Hormony
Na
podstawie badań na zwierzętach podejrzewa się, iż DDT działa
słabo estrogenicznie, czyli pobudza organizm do zwiększenia
produkcji estrogenów. W tym miejscu pojawia się pewna zagadka.
Skoro bowiem pojawia się w organizmie więcej estrogenów,
bynajmniej nie tylko u kobiet, to palacze powinni bardziej tyć niż
niepalący, gdy tymczasem często wielu twierdzi, że utyło dopiero
po rzuceniu palenia. (Do problemu tycia po rzuceniu palenia postaram
się wrócić później, gdyż w tej sprawie też panuje wiele
błędnych przekonań) Dzieje się tak z kilku powodów.
Pierwszym z
nich jest pobudzenie wydzielania noradrenaliny, silnego hormonu
nadnerczy stymulującego organizm do walki. Ta stymulacja sprawia, że
organizm zużywa więcej energii, a więc mniej się odkłada. Nie
bez znaczenia będzie także podwyższony poziom kortyzolu, jako
odpowiedź organizmu na stres oksydacyjny. Kolejny powód to
opisywany już wpływ palenia na żołądek. To sprawia, że
zaburzony zostaje metabolizm i osoba paląca mniej odczuwa głód.
Wreszcie
mamy dopaminę wydzielany w mózgu - hormon przyjemności. Odczuwając
przyjemność z palenia ma się mniejszą ochotę na szukanie jej
gdzie indziej np. poprzez podjadanie słodyczy! Wróćmy jeszcze na
chwilę do noradrenaliny. Nie chciałbym, by niektórzy odnieśli
wrażenie, że podnoszenie jej poziomu to dobry sposób na
odchudzanie. Wyrzut noradrenaliny na ciężkim treningu lub gdy masz
właśnie stoczyć walkę jest dobry. Potem powinna spaść i tyle.
Ciągłe pobudzanie do nadmiernych wyrzutów tego hormonu może
doprowadzić do nadciśnienia. Jest też powodem rozdrażnienia lub
narastających stanów lękowych. To zaś może powodować szereg
chorób i na pewno nie jest korzystne w pozyskiwaniu masy mięśniowej.
Uzależnienie niejedno ma imię
Patrząc
od strony współczesnej psychologii mogłoby się wydawać, że
ogólny mechanizm powstawania uzależnienia jest taki sam. Niestety
jest to aż nazbyt daleko idące uproszczenie. Różne substancje
działają różnie na organizm a szczególnie na mózg. Wspomniałem
już o podwyższonym poziomie dopaminy u palaczy. Jednak z czasem ten
podwyższony poziom przestaje dawać "kopa", gdyż
wprawdzie zwiększa się ilość receptorów dopaminowych, ale też
są one coraz mniej wrażliwe. By poczuć przyjemność trzeba palić
więcej. Dochodzi do sytuacji odwróconej równowagi, czyli brak
papierosów powoduje rozdrażnienie i frustrację. Do poprawy
nastroju konieczny jest kolejny papieros. Ogólnie przyjmuje się, że
nikotyna działa na układ nerwowy podobnie jak kokaina czy heroina
stopniowo go wyniszczając. Różnica polega raczej na szybkości z
jaką przebiega ta degradacja.
Istnieje
jednak drugi mechanizm uzależnienia. Możemy go nazwać motorycznym,
choć psychologowie mają na to własne oparte na freudyzmie
określenia. Chodzi o to, że uzależniamy się nie tylko od danej
substancji, ale także od czynności prowadzącej do jej zażywania.
Po prostu wypracowujemy motoryczny nawyk wkładania i przytrzymywania
czegoś w ustach. Warto o tym pamiętać wtedy, gdy próbujemy rzucić
palenie. W takiej sytuacji jedną z drobnych pomocy może być
wykałaczka trzymana w zębach. Być może na pierwszy rzut oka
wydaje się to głupie, ale czasem naprawdę pomaga.
Wykałaczka
ma jeszcze jeden plus. Może ograniczyć owo słynne tycie po
rzuceniu palenia. Skoro nie sięgamy po papierosy, to po co tu
sięgnąć? Po coś małego i dobrego co zapewni podwyższenie
poziomu dopaminy! Czyli cukierki, orzeszki ziemne itp. Efekt?
Oczywiście tycie. Zamiast tego sięgamy po wykałaczkę. Odruch
jest, a żadnych ubocznych skutków nie ma. No może tylko ten, że
dla niektórych będziemy wyglądać trochę dziwnie. Jednak wg mnie
zdrowie jest ważniejsze niż opinia ludzi, którym tak naprawdę nie
zależy ani na nas ani na naszym zdrowiu. Bowiem najbliżsi na pewno
zrozumieją i zaakceptują ten nowy nawyk.
Końcowe wyjaśnienia
Podałem
już kilka możliwych sposobów na radzenie sobie z nałogiem.
