odczuł. Gdyby faktycznie jakiś środek mocno blokował miostatynę, to mogłoby się źle skończyć dla przyjmującego. Po coś to białko w organizmie jest. To tak samo jak chciałbyś całkiem zablokować kortyzol. Pierwszy ciężki trening po takiej blokadzie skończyłby się śmiercią.
OdpowiedzUsuńRozumiem spróbuje tego składnika
OdpowiedzUsuńDostarczyć jednak z ,,Normalnej diety" co wiąże się z jedzeniem dziennie 100g surowego gorzkiego kakao...
Tylko pytanie czy taka ilosc kakao nie będzie negatywnie wplywalac na organizm?
Niby nie, ale pytanie czy dasz radę dzień w dzień tyle zjeść. Po paru dniach nie będziesz w stanie patrzeć na kakao. Nie mówić już o tym, że po pewnym czasie możesz dostać uczulenia.
OdpowiedzUsuńTez tego plusem jest to ze takie kakao ma sporo innych cennych składników odzywczych
OdpowiedzUsuńhttps://www.zywieniemistrzow.pl/kakao-sekretna-bron-sportowca/
Mam pomysla jak to zrobie puzniej opisze dokładnie bo
OdpowiedzUsuńTroche tłumaczenia jest :-)
Zwróć uwagę, że tam jest mowa o 16-40 gramach. Truizmem będzie przypomnienie, że lek od trucizny często oddziela tylko dawka :)
OdpowiedzUsuńAle w suplementach masz dawkę 300mg na kapsulce co jest rownowartosc 100g kakao
OdpowiedzUsuńW każdym razie przetestuje i zdam relacije mam zamiar terz porobić podstawowe badania przed w trakcie i po :-)
OdpowiedzUsuńWięc tak będę testował na sobie kakao jako ,,Naturalny blokader miostatyny.."
OdpowiedzUsuńDokladniej chodzi o związek zawarty w kakale- Epikatechine
Który według wielu badań blokuje działanie miostatyny
W suplemetach występuje on w dawce 300mg i taka ilość ma wpływ na redukcję miostatyny..
By dostarczyć taką ilość ze zwykłego kakao musze zejść codziennie 100g gorzkiego kakao..
Jak to zrobię A więc
Czesciowo w postaci napoju
Kakao zalane woda i wypite kilka razy dziennie a inna opcja to
W kapsułkach tzn
Zakupilem z Olimpu tauryne w kapsułkach ( mega kapsy) - 1000kps która oproznilem z zawartosci otwierając kapsułki
I występując proszek do pojemnika w ten sposób tauryne spożywam pod postacią proszku:-)
Natomiast otwarte nie naruszone kapsułki
Wypelnilem proszkiem kakawym
W ten sposób będę ich używał ok 25/ dzień = 50g kakao
Reszte w postaci napoju..
Dodatkowo prócz tego składnika kakao ma wiele innych zalet np dostarcza tluszczy trochę bialka
I magnezu cynku i kilku innych minerałów...
Wpływa pozytywnie na układ krążenia/ tlenek Azotu...
W takich ilościach skończy się na problemach z bebechami. Albo będzie zatwardzenie albo biegunka. Potem nie miej do mnie pretensji, bo ostrzegałem.
OdpowiedzUsuńWiec jak napisałem zacząłem jeść to kakao
OdpowiedzUsuńNa początku 50g kilka dni dziś juz drugi dzień leci dawka 100g i nie mam żadnych skutków ubocznych żadnych dolegliwości ani też innych nie przyjemnych skutków..
Za to pozytywne jak najbardziej
Mam więcej energii nie wiem czy to efekt placebo ale na treningu wytrzymałość lepsza
Bezpośrednio przed treningiem
Wypijam kubek kakao z kawą mieszam i o wiele lepiej pobudza niż zwykla kawą- polecam spróbować na kubek 300ml kawy 2 łyżeczki czubate kakao :-)
Ok, skoro już się zdecydowałeś na ten eksperyment to pisz co jakiś czas jakie efekty :)
OdpowiedzUsuńStefanie A czy byłaby możliwość
OdpowiedzUsuńBy założyć na blogu osobny temat?
Gdzie bym dawal wpisy
Tylko wyłącznie z tego testu?
Ok, zaraz założę. W sumie ciekawe co z tego wyniknie :)
OdpowiedzUsuń