Mnożenie się teorii
W
zasadzie wszystko powinno być w tym temacie jasne. Jednak tak nie
jest, a net aż roi się od różnych mniej lub bardziej dziwnych
teorii na temat kolejności ćwiczeń. Bierze się to z pewnej
tendencji, którą obserwuję od lat. Każdy tzw. trener próbuje
zaskoczyć czymś swoich podopiecznych czy fanów. Trzeba zatem
ciągle wynajdować tak nowe ćwiczenia, jak i nowe teorie na temat
treningów.
Trzeba pokazać, że ma się gdzieś w zanadrzu jakieś
tajne triki, których konkurenci nie mają. Nie oznacza to, że
niektóre nowe ćwiczenia czy metody nie mają swojej wartości.
Szczególnie wtedy, gdy danej osobie potrzebne są nieco nietypowe
bodźce. Sam wówczas stosuję takie układy. Chodzi tylko o to, by
nie była to sztuka dla sztuki. Drugi znany trent to autorzy z pod
znaku "kopiuj-wklej", którzy bezkrytycznie powielają albo
te już znane teorie, albo te wymyślone przez wspomnianych trenerów.
Z czego coś rozsądnie zostało wymyślone, bo było akurat
potrzebne danej osobie, robią dogmat i zalecają na wyrost
wszystkim. Wszak ciągle też trzeba pisać i to pisać coś nowego.
Tak oto chaos informacyjny tylko się powiększa.Najważniejsze ćwiczenia
No
dobrze, zatem do rzeczy. Czy kolejność ćwiczeń jest ważna, czy
też każdy powinien robić co i jak mu pasuje? Owszem, jest ważna i
istnieją pewne przesłanki pokazujące jak układać plany
treningowe. Jednak, jak zwykle w sportach siłowych od takich zasad
istnieje sporo odstępstw. O tych odstępstwa i sytuacjach, w których
są uzasadnione, napiszę nieco później. Najpierw fundament.
Wiadomo zaś, że fundament to ćwiczenia złote. Dają najwięcej
siły i masy, gdy w najbardziej naturalny sposób rekrutują
najwięcej jednostek motorycznych. Zatem wymagają też najwięcej
uwagi i energii. Tych mamy zwykle najwięcej na początku sesji
treningowej. Proste? Niby tak, ale...
Najpierw
przypomnijmy listę tych najważniejszych ćwiczeń:
-
przysiad
-
martwy ciąg
-
podciąganie na drążku
-
dipsy, czyli pompki na poręczach
Tyle
na początek, jednak od razu do tej listy trzeba dopisać dwa
dodatkowe, a mianowicie:
-
wiosłowanie
-
push press lub jeśli ktoś ze względów zdrowotnych czy lokalowych
nie może - zwykłe wyciskanie nad głowę stojąc. Ostatecznie może
to być wyciskanie siedząc, ale jest to naprawdę ostateczność.
Na
razie nie będziemy rozwijać dalej tej listy. Pytanie, które od
razu się rodzi, to - jak je poukładać? Propaguje się przekonanie,
że nie powinno się nigdy robić podciągania przed przysiadami czy
też martwym ciągiem. Jest ono częściowo prawdziwe. Jednak nie
oznacza to, że trzeba go przestrzegać bezwzględnie. Faktycznie
kręgosłup może się nieco luzować w czasie podciągania - rzecz
dotyczy więzadeł - co może prowadzić do destabilizacji i urazów
w ciężkich ćwiczeniach, jeśli robimy je po podciąganiu. Jednak,
by do tego doszło muszą zachodzić konkretne warunki. Po pierwsze
duże ciężary. Tak we wspomnianych ćwiczeniach, jak i w samym
podciąganiu. Dopóki nie dowiesza się kilkudziesięciu albo
przynajmniej kilkunastu kilogramów, mało prawdopodobne, by siły
działające na kręgosłup mogły wyrządzić jakąkolwiek szkodę.
Do tego trzeba też uwzględnić obciążenia w przysiadach czy
innych ciężkich bojach. Jeśli nie przekraczają 100kg czy też nie
zbliżają się do tego wyniku, jeśli do tego pilnuje się techniki
i napięcia rdzenia - ryzyko jest tak naprawdę niewielkie.
Wspomniane przeciwwskazania należy brać jako całość i
rozpatrywać razem.
Wiadomo,
że podciąganie to ćwiczenie, z którym chyba obecnie najwięcej
osób ma problem. Dlatego też na pewnym etapie może być
uzasadnione, by zaczynać od niego sesję treningową, gdy ma się
jeszcze najwięcej sił. To zresztą kolejny wskaźnik, przynajmniej
dla początkujących. Zwykle ma się najwięcej problemów - obok
podciągania - z przysiadem. Dlatego te dwa ćwiczenia powinny
znajdować się gdzieś na początku każdej sesji. Więcej sił, to
też lepsza kontrola pracy mięśni, a więc większa szansa na naukę
poprawnej techniki. Wprawdzie układ - przysiad a po nim podciąganie
- wydaje się bezpieczniejszy i rozsądniejszy, to jednak czasem
można zamienić tę kolejność dla istotnych powodów.
Teraz
spróbujmy zobaczyć zależności z innymi najważniejszymi
ćwiczeniami. Wiadomo, że raczej nie ma sensu robić czy to
wiosłowania czy push pressa przed przysiadem czy przed martwym
ciągiem, bo to one budują fundament siły. To czy np. warto robić
PP przed podciąganiem zależy od tego jak nam idą te ćwiczenia.
Raczej też nie wykonuje się wiosłowania przed podciąganiem -
przynajmniej na tym etapie rozważań, na którym jesteśmy. Później,
jak obiecałem, napiszę o całej gamie odstępstw.
Raczej
lepiej robić push pressa przed wiosłowaniem, bo w tym pierwszym
rdzeń pracuje znacznie mocniej, ale jeśli ktoś ma mocno
rozbudowane barki a zależy mu na plecach, to może tę kolejność
odwrócić. To samo dotyczy dispsów. Lepiej robić je po push
pressie, ale jeśli komuś idą bardzo źle - przed. Natomiast
zrobienie wcześniej Push pressa może ograniczyć konieczność
przywieszania dodatkowych obciążeń w dipsach. Jest to rozsądne u
kogoś, kto potrzebuje już w tym ćwiczeniu sporo więcej ponad to
co sam waży. Ćwiczenia dynamiczne też zwykle robi się przed
wszelkimi izolacjami, a zazwyczaj po przysiadach czy martwym ciągu.
Tak mniej więcej wyglądają podstawowe zasady ustalania kolejności
ćwiczeń. W kolejnej części zajmę się wspomnianymi już
odstępstwami.
Fajny art
OdpowiedzUsuń