Przynajmniej w okresie przejściowym. Fajka czy papieros
elektroniczny zdrowe nie są, ale są na pewno mniej szkodliwe niż
papierosy. Mniej też szkodzą ludziom z naszego otoczenia. Nie będę
się rozpisywał na temat samych metod rzucania palenia. Dla jednych
lepsze będzie stopniowe ograniczanie, a dla innych rzucenie raz a
dobrze. Znam wiele przypadków osób, które z jakiegoś powodu, np.
po zabiegu medycznym, nie mogły palić przez kilka dni. I nagle
przyszło olśnienie. Skoro nie palę już tyle, to dalej mogę nie
palić. Tak przez miesiąc. Potem dłużej i wówczas okazywało się,
że można żyć bez papierosów. Nie twierdzę wcale, że każdemu
uda się to tak łatwo. Jednak jeśli się nie spróbuje, to skąd
wiadomo, że się nie uda?
Wspomniałem
już o stresie oksydacyjnym. Palenie powoduje wzrost poziomu wolnych
rodników, jak i różnych toksyn w organizmie. Dlatego też jeśli
ktoś pali albo jest na etapie rzucania palenia to najlepszą rzeczą
jaką może zrobić jest przyjmowanie większych dawek najlepszej
antytoksycznej substancji na świecie - witaminy C. Byle nie była to
syntetyczna witamina, a na pewno odczujemy po dłuższym czasie
zbawienne skutki jej stosowania. Z racji, że na temat tej witaminy
też narosło wiele nierozumień, zapewne za jakiś czas będę
musiał poświęcić jej specjalny artykuł, by parę spraw wyjaśnić.
Pozostaje
kwestia typu: "Mój znajomy, albo dziadek pali od
kilkudziesięciu lat i jest zdrowy jak rydz.". Takie
stwierdzenie na pewno prędzej czy później się pojawi. Więc
uprzedzając wyjaśniam pokrótce. Jest z tym jak z dietą. Do czasu
może być dobrze. Różni ludzi posiadają różny poziom odporności
na poszczególne substancje czy warunki środowiskowe. Czasem
faktycznie ktoś może palić, jeść byle co i dożyć w zdrowiu
późnej starości. Jednak są to przypadki rzadkie, a co więcej
coraz rzadsze. Wzrastający poziom zanieczyszczenia środowiska,
pogarszająca się jakoś żywności sprawia, że np. umiera na zwał
coraz więcej osób przed trzydziestym rokiem życia. Rzecz jeszcze
do niedawna nie do pomyślenia. Ciągle słyszymy o tym, jak to
wydłużyła się średnia życia. Hm, zamiast zagłębiać się w
statystyki - często zafałszowywane - proponuję przejść się na
najbliższy cmentarz i poczytać daty urodzenia i zgonów na
nagrobkach. Można się bardzo zdziwić...
Przykład mojego dziadka potwierdza to co piszesz. Po pierwsze, palił papierosy odkąd pamiętam, a mimo tego rzucił bez problemu po tym jak trafił na kilka dni do szpitala. Po drugie, jego dieta to głównie bułki i herbata z cukrem kilka razy dziennie i tabletka apap przed snem, a mimo tego jeszcze kilka lat temu (obecnie ma 88 lat) był na tyle sprawny, że pracował ciężko w polu. Zdrowie posypało się niedawno i w dość krótkim czasie.
OdpowiedzUsuń"...Ciągle słyszymy o tym, jak to wydłużyła się średnia życia. Hm, zamiast zagłębiać się w statystyki - często zafałszowywane - proponuję przejść się na najbliższy cmentarz i poczytać daty urodzenia i zgonów na nagrobkach. Można się bardzo zdziwić..."
OdpowiedzUsuńŚwięte słowa Stefanie. Ja już od dawna mówię, że umierają coraz młodsi ludzie a media podają, że jest odwrotnie.
Bardzo dziękuję za popełnienie serii artykułów o wpływie palenia na organizm. Tak jak też planowałem, zamierzałem przestać palić przed ukończeniem tej serii (artykułów). No i się udało.
OdpowiedzUsuńDzięki Stefan!
Tak trzymaj! :)
OdpowiedzUsuńWitam, troszkę nie na temat, ale mam nadzieję, że ktoś mi pomoże.
OdpowiedzUsuńO ile dobrze pamiętam, kiedyś Stefan pisał, że przeprowadzono badanie na bodajże trójboistach potwierdzające że układ nerwowy jest na najwyższych obrotach podczas 7-8 serii. Czy ktoś może wie przy którym to było poście lub (co byłoby wgl super) jakie to było badanie? Potrzebuję ten fragment.
Pozdrawiam :)
Raczej o takim czymś nie pisałem. To na ile się rozkręci układ nerwowy zależy od wielu czynników, nie tylko ilości serii. I będzie też z tym różnie u różnych osób.
OdpowiedzUsuńA moze wiesz czy jest jakas ksiazka o ukladzie nerwowym ale konkretnie w treningu silowym
OdpowiedzUsuńhttps://www.google.pl/url?sa=t&source=web&rct=j&url=http://lena.lamarr.pl/III%2520rok/Fizjologia%2520zwierz%25B9t/Fizjologiczne%2520podstawy%2520wysi%25B3ku%2520fizycznego%2520-%2520J.%2520G%25F3rski.pdf&ved=0ahUKEwiQj4Ti-6TTAhXSLVAKHZDBBCsQFggiMAA&usg=AFQjCNFI1dbx_doEZjKxHI3_WP9Nl4-RxA&sig2=JyH1ftB7FUFxZ2nZg1BYIg
UsuńUkład nerwowy to podstawa w każdym treningu siłowym, ale książki wprost o tym nie znajdziesz. Jak napiszesz więcej, co chcesz wiedzieć, czy chodzi Ci o własny rozwój czy np. piszesz jakąś pracę to mogę coś więcej podsunąć. Tylko tak jak napisałem, nigdzie wprost o samym CUN nie przeczytasz.
OdpowiedzUsuńJeśli chodzi o pisanie pracy to zawsze możesz próbować przebrnąć przez Zaciorskiego i Kreamera, ale łatwo nie będzie :)
OdpowiedzUsuńPoki co dla siebie i swojej ciekawosci. No coz. W takim razie dziekuje :)
OdpowiedzUsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńTez palę papierody własnorecznie skrecane z bletek i tytoniu bez filtra. Przeszedłem na takie palenie z dwóch powodów
OdpowiedzUsuń1. Jest tańsze a znacznie lepsze w smaku o wiele lepszy tyton jakościowo od wytrawnych mocnych wędzonych tytoni po słodkie z nutkami piernika nadajace sie tylko do palenia w deszczowe dni(coz tylko wtedy naprawde dobrze smakuje np. Golden Virginia anglska mieszanka do angielskiej pogody😂)
2. Filtr. Aktualnie jedyne co czuje to moc tytoniu nie ma zadnego gryzienia czy uczucia wbijania szpilek w gardlo i płuca jezeli Ktos chce sie tego pozbyc prosze oderwac filtr od papierosa (najlepsza metoda to wyrac zebamu filtr a potem palcamu oderwac ten kawalek papieru, bo jezeli sie oderwie papier z filtrem to niestety siw poszarpie bardzo) roznica bedzie odrazu oczywiscie w koncernowkach odrazu zacznie bic was ostra chemia i bedziw to strasznie czuć, moc tez sie zwiększy ale juz efektu wbijania szpilek w gardlo nie bedzie. Tak samo nagle zniknie uczucie ja to nazywam 3/4 płuca. Czyli mozna wziac oddech ale na 3/4 możliwości. Czego przy paleniu bez filtra sie nie doswiadczy.
Kolejna rzecz ktorej ja doswiadczalwm to dziwne biale kulki w ustach po paleniu z filtrem tak jakby te włókna ktore2sie odrywaja podczas ciagniecia sie zlepialy i tworzyly kulki plastiku oczywiacie wyobraz sobie ile tegon plastiku ci wlwcialo do płuc... po przerzuceniu sie na tytonie typu MacBaren czy nawet Red Bull doswiadczyc mozna pewnej naturalnosci zapachu tytoniu. Paczki tytoniu koncernowe np. Winston, West, Marlboro(szczegolnie on) czuc taki lasny zapach az wrecz zbyt ladny zbyt sztuczny. Sztachajac sie dobrym tytoniem wyczujesz w nim naprawde rozmaite nuty szczególnie przy mieszankach Virginia mozna dostac orgazu😅. Czego nigdy nie doznasz w papierosach koncernowych.a co ciekawe teraz kiedy tyton mi sie skonczy a nie chce mi sie jechac po nowy wytrzymac 2 3 dni to zadna sztuka po prostu bys zapalil dla smaku ale nie ma jakiegos dzikiego pędu ku paleniu palisz kiedy chcesz ale jak nie zapalisz to nic sie nie stanie nie zaczna ci sie trzasc lapy jednego dnia moge spalic 30(raczej kiedy wypije piwko) a nastepnego dnia spale 2 przez caly dzien. I ostatecznie NIE MA EFEKTU PRZEPALENIA PO IMPREZIE czyli mozna spalic nawet 40 sztuk i nie masz zadnych bolow glowy z tego powodu zadnych problemow z zoladkiem przelykiem oddychaniem( kazdy zna ten moment rano po przebudzeniu kiedy zjaral na imprezie 2 paczki szlugow😉) tu tego jakos nie doswiadczam. Szczegolnie niektore papierosy mocno dzialaja na żołądek jak np czerwone pall malle po nich zgaga gwarantowana.
Gdybyś palił jednego takiego dziennie to bym się nie czepiał. Jednak takie ilości jak 3-40 na dzień, nawet nie sklepowych, to proszenie się o raka. Do tego totalne zaburzenie gospodarki hormonalnej. Marne szanse na jakieś porządne wyniki w dźwiganiu ciężarów.
OdpowiedzUsuńDam sobie rade.
OdpowiedzUsuń